Od serca

Po tym poznasz, czy masz wystarczająco dużo dzieci

Wiecie, to nie tak, że ja nie lubię dzieci. Są fajne, szczególnie jak śpią. Jeśli akurat się nie biją czy nie obrażają wzajemnie można posłuchać całkiem ciekawej wymiany zdań między nimi. Ale co ja takiego sobie myślałam, że mam ich trójkę? Wiem jedno – trójka to moje maksimum. Powiem Wam, po czym poznać, czy masz wystarczająco dużo dzieci.

Codzienność

Jak to jest z trójką dzieci? Tak jak z dwójką i jeszcze jednym. Zawsze brakuje jednej ręki. Do tego wiecznie pralka na chodzie. Częściej widuję przelot komety niż dno kosza na pranie. No i uwielbiam ćwiczenia na siłowni. Wprawdzie noszenie dzieci to prawie taki sam wysiłek, ale za to po siłowni możesz spokojnie wziąć prysznic. Sama! Prysznic!!

Wychowanie

Zazdroszczę tym, którzy mogą we względnym spokoju delektować się czytaniem książki nad morzem, kiedy ich jedyne dziecko bawi się zakopywaniem ojca w piasku. Sama tego chciałam, ale zajęcie jednego dziecka zabawą w plażowego grabarza powoduje, że mam jeszcze dwójkę innych na oku i o beztroskiej lekturze nie ma mowy. Dlatego jeśli słyszę płacz, to nie biegnę na złamanie karku całować potłuczone kolana, ale raczej rzucam w przestrzeń „Żyjesz?”. Jeśli znajduję potwierdzenie – jest dobrze.

Upominanie niegrzecznego dziecka? Niby proste, ale mając więcej dzieci czasem wymienieni właściwego imienia trwa kilka minut, bo z nerwów język Ci się plącze. W tym czasie winowajca zwykle i tak zwieje.

Jedzenie

Trójka dzieci, szczególnie w fazie wzrostu, czyli tak długo jak są na wikcie rodziców, zjadają ogromne ilości pożywienia. Nie dotyczy etapów niejadka czy diety, ale jeden mamy za sobą, a drugi pewnie daleko przed. Robiąc zakupy zwykle wracam ze sklepu z pełnym koszem. Raz nawet, wykładając towar na taśmę, kasjerka zażartowała, że chyba już przez tydzień nie będę musiała nic poza chlebem kupować, ale ja wiedziałam, że już za trzy dni wszystko zniknie z lodówki. Kupując jajka bierzesz opakowanie z 30 stukami, mleko i woda całymi zgrzewkami, do tego paleta jogurtów. Nawet jeśli mają krótki okres przydatności nie zdążą się zepsuć.

A jeśli wychodzicie razem do restaura… nie, no żartuję. No jak niby?! Po co się stresować? Dlatego właśnie robię domową pizzę.

Czas wolny

Tu też jest problem, bo grając w jakąś grę zawsze jest problem: za mało pionków w chińczyka, domków w Monopoly czy też kółek w Twisterze. Za to wychodząc np. do zoo czasem warto kupić bilet grupowy niż rodzinny, obejmujący zwykle rodzinę 2+2. Tyle że sam wyjazd może być już stresujący: nawet po zapakowaniu wszystkich w foteliki zwykle któregoś brak, bo zdąży się wypiąć, a tobie zajmuje z dziesięć minut zagonienie wszystkich do samochodu.

A organizacja urodzin? Nic łatwiejszego – robisz je prawie co dwa miesiące! Przez to masz tyle świeczek na tort, że mogłabyś już dziś świętować 98766542331101 urodziny. Tyle, że wysyłając komuś kartkę urodzinową czy pozdrowienia z wakacji zamiast wymieniać wszystkich z imienia, piszesz tylko „Monika z mężem i dziećmi”.

Też masz gromadkę dzieci? Co byś dodała do listy?