Jeśli za każdym razem kupujesz doniczkę bazylii albo pęczek pietruszki, bo wymaga tego przepis, to być może najwyższa pora, by sprawić sobie mały ziołowy ogródek na balkonie czy kuchennym parapecie. Ziół używamy do wielu potraw i uwielbiamy ich świeży smak. Do tego smakują znacznie lepiej, jeśli sami od nasionka czy sadzonki zajęliśmy się ich hodowlą. Taki ogródek to masa satysfakcji i nic nie stoi na przeszkodzie, by właśnie dziś go założyć.
Co będzie potrzebne?
Przede wszystkim zacznij od listy najczęściej używanych ziół i zweryfikowania, czy możesz je w naszych warunkach hodować. W mieszkaniu ciężko będzie przecież znaleźć miejsce na cynamonowiec, a klimat nie pozwala raczej na uprawę pieprzu. Najchętniej używane są tymianek, mięta, bazylia, oregano, pietruszka i szczypiorek. Jeśli pogrupujemy je wg ich wymagań będzie łatwiej o nie zadbać.
Mając listę zastanów się w czym chcesz posadzić swoje zioła. Może to być duża donica, wiadro, beczka, koszyk wiklinowy albo wyłożona folią skrzynka po owocach. Ważne, by dno miało dziurki, a na nim znajdowały się materiały pozwalające na drenaż, czyli kamyki, potłuczone doniczki, wióry drewniane. Na dnie można także wyłożyć skorupki jajek, które dodadzą dodatkowego nawożenia roślinom. Na takie podłoże wsypujemy żyzną ziemię. Dla poprawienia jej przepuszczalności można ją pomieszać z piaskiem.
Warto tak zaplanować kompozycję, by jedna roślina nie przeszkadzała drugiej, więc najwyższe (rozmaryn, estragon, bazylia, cząber, szałwia) sadzimy z tyłu, średnie ( pietruszka, tymianek, oregano, melisa, szczypiorek) w środku, a niskie i płożące (tymianek, oregano) na brzegu. Po posadzeniu ziół obficie je podlewamy.
Lista zakupów:
- sadzonki lub nasiona ziół
- donica, skrzynka itp.
- żyzna zienia
- piasek
- kamyki, wiórki drewniane lub potłuczone doniczki
Przydatna literatura
Jeśli nie wiecie za dużo o uprawie czy właściwościach ziół, warto zapoznać się z literaturą na ten temat. Jest naprawdę dużo książek na rynku. Moją uwagę przykuła publikacja Doktor Moniki Fijołek „Zioła w domowym ogrodzie”, wydaną przez Wydawnictwo Esprit. W przystępny sposób opisuje ona jak uprawiać i pielęgnować zioła, które z nich można hodować w doniczkach na parapecie, a które wymagają uprawy w ogrodzie, dlaczego jedne mogą rosnąć obok siebie, a innych pod żadnym pozorem nie wolno posadzić w sąsiedztwie, kiedy zbierać.
Mam zioła i co dalej?
Zioła to nie tylko smaczny dodatek do mięs, sałatek czy zup. Można robić z nich o wiele wiele więcej. Ja lubię zima rozkoszować się szałwiową herbatką, która idealnie koi bolące gardło. Suszone czy mrożone zioła to dobra alternatywa na zimę. Jednak teraz, kiedy jest sezon na warzywa i owoce, z chęcią sięgam po pyszne koktajle. A można zrobić je właściwie z wszystkiego. Główną zasadą jest jedno: nie za dużo składników w jednej szklance. Jak dobierać owoce i warzywa, by ich smak ze sobą współgrał i jak skomponować koktajl o odpowiednich na daną chwilę właściwościach: energetyczny, oczyszczający, izotoniczny itd. Jeśli jeszcze nie znacie książki „Zielone koktajle”, to warto ją poznać.
UWAGA! Konkurs!
Zaproponuj przepis na Twój ulubiony koktajl w komentarzu pod tym wpisem i wygraj książkę „Zioła w domowym ogrodzie”. Masz czas do 15 sierpnia!