Poradniki,  Wychowanie

Co zrobić, kiedy dziecko boi się halloween?

Duchy, pajęczyny, latające nietoperze i straszydła, błyskające w oknach cudacznie powycinane lampiony z dyni… Niektóre przedszkolaki uwielbiają strachy i na przyjście coraz lepiej adoptującego się na polskiej ziemi Halloween czekają z niecierpliwością. Ale są jeszcze te, które na widok strasznych masek czy biegających z siekierami nastolatków (nie ma jak to wieś pełna drwali!) chowa się za maminą spódnicą. 3- i 4-latkowie są na tyle jeszcze mali, że nawet wizja cukierka zamiast psikusa nie jest na tyle motywująca, by brać udział w maskaradzie: dzieci zwyczajnie boją się straszenia. My, rodzice możemy pomóc uporać się ze strachem.

Nie demonizuj dekoracji

O ile, jeśli w ogóle są organizowane, bale halloweenowe w przedszkolach czy dekoracje w domu są przygotowywane rozważnie, o tyle nie mamy jako rodzice żadnego wpływu na reklamy telewizyjne czy wygląd witryn sklepowych. Jeśli dziecko boi się pająków to nic nie da zasłanianie mu oczu czy odwracanie wzroku. Ba, amerykańscy naukowcy dowiedli, że bardziej strachliwe dzieci jeszcze bardziej mogą się czegoś przestraszyć, jeśli cały czas omijamy jak tylko możemy możliwość przestraszenia się czegokolwiek. Żeby oswoić strach potrzebna jest metoda małych kroczków. Możesz z dzieckiem samodzielnie przygotować dekoracje, zobaczyć z nim w wypożyczani strojów karnawałowych jakie stroje można w ten dzień założyć, razem wydrążyć dynię w inny niż straszny wzór, pogłaskać pluszowego pająka.

To tylko przebieranki!

Moje dziewczyny, a nawet Arti uwielbiają się przebierać. Mają całą szafę tiulowych sukienek czy ksieżniczkowych tiar ze SMYKA. Zwykle właśnie o takie proszą przy każdej wizycie w sklepie. Dlatego byłam przekonana, że na Halloween Kinia pójdzie w swojej ulubionej fioletowej sukni czarownicy, a Natka w różowej a’la Kopciuszek. Jak bardzo mogłam się mylić! Wieczorem jeszcze robiliśmy czapkę czarownicy z brystolu i doczepialiśmy dodatkowe cekiny na koronie, rano wyprasowałam sukienki i położyłam na krzesło. Przybiegła Natka:
– Mamo, a ja chcę być smokiem, a Kinia nie chce wcale się przebierać. Znajdziesz mi taki kostium?

 

Okazało się, że zabawa plastyczna była fajna, ale nie oznaczało to, że dzieci będą w wykonanych wspólnie przebraniach brały udział w polowaniu na cukierki. Kinia stwierdziła, że ulubiona sukienka ją drapie, a Natce korona zasłaniała oczy i nie pozwalała biegać. Czy byłam zła? Niekoniecznie. Przecież to nie ja będę brać udział w przebierankach, tylko one. Skoro mają inny przepis na zabawę, to jestem za.

Zdemaskuj Gobliny, rozbrój Frediego Krugera

Nawet, jeśli dziecko przebierze się za ślicznego szczeniaczka czy aniołka, bo boi się strachów, nadal na zewnątrz mogą czaić się Zombiaki, seryjni mordercy czy całkiem wyrośnięte diablice. Nigdy nie zapomnę jak przestraszył się mój siostrzeniec (syn szwagierki to siostrzeniec?), kiedy Kinia biegała po domu w masce lisa i chciała „odgryźć” Natce nogę. Takie małe dzieci jak 2-4 latkowie mają problem, by zrozumieć nierealność przebrania. Nawet własna maska na twarzy może je przestraszyć. W tym przypadku nawet pokazanie, że pod spodem jest znana kuzynka nic nie dało, ale czasem może zadziałać. Spróbuj czy działa u Twojego dziecka.

Nie zmuszaj

O ile chodzenie po sąsiadach z hasłem „cukierek albo psikus” jest w Polsce nowością, o tyle ozdabianie domu czy nawet przedszkoli w dynie i ozdoby halloweenowe już jest częstsze. Nie warto jednak zmuszać dziecka do kolorowania pająków, których się boi nawet na papierze, czy też przygotowywania dyni ze straszną facjatą. To ma być dzień radości, jakże inny od typowo polskiego 1-go listopada pełnego zadumy. Jeśli uważasz, że Halloween nie przystoi katolikowi, zobacz, co ja mam na ten temat do powiedzenia: Halloween to zamach na naszą wiarę?

Fot 1. Ian Mackenzie, CC BY 2.0