Choć często sięgam po literaturę młodzieżową, zwykle są to książki fantasy lub te traktujące o LGBT i cięższych problemach psychologicznych czy wychowawczych (anoreksja, depresja). Tym razem sięgnęłam po książkę na prośbę mojej małej nastolatki, która była zaciekawiona nie tylko recenzjami na TikToku, ale i poleceniami jej koleżanek. O czym jest Rodzina Monet?
Fabuła pierwszej części serii – „Skarb”
Halie Monet mieszka w Anglii z babcią i z matką. Nie ma za bardzo dalszej rodziny, co staje się problemem, kiedy kobiety giną w wypadku samochodowym. Przed dziewczyną pojawia się wizja sierocińca. Jednak gdzieś w świecie miała przecież ojca. I właśnie w tym momencie ujawnia się on, a właściwie bardziej jego rodzina. Okazuje się bowiem, że Halie ma braci, a najstarszy z nich przejmuje nad nią opiekę prawną. Nastolatka musi zostawić swoje dotychczasowe życie, przyjaciół, szkołę i przeprowadzić się do ich rezydencji w Ameryce. Tu nie tylko zderza się z ruchem prawostronnym, prawem do posiadania broni czy akcentem, ale i dość rygorystycznymi zasadami domu oraz oschłym przyjęciem ze strony jego mieszkańców. Będziemy się przyglądać jej adaptacji w domu i nowej szkole, ale także nieco rozwikłamy tajemnice, jakie ukrywają zwłaszcza starsi jej bracia.
Nieco o bohaterach
Duże wrażenie zrobiła na mnie kreacja bohaterów. Każdy z braci ma swój charakter, nawet jeśli chodzi o bliźnięta. Łączy ich zamiłowanie do sportu, oczy, podejście do spraw rodzinnych i broni. Vince jest tym najstarszym i najspokojniejszym, ale zarazem najbardziej oschłym. Nie lubi się nawet przytulać. Will jest bardziej uczuciowy. Obydwoje dość rzadko opuszczają biznesowe skrzydło posiadłości. Shane i Tony to najmłodsze bliźnięta. Shane ćwiczy boks, jest też nieco bardziej po stronie Halie. Tony uwielbia gry komputerowe, rysowanie oraz izolowanie się od siostry. Dylan jest fanem siłowni. To najbardziej agresywny i wybuchowy z braci Monet. Przy nich kreacja Halie jest bardzo słaba. Dziewczyna jest pokazowo grzeczna, naiwna, wiecznie przestraszona i straumatyzowana. Rozumiem, że przechodzi wiele, ale nawet na 15-latkę zachowuje się bardzo dziecinnie.
Co podoba się nastolatkom
Dopytałam się Kini co takiego podoba się jej w tej książce. Wszak każda z nas ma inne gusta czytelnicze. Okazało się, że polubiła fabułę ze względu na to, że sporo w niej się dzieje. Bardzo podobało jej się także szczegółowe opisanie bohaterów, dzięki któremu można sobie dobrze wyobrazić każdą z postaci, nawet tych drugoplanowych. Oczywiście plusem jest także wiek bohaterki, z którą można się utożsamiać.
Co podoba się mnie
Przede wszystkim cieszę się, że nie jest to kolejny romans dla nastolatków. Tak, miłość jest ważna, ale więzi rodzinne także. Może tu dopiero się one tworzą, ale dobrze, że powstała książka właśnie o nich, a nie jedynie o zauroczeniu. Na plus odnotowuję także dość rozległy wątek dotyczący anoreksji. Autorka trafnie zauważyła, że można przegapić pierwsze symptomy tej choroby, a w leczenie jest zaangażowana właściwie cała rodzina (choć wydaje mi się, że tu trochę nieumiejętnie).
Czy to książka dla mnie?
Nie mogę absolutnie jej każdemu polecać, bo to nie jest typ literatury, który lubię. Ja w książkach szukam jakiejś głębi, przemyśleń. A tu tego – ku radości Kini! – nie ma. Dla mnie była to jedynie poprawnie napisana mafijna (prawdopodobnie) obyczajówka, którą czyta się ekspresowo, ale zapomina równie szybko. Niemniej patrząc jak ona pochłania kolejne kartki, a jak zwykle muszę się namęczyć, by na jakąś lekturę ją namówić, to wiem, że warto właśnie podsunąć „Rodzinę Monet” jakiejś nastolatce do czytania.
Zobacz wcześniejsze recenzje książek z tej serii: Rodzina Monet. Księżniczka tom 2 część 2, Rodzina Monet. Księżniczka tom 2 część 1.
Inne ciekawe książki obyczajowe dla nastolatków znajdziecie na TaniaKsiazka.pl