Są dwa miejsca na ciele kobiety, które zdradzają jej wiek: głowa i dłonie. O ile na twarz można nałożyć makijaż, przykrywając zmarszczki i cienie pod oczami, a na szyję apaszkę, o tyle spracowane dłonie niełatwo ukryć. W walce o gładkość skóry pomagają przede wszystkim dobre kremy do rąk.
Jak badałam działanie kremów?
Moje dłonie narażone są codziennie na:
- działanie wody – zmywanie naczyń, pranie ciuchów (mamy akcję o kryptonimie „precz pielucho!” więc prania ręcznego jest sporo), mycie okien czy blatów stołów
działanie wiatru – wycieczki rowerowe bez rękawic nie zawsze są dobrym pomysłem - działanie ziemi – prace w ogródku sprzyjają nie tylko odciskom od używania narzędzi, ale nawet wyrywanie chwastów w rękawicach nie ochroni dłoni jeśli do środka rękawicy dostanie się trochę piasku
- działanie słońca – całodzienne koszenie trawnika dość mocno opaliło moje dłonie
- działanie kwasów owocowych – zaczął się sezon owocowy co oznacza dla mnie zbieranie truskawek, jagód, malin, drylowanie wiśni itd.
Obecnie nie jestem narażona tylko na działanie mrozu, nie siedzę przecież w zamrażarce. Ale zimą czasem zapominałam nawet na dłuższy spacer zabrać rękawiczek.
Każdy z kremów stosowałam dwa razy dziennie, rano i wieczorem, przez tydzień.
Jakie są efekty?
Cztery pory roku, Eliksir do rąk, skórek i paznokci, 100 ml
Marka Cztery Pory Roku ma na swoim koncie pokaźną gamę produktów do pielęgnacji dłoni (ale także ciała). Jednym z nich, który przykuł moja uwagę jest Eliksir do rąk skórek i paznokci. Jest to krem działający szybko – wchłania się naprawdę w niecałą minutę, tak jak obiecuje producent. Ma delikatną konsystencję nie zostawiając prawie żadnego filtru na dłoniach. Nie ma w składzie parabenów. Zawartość m.in. alantoiny i masła shea likwiduje szorstkość, odżywia i wygładza skórę jednocześnie chroniąc ją przed szkodliwym działaniem np. wiatru czy wody. Krem ma przyjemny kwiatowy zapach. Do zakupu zachęca także miłe dla oka opakowanie i wygodne dozowanie. Problemem może być korek, który łatwo zgubić.
Moja ocena 8/10.
Scandi Cosmetics, Krem do rąk wiśnia, 70 ml
Jest to jedyny krem z zestawienia, który jest także przeznaczony dla wegan, gdyż w swoim składzie nie zawiera produktów pochodzenia zwierzęcego i odzwierzęcego (mleko, miód, lanolina). Podstawą kremu do rąk jest masło shea, która wyśmienicie natłuszcza skórę. Jest to kosmetyk, który długo się wchłania. Może to być wada dla osób, które nie lubią czuć kremu po nałożeniu (np. Ojciec), ale także zaletą jeśli chcemy, by działanie ochronne trwało dłużej. Dla mnie jest to idealny krem do stosowania na noc lub przed pracą w ogrodzie. Zapach kremu jest lekko owocowy. Akurat wiśniowy nie jest moim ulubionym, jednak posiadałam tez próbkę kremu o zapachu zielonego jabłka i ten był już przyjemniejszy. Jest to jednak kwestia gustu. Minusem jest opakowanie i konsystencja. Krem trudniej się rozsmarowuje, a wyciśnięcie go z tubki nie jest najłatwiejsze. Do tego korek jest zakręcany – wolę łatwiejsze zamknięcia.
Moja ocena 7/10.
Regital, Krem do rąk i paznokci, 100 ml
Wśród testowanych trzech kremów jest moim faworytem. Przyjemny zapach, łatwe dozowanie, ładne opakowanie, dobre zamknięcie tubki, lekka konsystencja, szybkie wchłanianie. Krem pozostawia delikatny filtr na dłoni. Być może ta delikatność stanowi też jego wadę – dłużej trwała regeneracja skóry podczas testowania. W ogólnym rozrachunku poradził sobie jednak najlepiej z długotrwałym efektem i nie tylko naprawił moją skórę, ale także nie pozwolił ponownie utworzyć się bruzdom, zgrubieniom czy szorstkości.
Moja ocena 9/10.