Jest wiele artykułów i książek mówiących o tym, jak mamy, i na pewno tak jest, są świetne. Wielozadaniowe, nie chorują, nie narzekają. Ale to, co naprawdę pomaga nowej mamie w rozwiązywaniu problemów, to inne mamy. O ile nie są tymi zazdroszczącymi wszystkiego matkami-wrednymi babami. Są rady, które znajdziesz wszędzie: na kolki, ząbkowanie, organizację dnia, wprowadzenie rutyny. Ale nikt nie mówi o takich rzeczach jak codzienność. Oto 15 rad, które chciałabym, by dał mi ktoś, kiedy zostałam matką, a które odkryłam właściwie sama:
- Nie parkuj blisko wejścia do marketu/dyskontu. Parkuj zaraz obok miejsca, w którym zwrócisz wózek sklepowy.
- Twoje dziecko uczy się korzystać z nocnika? Załóż na materac kilka warstw w takiej kolejności: podkład chłonny, prześcieradło, podkład chłonny, prześcieradło, podkład chłonny, prześcieradło. W środku nocy na bank nie będzie Ci się chciało szukać dodatkowego prześcieradła.
- Depresja poporodowa czy zaburzenia lękowe są częstsze niż myślisz i wcale to nie tak jak z migrenami, że ma je tyko brytyjska królowa. Nie zwariowałaś, nie jesteś złą mamą – zwyczajnie jest Ci smutno i boisz się. Nie wzbraniaj się przed pomocą: rodziny, partnera, a nawet lekarza.
- Może i nie masz ochoty na targanie wózka z wózkowni, tarabanienia się z wielgachną torbą pełną akcesoriów do przewijania czy fotelika samochodowego, ale wyjdź z domu. Choćby na godzinę. Takie odłączenie od codziennego rytmu domowego dobrze Ci, i dziecku również, zrobi.
- Może się powtórzę, ale dbaj o zdrowie psychiczne. A nie ma nic bardziej go rujnującego niż wiecznie płaczące dziecko. Czy ma powód czy nie, czy jest duże czy malutkie, działa tak samo: rozwala Cię od środka. A jakże inaczej możesz mu pomóc, jeśli sama nie możesz się pozbierać do kupy? Odejdź na minutkę od niego, tak, by nadal mieć go na oku, by Cię widział, ale żebyś nabrała sił na dalsze godziny.
- Znowu poszło górą pampersa? A wiesz, że to dziwne szerokie wycięcie w bodziakach jest po to, by w takim przypadku ściągnąć ubranko nie przez głowę (co daje pięknego maza przez całe plecy i dodatkową kąpiel) ale że można je zdejmować także w dół, przez nogi?
- Możesz płakać, bo jest bałagan w domu. Możesz nie potrafić zrobić sukienki Elsy na bal w przedszkolu – i tak jesteś najlepszą mamą, jaką mają Twoje dzieci.
- Nie ma jednego przepisu na wychowanie dziecka. Każde jest inne. Nie pozwalaj by inny decydowali, jak Ty masz je wychować.
- Pierwsza miesiączka po porodzie atakuje jak ninja – znienacka.
- Sporo osób mówi, że im starsze dziecko, tym łatwiej. Nie wierz im. Nie jest tak. Każdy etap w życiu dziecka to nowe wyzwania, na które w żaden sposób nie jesteś przygotowana. Zwyczajnie rób co możesz. Tak naprawdę mało która z nas wie co robić.
- Naczynia i pranie poczeka, drzemka nie. Śpij!
- To, co myślisz o 3 w nocy, kiedy dziecko właśnie urządziło sobie imprezę z klockami w najlepsze, nie określa w żaden sposób Ciebie jako rodzica. Poczekaj, aż się wyśpisz.
- Rób to co działa w Twojej rodzinie. Karmisz długo piersią czy mlekiem modyfikowany? Śpisz z dzieckiem czy oddzielnie? Rodziłaś naturalnie czy z pomocą cesarskiego cięcia? Pracujesz czy zostajesz w domu? Nieważne! Zadziałało u Ciebie, więc nie daj się zjeść żadnemu poczuciu winy!
- Nigdy nie kupuj gwizdka czy bębenków w prezencie dla SWOJEGO dziecka!
- Google nie ma dzieci! Instagram też pokazuje raczej scenę jak z filmu, a nie kulisy jego powstania.
Choć raz przeleciało Ci przez myśl: „Dlaczego o tym nie pomyślałam?”. Mam nadzieję, bo ja sama rzeczy dowiaduję się dziś, a były mi potrzebne kilka lat temu. Wiem jednak jedno: robisz to wszystko WSPANIALE, mamo. Naprawdę.
Fot. makelessnoise, CC BY 2.0