Jest kilka świat typowo kobiecych, do których także należą Walentynki. O ile czasy paczki kawy, rajstop i goździka na Dzień Kobiet mamy już za sobą, to standardowe czekoladki na walentynki nadal pokutują. Nie powiem – lubię czekoladki i z chęcią mogę je co roku otrzymywać, szczególnie z marcepanem. Jest jednak kilka prezentów, które za żadne skarby nie będą cieszyć kobietę. Jeśli ucieszą, to ten wyjątek potwierdza regułę. Czego nie dawać w prezencie na walentynki kobiecie?
Alufelgi i chromowana rura wydechowa
Kobieta naprawdę może kochać samochód. Może dobierać pod niego torebkę i lakier do paznokci, wieszać fikuśne pachnące ozdóbki na lusterku, czy też sprzątać wnętrze od chipsów porozrzucanych przez dzieci pomiędzy fotelikami. Ale na bank nie będzie wniebowzięta, jeśli kupisz jej nowiuśkie nieśmigane alusy, pokrycie kierownicy w tygrysie paski czy też różową skrobaczkę do szyb. Ewentualnie możesz zaszaleć i spróbować z organizerem bagażnika, o ile dodasz do niego prezent w postaci nieograniczonych walentynkowych zakupów. Zakupów, robionych razem! Czy jesteś na to gotowy?
Karta podarunkowa
Nie ma nic mniej romantycznego niż wizyta w spożywczaku. I nic bardziej demotywującego, niż karta podarunkowa do niego, a na niej kilkanaście zł wkładu. Jeśli chcesz zrobić wrażenie kawałkiem plastiku, a nie stanowi on żadnego gadżetu z sex-shopu, to zadbaj, by był to prezent choć odrobinę spersonalizowany. Kobieta narzeka na bolące plecy? Podaruj kartę na masaż! Zapamiętałeś, że lubi zapach konwalii? Pozwól wybrać ulubiony perfum w drogerii. Kocha hybrydy na paznokciach? Zafunduj jej walentynkowy manicure!
Książka napraw-się-sama
Poradniki są fajne, bo można się z nich wiele nauczyć. Podarowanie książki zgodnej z hobby wybranki serca to najczęściej strzał w dziesiątkę, jednak niech nie przyjdzie Ci nawet do głowy kupować taki poradnik, dzięki któremu naprawisz jej charakter lub cechę, w której nie dasz rady się zakochać. Jasne, może potrzebować motywacyjnego kopa czy porady dotyczącej znerwicowania, jednak zamiast rzucania się na szyję w podzięce najwyżej możesz zostać czymś ciężkim rzucony. W taki dzień lepiej nikomu nie przypominać, że coś jest z nim nie tak.
Ubrania niebędące seksowną bielizną
Na walentynki najczęściej kupowana jest poza czekoladkami frywolna bielizna. Nie jest to podyktowane tylko męską chęcią zobaczenia w takim ciuszku kobiety, ale także kobiecą chęcią zdjęcia garderoby, jeśli ta niekoniecznie odpowiada kolorem, fasonem czy rozmiarem obdarowanej. A w przypadku bielizny nie ma z tym raczej problemu. Bo jeśli nawet kupisz nie takie, jakie powinno być, to jakoś to da się przeboleć. Co innego, jeśli zapragniesz obdarować ją inną częścią garderoby. Będzie za wąska – wybranka pomyśli, że jest za gruba. Będzie za szeroka – wybranka pomyśli, że jest za gruba. Kupienie odpowiedniego rozmiaru jest równe zeru, bo rozmiarówka rozmiarówce nierówna.
Miotła lub wałek do ciasta
Dział z kuchennymi czy domowymi gadżetami powinien być tydzień przed walentynkami w gruntownym remoncie, by przypadkiem jakiemuś mężczyźnie nie przyszedł pomysł do głowy by coś w nim kupić dla kobiety jego serca. Nie, wcale nie chcemy dostać kolejnej patelni czy zestawu noży, bo oznacza to, że to my, kobiety, przygotujemy kolację walentynkową. Co to to nie! Sprzęty do sprzątania spowodują focha na insynuowanie bałaganu w mieszkaniu, a miotła przyda się tylko na najbliższy sabat czarownic.
Śmieszne gadżety
Jeśli wybranka ma poczucie humoru i tylko poczucie humoru, to można ominąć ten podpunkt. Jeśli jednak chcesz kupić jej głowę konia, by udawać najbardziej znaną scenę z Ojca chrzestnego albo śmieszną koszulkę, to zastanów się dwa razy. Bo może nie być Ci do śmiechu. Swoim rodzicom kupiłam kiedyś na rocznicę ślubu drewnianą tabliczkę z sentencją „kochaj żonę swoją, bo jest Twoją ostoją”. Dziś wisi w piwnicy nad warsztatem i po wbiciu kilku gwoździ jest idealnym wieszakiem na klucze… także mam doświadczenie w tym obszarze.
Misiek
Nie wiesz co kupić? Kup pan miśka. Dziecku na Dzień Dziecka, kobiecie na walentynki… Misiek dobrem narodowym nawet jak mu uszko klapło czy oczko odlepiło! Temu misiu oczywiście. Na walentynki zwykle stoją one w okolicach kasy zaraz obok prezerwatyw, gum do żucia, batoników, środków na ból głowy i tanich dezodorantów, a przecież nic z tych rzeczy nie kupiłbyś swojej dziewczynie jako wyrażenie swoich uczuć w tak romantycznym dniu. Mam nadzieję, że nie.
Kosz upominkowy, czekoladki i kwiaty
… czyli prezent last minute. Tak, będziemy wzdychać, zjemy czekoladki nawet będąc na diecie, użyjemy waniliowego żelu pod prysznic do czyszczenia dywanu, ale nie o to chodzi, by zmuszać się do uśmiechu na widok nietrafionego prezentu, bo od tego brzydkie zmarszczki się robią. Ja lubię czekoladki, ale one są takie… przewidywalne.
SMS i wirtualna kartka
Jeśli jesteś naprawdę kolesiem z jajami, to możesz zaryzykować i przesłać swojej kobiecie SMSa „Wszystkiego najlepszego z okazji Walentynek. Twój Walenty”. To samo dotyczy gifa ze skaczącymi serduszkami wysyłanego na Facebooku czy wirtualnej kartki wysyłanej mailem. Naprawdę większe na niej zrobisz wrażenie, jeśli niespodziewanie powiesz w domu lub w pracy „zależy mi na Tobie bardziej niż na jakichkolwiek walentynkowych życzeniach”.
Co jeszcze dodalibyście do tej listy?