Moje córki kochają wszelkie zwierzęta i często zdarza się im bawić, że są kotem czy psem, nawet ich dalekimi, dzikimi kuzynami. Nic więc dziwnego, że serię o ludziach potrafiących zmieniać się w zwierzęta, czyli Woodwalkers, przyjęły z radością. Ja także dobrze bawiłam się z tym cyklem. Oto recenzja dwóch kolejnych tomów serii.
Recenzję poprzednich tomów serii „Woodwalkers” znajdziecie tu: tom 1 i 2
Przypomnienie: Kim są Woodwalkers?
Woodwalkers to i człowiek i zwierzę. Opanowując przemianę z jednego w drugiego, może zyskać np. wyczulone zmysły i instynkty, a jako człowiek potrafi się porozumiewać mową czy chodzić na dwóch nogach. Woodwalkersi są więc kimś należącym i do świata ludzi i do świata zwierząt. Ale także nie należą do żadnego z nich. Zwierzęta się zwykle ich boją, a ludzie nie mogą wiedzieć o przemianie. Ich tożsamość jest tajemnicą. Co więcej nie każdy człowiek potrafi zapanować nad przemianą, tak jak nie każde zwierzę-Woodwalker przemienia się w człowieka. Żeby opanować sztukę przemiany Woodwalkersi chodzą do specjalnej szkoły.
„Tajemnica Holly”, tom 3
Craig zadomowił się już w szkole z internatem dla przemienieńców, Clearwater High. Jego najlepsza przyjaciółka Caraga, Holly, która jest tu dłużej, musi jednak zmierzyć się z przymusowym wysłaniem do normalnej szkoły. Jej opiekunowie, którzy nie wiedzą o przemianach, chcą ją mieć bliżej. Nic dziwnego – który z rodziców chciałby, by jego dziecko mieszkało w podstawówce w internacie! Holly nie jest zbyt entuzjastyczna nastawiona do pomysłu przenosin i po prostu robi, to co zawsze jak jest w kłopocie: ucieka.
W poprzednich częściach bardzo polubiłam niepozorną, acz zadziorną Holly. Tym razem to ona jest w centrum historii i jako czytelnicy tym razem wiele się o niej dowiadujemy. Znowu historia jest bardzo ekscytująca, dotyczy przyjaźni i solidarności, które osobiście uważam za bardzo ważne.
Dla kochających wilki jak moja Kinia jest tu ciekawy wątek. Tikani i wataha znajdują w lesie małego, opuszczonego wilka-Woodwalkersa. Zabierają go do Clearwater High. Miro jest po prostu naprawdę uroczy i od razu się w nim zakochałam. Nic dziwnego, skądś córka miłość do wilkowatych mieć musi.
„W obcej dziczy”, tom 4
Carag i jego przyjaciele są zachwyceni, ponieważ mogą wyjechać do Kostaryki na wymianę studencką. To będzie dla nich prawdziwa przygoda i poznają tam nowych przyjaciół w Woodwalker School. Carag robi wszystko, co możliwe, aby uniemożliwić Millingowi, swojemu antagoniście, realizację planu. Carag nadal nie wie dokładnie, co planuje Milling, ale ludzie są zdecydowanie zagrożeni. Ma szansę wszystko ukrócić wywiadem, jednak czy ujawniając informacje o Woodwalkersach i ich problemach nie narazi rodziny, z którą dopiero co ponownie się zjednoczył, na niebezpieczeństwo?
Katja Brandis ponownie mnie przekonała. Na Caraga i jego przyjaciół czekała nowa przygoda, nowe miejsce. Choć to książka dla raczej młodszego niż ja czytelnika, to ja nie mogę się już doczekać kolejnego tomu.