Wszyscy rodzice więcej niż jednego dziecka lub posiadający zwierzę w domu, które nie jest kurczakiem w zamrażarce, przechodzili przez to. Kiedy codziennie masz na głowie milion spraw do załatwienia jak dotarcie na czas do szkoły, pracy, niepozostawienie nikogo w samochodzie w trakcie zakupów ani niezgubienie dziecka w supermarkecie, przygotowanie obiadu, by każdemu smakowało i w tym samym czasie odrabianie lekcji z uczniem. Multizadaniowość sprawia wtedy, że zamiast zawołać jedno dziecko, wzywasz je imieniem drugiego. Ba, ile to razy wołasz je imieniem własnego psa, nawet jeśli stoi naprzeciwko Ciebie! Naukowcy, amerykańscy, jak zawsze, mają wytłumaczenie na to, dlaczego mieszasz imiona dzieci. Po prostu bardzo je kochasz!
Co zbadali amerykańscy naukowcy?
W miesięczniku Memory&Cognition naukowcy współpracujący z Duke University przeegzaminowali prawie 1700 ochotników pod względem przyczyn mieszania imion osób w rodzinie. Początkowo pokładali nadzieję w podobnym brzmieniu imion jak Asia i Basia, jednak badania nie potwierdziły takiej teorii.
Według badaczy każdy z nas posiada semantyczną sieć w mózgu, dzięki którym oddzielamy imiona tych, których kochamy, od pozostałych. To dlatego wzywając jedną córkę, wywołujesz ją imieniem drugiej albo nawet imieniem pupila, anie ulubionej aktorki czy sąsiadki. Nawet jeśli kochasz platonicznie głównego aktora w serialu, to swoje dzieci kochasz milion razy bardziej.
To wcale nie starość
Drugim aspektem, jaki badali naukowcy, był wpływ wieku na mieszanie imion. I tu niespodzianka: osoby młode robiły to równie często jak te wcześniej urodzone. Proces ten można by nazwać błędem poznawczym, gdyż mieszające się imiona należą do określonej grupy podobnie darzonych uczuciem osób. Być może czasem dlatego osoba nadal kochająca swojego ex potrafi powiedzieć jego imię w zamian imienia obecnego partnera. Cóż, folder w mózgu jest przecież taki sam, trzeba się więc liczyć z cichymi dniami.
Grupa ryzyka – matki
Podczas przeprowadzania badań naukowcom rzuciło się w oczy, że istnieje jedna grupa, która zdecydowanie częściej miesza imiona niż inne. Są to matki. Wręcz nie spotkali oni żadnej, która choćby raz w życiu nie pomyliła imion dzieci, które przecież sama urodziła i codziennie wychowuje. Podczas codziennych czynności matka czasem mechanicznie przewija w myśli listę imion członków rodziny i zatrzymuje się nie na tym, które chciała.
Dlaczego nie nazywamy dzieci kocimi imionami?
Arti, Kinia, Nati czy Piorun? No właśnie, dlaczego pies Piorun a nie kot Panda. Przecież i kot i pies to moje domowe zwierzęta, kot nawet bardziej domowy, bo rzeczywiście w domu przebywa. Według naukowców właśnie imię psa, a nie kota, rybki czy chomika, jest używane wymiennie z imionami dzieci. Prawdopodobnie kategoryzujemy właśnie psa jako członka najbliższej rodziny. Być może dlatego też to pies jest najbliższym przyjacielem człowieka.
Fot. Chris Northwood, CC BY-SA 2.0