Od serca

Nie oceniam mamy

Tak fajnie nam, kobietom, matkom, ocenia się inne kobiety, szczególnie matki. Zaczynając od doboru szminki, bluzki, sałatki na obiad aż po wychowanie dzieci i wybór drogi życiowej. Jakże dobrze czasem powiedzieć „Ha, mam lepiej!” albo „Kurczaki, dlaczego ja tak nie mam! Kij jej w szprychy!”. Można jeszcze hejtować w internecie, ale nie zawsze wypada. No wiecie – damie nie wypada. A przecież my się nie damy! Są jednak rzeczy, których ja nie oceniam.

Matko, córko, ciotko, babciu! Nie ocenię:

  1. Tego, że karmiłaś swojego przedszkolaka piersią…
  2. albo nie karmiłaś własnym mlekiem wcale, nawet jednego razu, nawet z pomocą położnej laktacyjnej i sztabu mamek.
  3. Jak czyste masz dzieci. Jeśli da się je odlepić od siebie/podłogi/mnie to dobrze. Podobno dzieci brudne są szczęśliwsze.
  4. Fryzury Twojego dziecka. Może ona nie współgrać z moją wizją świata. To kwestia gustu przecież. Jedni wolą długie włosy, inni jeża, a ocenianie tego przez pryzmat jaką matką jesteś nie ma nic do rzeczy.
  5. Ubrania Twojego dziecka. Może akurat woli nosić dwie różne skarpetki czy cały tydzień spódniczkę baleriny? Ja nie lubię różu, więc go nie mam w garderobie za dużo. Dziecko też ma swoje widzimisię. A Ty, jako matka, masz prawo kupować mu to, co i Tobie się podoba. Nawet zakładać czapeczkę-uszatkę w lipcu.
  6. Jak czysty masz dom. Mam patent odwrotny do „testu białej rękawiczki” – nazywam to „test czarnej skarpety”. Dom masz czysty, jeśli skarpeta nie zmienia koloru. Szklanka nie lśni? Cóż, sól w zmywarce pewnie się skończyła. Zmywasz ręcznie? Wrzątek zabija bakterie, zalej mi już tą kawę! Że kurz masz? Ok, rozumie, mam zdjąć okulary.
  7. Jak bardzo poplamione masz bluzki. Ręka w górę kto posiada w domu tylko ciuchy, na których nigdy nie wylądowała marchewka ze słoiczka dla dzieci, nie wtarto banana czy czekolady?
  8. Tego, że zdecydowałaś wrócić do pracy najszybciej jak mogłaś lub nigdy się na to nie zdecydujesz. Jeśli nikt przy tym znacznie nie cierpi to tylko Twój wybór.
  9. W jaki sposób urodziłaś dziecko.
  10. Ile razy podgrzałaś wodę na mleko w mikrofalówce albo jadłaś w ciąży fast-foodów, bo miałaś zachciankę.
  11. Jak długo pozwolisz dzieciom oglądać programy telewizyjne dostosowane do ich wieku lub grać w gry komputerowe.
  12. Dzielenia łóżka z dzieckiem, dzielenia pokoju z dzieckiem, dzielenia domu z dzieckiem. Ani też posiadania własnego łóżeczka przez dziecko, własnego pokoju czy własnego domu!
  13. Twojego stosunku do szczepionek i kalendarza szczepień.
  14. Temperamentu Twojego dziecka. Może godzinami rysować księżniczki, bujać się na żyrandolu czy śpiewać na cały głos. Jest tylko dzieckiem. Małym dorosłym. A my, duzi dorośli, też mamy swój konkretny charakter, który czasem denerwuje innych.
  15. Tego, że na placu zabaw czy w parku zamiast uganiać się za dzieckiem spędzasz czas z komórką.

Jest jednak jedna rzecz którą oceniałam, oceniam i będę oceniać. Zawsze i wszędzie:

1. To, że jesteś chudsza, ładniejsza, potrafisz się lepiej umalować, ubrać i uczesać. Nie wiem ile spędzasz godzin przed lustrem czy na siłowni. Nie obchodzi mnie, czy to wina genów, metabolizmu czy portfela. To dla mnie i tak za bardzo drażliwe. Bo ja też tak chcę!

Fot. Joe Gratz, CC0 1.0