Z fantasy zawsze mi po drodze. Dlatego nic dziwnego, że kolejna, tym razem z gatunku YA, książkę Cassandry Clare mój blog objął patronatem. Czego możemy się spodziewać?
Opis wydawcy
Zakazana miłość, niebezpieczna magia i mroczne sekrety, które mogą zmienić świat. W tętniącym życiem mieście-państwie Castellane bogatych szlachciców i zdeprawowanych przestępców łączy jedno: dążenie do bogactwa, władzy i rozrywek. Zabrany z sierocińca Kel zostaje Strażnikiem Miecza, sobowtórem następcy tronu Conora Aureliana. Wychowuje się u boku księcia, ćwiczy sztuki walki, uczy się tajników rządzenia państwem, ale Kel wie, że jego przeznaczeniem jest umrzeć za księcia. Żadna inna przyszłość nie jest możliwa…
Lin Caster pochodzi z małej społeczności Ashkarów, której członkowie mają magiczne zdolności. Wkrótce Lin i Kel zbliżają się do siebie, wciągnięci w sieć utkaną przez tajemniczego Króla Szmaciarza. Kiedy wkraczają do podziemnego świata intryg i mroku, odkrywają potężny spisek, który może doprowadzić do upadku królestwa…
George R.R. Martin, autor „Gry o tron”
Wszystko w tej powieści jest we właściwych proporcjach: tajemnica i magia (nie za dużo, nie za mało), po mistrzowsku skonstruowane światy, walki na miecze, polityka, barwne, interesujące postacie i historia, która przykuła moją uwagę od pierwszej do ostatniej strony.
Moje odczucia po pierwszych 100 stronach
Nie dziwię się, że książka jest całkiem sporą cegłą, bo już pierwsza setka stron zawierała tyle wątków, że potrzeba na to dużo miejsca. Co znajdziemy? Sierotę i księcia połączonych dość ciekawą umową-tradycją. Magię w świecie po unicestwieniu magii. Walkę zorganizowanych grup przestępczych o wpływy. Państwo-miasto podzielone na frakcje-rody zwane kartami, które kontrolują np. przepływ towarów. Wyuzdaną Dzielnicę Świątynną. Wchodzącą na salony szlachciankę. Młodą kobietę, której klan nie może kupować niektórych książek, bo nie ma dostępu do wiedzy, a która to chce zostać prawdziwym lekarzem. Jej koleżankę, którą chce usilnie uleczyć. Walka o wpływy pomiędzy wielkimi rodami. A to tylko początek!