Polki codzienne życie w Norwegii
A gdyby tak po ulicach chodziły białe niedźwiedzie, pół roku trwał dzień, drugie pół noc, a zorza polarna rozświetlała mrok? Może z niedźwiedziami przesadziłam, ale reszta jak najbardziej się zgadza. Potwierdza to kolejna mama z zagranicy, Milena, mama małej Zosi. Zapraszam do Norwegii i nie trzeba tego czytać w rękawiczkach i kurtce zimowej. Aż tak zimno nie będzie.
Jaka przyczepka rowerowa do przewozu dzieci jest bezpieczna i wygodna?
Pogoda zaczyna momentami przypominać lato na pustyni, wielu więc zwolenników jednośladów z zapałem zaczęło odkurzać stojące w garażach i piwnicach rowery. Łańcuchy trzeba przecież naoliwić, sprawdzić działanie lampek, hamulców, dzieciom podwyższyć siodełka, sprawdzić czy kaski dalej są odpowiednie. I nagle, gdy jakiś metrowy stwór ciągnie za nogawkę, wołając „mama, tata” zauważamy, że nie każdy członek naszej rodziny gotowy jest na rowerową przygodę. Co wybrać, by i dziecku, i rodzicowi na rowerowej wycieczce było wygodnie?
Dzień dobry Pani!
Z naprzeciwka nadjechało na rowerze jakieś dziecko. Rower prawdopodobnie pożyczony był od starszego rodzeństwa, gdyż maluch nie mógł wdrapać się na siodełko. Mimo to pedałował zawzięcie. - Dzień dobry Pani! - rzucił w powietrze i tyle go widziałam. Miał może 10 lat. Pierwszy raz ktoś powiedział do mnie per Pani. Poczułam się niezwykle dorośle jak na te swoje 15 lat.
Kim była Mama Muminka przed urodzeniem Muminka?
Pamiętacie Mamę Muminka? Jak wszystkie Muminki jest taka trochę grubawa, nieopalona, przypomina hipopotama na dwóch nogach. Jej cechą charakterystyczną jest umiejętność zorganizowania mini-wesela z byle okazji, smażenie naleśników dla cudzych dzieci oraz wieczne paradowanie w samym fartuchu w biało-czerwone paski. Nieodłącznym atrybutem jest czarna torebka, w której to, jak w każdej damskiej torebce, znaleźć można wszystko.
Życie w Walii
Angielski jest językiem tak uniwersalnym, że nawet nie ucząc się go w szkole potrafimy sklecić kilka nieudolnych zdań i przy użyciu rąk doskonale porozumieć się w Londynie nawet z rodowitym Brytolem. W końcu nie po to słuchamy ¾ muzyki w języku Szekspira, nieprawdaż? Sama mam doświadczenie ze stolicą Wielkiej Brytanii. Nie wszystko jest tam takie kolorowe, a czasem kolorów jest aż zanadto. W jakiej tonacji widzi Ilona z Leeds, mama dwuletniego Franka?