
Kreatywne drzwi DIY
Są by gdzieś wyjść, są by wejść. Można zamknąć je na klucz, przekręcić gałkę, nadusić klamkę. Czasem mają Judasza, zasuwkę, a nawet haczyk chroniący przed złodziejami. Jak nie nimi to oknem – mówi przysłowie. Panie i panowie – poznajcie drzwi.
Wprowadzając się do naszego domu mieliśmy dwa razy tyle drzwi co w starym mieszkaniu. Były w różnym stanie – nowe wejściowe, stare od pokojów zamieszkanych przez poprzednich właścicieli i jeszcze starsze od części domu, gdzie mieszkali jeszcze właściciele poprzedzających poprzednich właścicieli. Były drzwi na strych, do obory, stajni, wielkie od stodoły i malutkie od kurnika. Ba, były też drzwi wychodka!
Jedno je łączyło – były mało dziecięce. Początkowo Arti starał się je jakoś urozmaicać – naklejał naklejki, rysunki, cekiny. Ale one po pewnym czasie odpadały. By dzieci spokojnie mogły wyżyć się kreatywnie w pewien ciepły, sierpniowy dzień zaprosiłam dziewczynki do zabawy z farbami. Wcześniej ozdobiłam drzwi różnymi przedmiotami, które można pociągnąć, pokręcić, włożyć jeden w drugi, pograć. Można je było podziwiać w innym wpisie (link).
Na efekty pracy nie trzeba było długo czekać – kolorowe były nie tylko drzwi, ale także młode malarki. Z chęcią dołączyłam do nich i pomalowałam górną część drzwi, której one nie dosięgały.
Dziś nasze drzwi od obory, która obecnie stała się także przechowalnią zabawek podwórkowych, prezentują się całkiem nie do poznania!
Wpis bierze udział w projekcie 12 sekretów

