Przysięgałam na prawo i lewo, że „Nie będę taka jak moja mama!”. Nigdy w życiu! Będę spokojną, acz zwariowaną mamą, która ma zawsze czas dla dzieci, nigdy nie krzyczy, nie zakłada w ciepły dzień czapki na głowę, nie marudzi na zbyt długie grzebanie w talerzu zwane jedzeniem czy nie goni do ubierania kapci. Nie pozwolę bawić się farbą w pobliżu kanapy, zdzierać tapet czy rysować za fotelem, tam, gdzie nikt nie widzi, kredkami świecowymi. Poza tym przecież będę posiadała zmywalną farbę na ścianie, nieprawdaż? Nie będzie mnie też irytowało wieczne bawienie się w chowanego i ciuciubabkę na każdych rodzinach moich pociech. Przecież to dzieci, one muszą się bawić. Nawet głośno.
A potem urodziłam dzieci.
Moje ściany mają poza standardowym wzorem i kolorem posiadają dodatkowe bohomazy, których by się Picasso nie powstydził. Tyle że Picasso nie malował kredkami. Nawet myślałam, że jestem taka wyluzowana i spokojna, aż przyłapałam się na udawaniu rano, że jeszcze śpię, by tylko mieć jeszcze pięć minut ciszy. Wiaterek wieje? Trzeba założyć coś na głowę! A jak się zaziębi, jak dostanie zapalenia ucha? No i te zimne stopy! Zakładać kapcie! I dlaczego znowu biegacie po domu? Nie możecie w spokoju pokolorować? Czy zawsze trzeba głośno się bawić?! Hmmm… to brzmi znajomo… Czyżby? Nieee, to niemożliwe. A może jednak? Czyżbym była jak moja własna mama?
Sprawdź się sama! Oto znaków jednoznacznie pokazujących, że jaka matka taka córka:
1. Przed wyjściem na spacer czy do sklepu każesz sprawdzić, czy nosy są wysmarkane, pytasz, czy ktoś chce siku, a jak nie chce, to i tak wysyłasz do WC.
2. Wiecznie narzekasz na niewyspanie, brak sił i cienie pod oczami.
3. Nosisz te wielkie majtki, które kończą się pod biustem, ale za to nie masz dziesięciu wałeczków i boczków. Za to uważasz, że aż tyle nie przytyłaś skoro nosisz ten sam ich rozmiar od czasu urodzenia pierwszego dziecka.
4. Często nie słyszysz co mówią do Ciebie dzieci. Ich głos staje się białym dźwiękiem.
5. Zaczynasz umoralnianie od słów „Ja w Twoim wieku…”
6. Pewne fakty z dzieciństwa specjalnie zatajasz przed własnymi dziećmi. Lepiej żeby nie wiedziały!
7. Głośno śpiewasz w samochodzie przeboje z Twojej młodości. Nawet jak nie wszyscy pasażerowie podzielają Twój entuzjazm i podziwiają tembr głosu.
8. Używasz wyliczanek typu „Jak doliczą do 10 ma być to zrobione! 1… 2… 3…. 9… 9 i pół… 9 i trzy czwarte…”
9. Jak krzykniesz „Stój!” do dzieci w miejscu publicznym to paraliżujesz małoletnich w promieniu 10 metrów.
10. Wydaje Ci się, że tłumaczenie „bo tu mieszkasz” lub „bo Ciebie urodziłam” jest lepsze niż „bo tak!”.
11. Ćwiczysz w domu do zestawów z youtuba, co czasem śmieszy Twoje dzieci. Witaj Mel B i Chodakowska!
12. Pewnego dnia powiesz do swojej córki, że życzysz jej takich samych dzieci, jakimi one są. Ha! To je nauczy, aż im w pięty pójdzie!
Mów co chcesz, liczby nie kłamią! Zjedz więc truskawki w śmietanie, zagryź to kubkiem lodów czekoladowych, popij kawą z cukrem, pomarudź, że dietę zaczynasz od poniedziałku. I tak jesteś jak swoja własna matka.
Fot. Sally Kelso, CC BY 2.0