Oto powieść dla tych, którzy myślą, że słowiańskie mity to nowy trend fitnessowy, a tajniki słowiańszczyzny są tak zawiłe, że czasem trzeba użyć nawigacji GPS. Dla tych, którzy zamiast kawy do biura zabierają magiczny napój o nazwie „Moc Złotej Żmii”. A także dla tych, którzy uważają, że życie to nie tylko gonitwa za awansem, ale też za dzikimi zwierzętami w lesie.
Nieco o fabule
„Tęsknica” to historia Igi, korporacyjnej workoholiczki, której życie zamienia się w survivalowy reality show po tym, jak wyląduje na OIOM-ie z powodu zbyt intensywnego życia. Wyobraźcie sobie, że po tylu latach kawy, papierosów i stresu, Iga trafia na wieś. To w ramach uspokojenia się i trzymiesięcznego urlopu rzuca korpo i wyjeżdża. Może nie w Bieszczady, ale do malowniczego pensjonatu na końcu wsi, z oknami na las, do „Pomiędzy”.
Igi nie dziwi jednak, że prowadząca je Nadzieja jest nieco oderwana od rzeczywistości i właściwie mało kto za nią przepada. Ot, może nie potrafi się zasymilować z wsią, mimo że z niej pochodzi. Wszak pomieszkiwała i w mieście. Nie dziwi jej też, że dom-pensjonat jest w rodzinie Nadziei od pokoleń, z babki na matkę itd. A powinno! Nazwa pensjonatu nie wzięła się z niczego – ta rodzina ma swoje sekrety i niedługo pozna je też Iga. Wszystko zacznie się od tajemniczego zaginięcia Nadziei, skończy na poszukiwaniu cząstki własnej duszy.
Klimat „Pomiędzy”
„Pomiędzy” to miejsce, gdzie rzeczywistość miesza się z magią, a betonu i korporacyjnych gniewów nie ma nawet na horyzoncie. Komórka też ledwo co tu działa. Iga zaczyna rozumieć rytm natury i nawet go łaknąć. Nie znam waszych planów na trzy miesiące urlopu, ale las, pachnące zdrowe śniadania, rozmowy przy wyszywaniu czy opieka nad kurami może być ciekawą odskocznią i sposobem na naładowanie baterii.
Klimat „Tęsknicy”
W „Tęsknicy” znajdziecie tyle wątków, że zaczniecie czytać szybciej niż Iga biegnąca po lesie za zaginioną Nadzieją. Wątki detektywistyczne, tajemnicze, sensacyjne, magiczne, mitologiczne, nadprzyrodzone, obyczajowe. Może czasami nieco wydłużają akcję opisy, ale za to czujemy ten duszny, pełen zapachu igliwia, ziemi i magii klimat miejsc. Zaraz potem przecież wręcz przebiegamy z prędkością Usaina Bolta przez krainy i fabułę, wręcz potykając się o wystające wydarzenia. Razem z Igą przedzieramy się przez odludne ostępy leśne, wchodzimy do chatki na nóżkach, słuchamy Rodzienic czy wreszcie chodzimy po wodzie.
Ludzie zawsze pragną czegoś, czego nie mają(…) Ale większość z nich wie, co chcieliby zdobyć. Dla jednych to materialny drobiazg, dla innych sława, a są tacy, co chcą wszystkiego. Część będzie gotowa na każde poświecenie, y to swoje „coś” zdobyć, inni zadowolą się tylko wyobrażeniami. Taka jest ludzka natura. Ale tęsknica sprawia, ze pragnie się czegoś , czego nie ma. Tęskni się za czymś, co się nie wydarzyło, albo do kogoś, kogo nigdy się nie poznało. Tęsknica to czyste, zawieszone w pustce pragnienie i niespełnienie (…) pozbawione konkretnego powodu, a więc i pozbawione konkretnej odtrutki.
Czy polecam?
„Tęsknica” to baśń dla dorosłych, którzy uwierzą, że czasami warto zrobić sobie urlop od rzeczywistości i poszukać swojej Nadziei, nawet jeśli trzeba na nią gonić po lesie. Bierzcie tę książkę, czytajcie i przekonajcie się, czy Żmij z jadowitymi zębami jest bardziej niebezpieczny niż biurowy stres.