Mamy piękną wiosnę, która z dnia na dzień coraz bardziej daje nam znać, że lato zbliża się wielkimi krokami, a wraz z latem słoneczna pogoda i wymarzony czas na ślub! Maj, czerwiec, lipiec.., z pewnością wielu z was ma głowę zajętą planowaniem wesela, statystyki bowiem pokazują, że najwięcej polskich par decyduje się na ślub w czerwcu i sierpniu właśnie. Zaraz zaraz, czyżby w lipcu lato było mniej urokliwe? A może to sprawka tajemniczej literki „r” w nazwie miesiąca? Czyżbyśmy my, Polacy byli aż tak przesądni? Ręka do góry, kto choć raz „odpukał w niemalowane” albo nie pochwalił się sukcesem, żeby „nie zapeszać”. A ci z was, którzy upierają się, że w przesądy nie wierzą, niech zastanowią się, kiedy ostatnio „trzymali za kogoś kciuki”.
My, ludzie jesteśmy skłonni robić różne „dziwne” rzeczy po to, by zwiększyć swoje szanse na sukces i powodzenie, zwłaszcza jeśli nic one nie kosztują i są łatwo dostępne. Myślę, że moment ślubu czyni nas szczególnie podatnymi na przesądy – w końcu każdemu zależy na własnym szczęściu, a i lepiej zrobić coś na zasadzie „zaszkodzić nie zaszkodzi, a nóż widelec pomoże”, niż potem żałować i gdybać nad utraconą pomyślnością. Wiele ze ślubnych przesądów jest już tak wpisane w naszą polską kulturę, że trudno wręcz o zorganizowanie wesela, które byłoby pozbawione elementów związanych z osobliwymi wierzeniami. Przedstawię najpopularniejsze ślubne przesądy oraz ich pochodzenie. Jednak dlatego, że sama, jako numerolog, podchodzę do nich dość sceptycznie – zaproponuję coś o wiele bardziej skutecznego i na końcu wpisu pokażę, jak samemu można zadbać o powodzenie w małżeństwie.
Czym jest przesąd?
Ale od początku: czym jest w ogóle przesąd? Kiedy mówimy, że ktoś ulega zabobonom, albo że jest przesądny?
Przesąd to niemożliwe do weryfikacji przekonanie, że istnieje związek pomiędzy jakąś określoną („magiczną”) czynnością a późniejszymi zdarzeniami. Wiara w taką zależność nie ma podstaw racjonalnych, nie da się też w żaden sposób tej zależności udowodnić. Zabobony związane są często z religijnością albo świeckimi tradycjami ludowymi, korzeniami sięgają czasów pogaństwa. W praktyce przesądy prowokują nas do wykonywania określonych czynności celem uniknięcia nieszczęścia lub zapewnienia sobie szczególnej pomyślności. Zdarza się, że wykorzystujemy przesądy w celu wytłumaczenia własnych słabości albo usprawiedliwienia lenistwa, obarczając na przykład nic nie winnego czarnego kota za niepowodzenia dnia codziennego. „Że też musiał mi przebiec drogę, i to w piątek trzynastego! – to dlatego mam taki zły dzień”.
Mam wrażenie, że im ważniejsze wydarzenie w życiu, tym więcej przesądów z nim związanych. Nie dziwi mnie, że tak wiele z nich dotyczy ślubu i wszelkich zabiegów z nim związanych – nie dość, że jest całe mnóstwo zaleceń dotyczących samych zaślubin, to równie wiele odnosi się do samego okresu przygotowań weselnych. Prześledźmy te najpopularniejsze ślubne przesądy.
Ubiór panny młodej
Kto z nas tego nie słyszał? Coś białego i niebieskiego, nowego i starego, no i jeszcze coś pożyczonego. O co w tym wszystkim chodzi? A w ogóle to jak to wszystko na sobie zmieścić i jeszcze przy tym dobrze wyglądać? A no można i nawet trzeba. Biel symbolizuje niewinność i czystość intencji- cechy bardzo pożądane u przyszłej żony. Suknia jest zazwyczaj biała, więc nie ma problemu. Kolor niebieski ma z kolei zapewniać wierność małżonka, przemycany jest najczęściej w formie niebieskiej podwiązki, ale ciekawym pomysłem jest też pomalowanie paznokci u stóp na taki kolor lub wplecenie niebieskich akcentów w ślubną wiązankę czy jako ozdobę do włosów. Coś starego zwiększa szansę na to, że po ślubie będzie można liczyć na starych przyjaciół oraz że nie zapomni się o dotychczasowych wartościach. Ślubna zawieszka babci to wymarzone rozwiązanie, pomysłowość jednak nie zna granic i z braku innych możliwości, sprawdzić się może nawet stara moneta wszyta w bieliznę, a jeszcze lepiej będzie, jak zostanie przez nas pożyczona – bo to z kolei zapewnia przychylność rodziny męża. Nowe z kolei jest gwarancją dostatku i bogactwa, podkreśla również, że oto wchodzimy w nowy etap, rozpoczynamy nowe życie.
Kobieta przygotowująca się do ślubu musi uważać, żeby wybranek nie zobaczył jej w sukni ślubnej zbyt wcześniej, czyli przed samą uroczystością. Musi czekać, to ma być niespodzianka. Im bardziej zachwycony i oszołomiony będzie pan młody swoją wybranką w samym dniu ślubu, tym lepszy znak na przyszłość. Ponadto nie można przymierzać obrączek częściej niż to konieczne, czyli np. tylko w momencie zakupu, podczas mierzenia. To działanie, a właściwie brak działania sprawi, że wszystko w późniejszym wspólnym życiu pary będzie następowało we właściwej kolejności, według ustalonego wcześniej planu. A jeśli już zdarzy się, że obrączka upadnie w kościele, to schylić się po nią powinien albo ksiądz albo ministrant, w żadnym wypadku młodzi.
Ubrana, gotowa, do startu… o nie nie!
Nie tak prędko, ponieważ droga pod ołtarz musi być naprawdę przemyślana. Zacznij prawą nogą. Tak jak ze wstawaniem z łóżka, kojarzysz;) Nie spiesz się, bo to wróży niecierpliwość po ślubie. Nie idź za wolno, bo to zapowiada późniejsze lenistwo. A już pod żadnym pozorem nie możesz się zatrzymywać ani oglądać, bo to będzie oznaczać, że nie potrafisz pożegnać się z dotychczasowym życiem. Bądź poważna, ale nie z grobową miną, uśmiechaj się, ale nie śmiej, a przede wszystkim bądź opanowana i nie pokazuj stresu. Dużo tego, dużo, dlatego, jeśli tylko możesz, to sobie to wszystko wcześniej dokładnie przećwicz, ponieważ przesąd mówi, że jaka droga do ołtarza, taka później wspólna droga przez życie.
Pan młody powinien pocałować pannę młodą tuż po złożonej przysiędze, a już najpóźniej po zakończonej ceremonii – w ten sposób zapewnia żonę o swojej wierności, z kolei przeniesienie jej przez próg to obietnica troskliwości i opieki w trudnych momentach. Próg to granica między światem zewnętrznym a domowym zaciszem – dzięki temu zabiegowi panna młoda nie będzie przynosić problemów do domu – zostaną za drzwiami.
Złoty deszcz
Po wyjściu z kościoła czeka na młodych deszcz monet. Kto z nas tego nie widział..? Grupa ludzi rzuca w stronę młodych kilogramami miedziaków. Najgorsze w tym zabobonie jest to, że młodzi, chcąc zapewnić sobie pomyślność finansową na nowej drodze życia, muszą wyzbierać rozrzucone pieniądze co do ostatniej blaszki… w innym wypadku marne szanse na dostatnie życie. Sprawa wydaje mi się z góry przegrana, wszak nie trudno jest przeoczyć parę grosików, zwłaszcza pośród otaczających gości, którzy wg przesądu nie powinni pomagać w tym zadaniu. Niektóre pary porównują ilość zebranych pieniążków – kto ma ich więcej, ten będzie trzymał kasę w rodzinie.
Ślubna wiązanka i pierwszy toast
Ciekawym przesądem jest ten dotyczący ślubnej wiązanki. Nie powinno się jej przechowywać dłużej niż rok – w pierwszą rocznicę ślubu należy zasuszone kwiatki spalić w celu zapewnienia małżeństwu trwałości i szczęścia, ale jeszcze lepiej w ogóle kwiatów nie przechowywać. Dlatego w czasie wesela panna młoda rzuca wiązankę za siebie, w stronę niezamężnych kobiet – ta, która ją złapie, pierwsza wyjdzie za mąż. Skoro mowa o rzucaniu, to warto rzucić jakimś szkłem. Tłuczone szkło to bardzo dobry znak. Kieliszki użyte do pierwszego toastu powinny wylądować na ziemi – im większy huk, tym lepiej. Dobrze widziane są też upadające talerze, dlatego, o ile nie stanie się to niechcący, to dobrze jest potłuc jeden czy dwa z premedytacją na znak pomyślności.
Miesiąc z R i wibracje
A co z tym nieszczęsnym „r” w nazwie miesiąca? Otóż przesąd głosi, że ślub wzięty w miesiącu z „r” w nazwie gwarantuje poprawną wymowę tej litery przez przyszłe potomstwo małżonków. Tylko tyle i aż tyle, biorąc pod uwagę fakt, że terminy czerwcowe i sierpniowe cieszą się największym powodzeniem. Czerwiec czy sierpień, maj czy lipiec – jako numerolog uważam, że data zawarcia małżeństwa nie może być przypadkowa. I nie tyle na miesiącu i literce powinniśmy skupić naszą uwagę, co na wibracji dnia, jaką niesie ze sobą konkretna data. Każda data posiada określoną wibrację, która w mniejszym lub większym stopniu wpływa na rozpoczynane w tym dniu działania, w tym na małżeństwo w tej dacie zawarte. O tak, data, w jakiej zawierany jest związek może mieć wpływ na późniejszą jego jakość.., ale wszystko po kolei. Najpierw pokażę Ci, jak wyliczyć wibrację daty. Sumujemy wszystkie cyfry zawarte w dacie do momentu, aż zostanie jedna cyfra:
19.08.2017. = 1+9+0+8+2+0+1+7=28 i dalej: 2+8=10 1+0=1
W ten sposób wiadomo, że trzecia sobota sierpnia 2017 roku ma wibrację „jeden”.
Data „1”
I właśnie JEDYNKA to najlepsza z możliwych wibracji, jeśli chodzi o datę ślubu. Zapewnia stałość uczuć i trwałość związku. Wyposaża małżonków w cierpliwość i sprawiedliwość w rozwiązywaniu ewentualnych sporów, usprawnia komunikację. Para, która bierze ślub w dniu o wibracji jedynkowej, to para bardzo się kochająca, a związek wręcz nierozerwalny. W takim związku zdecydowanie łatwiej o wszelkie powodzenia i sukcesy. Dodatkowo, data „jedynkowa” pełni funkcję ochronną – wiele problemów najzwyczajniej w świecie omija parę, która pobrała się w jedynce, a te nieuniknione są rozwiązywane o wiele szybciej i bardziej konstruktywnie. Muszę jednak dodać, że do pełnego i precyzyjnego wyliczenia odpowiedniej daty, należy, oprócz wibracji uwzględnić aktualną fazę księżyca oraz wziąć pod uwagę daty urodzenia narzeczonych. W swojej praktyce potwierdzam również znalezioną już datę wahadłem.
A co jeśli ślub masz już za sobą i po przeliczeniu daty okazuje się, że nie jest ona „jedynkowa”? Poniżej przedstawiam krótką charakterystykę związków zawieranych w innych wibracyjnie datach. Możesz ją zweryfikować, porównując z własnymi doświadczeniami i podzielić się tą weryfikacją w komentarzu – będzie mi bardzo miło, jeśli to zrobisz.
Data „2”
Jeśli wzięłaś ślub w dniu o wibracji dwójkowej, twój związek oparty jest przede wszystkim na przyjaźni i wzajemnym porozumieniu. Uwielbiacie robić coś razem… właściwie to mało co robicie osobno. Na początku może być przyjemnie, znajomi będą mówić na was „papużki-nierozłączki”, z czasem jednak musicie zacząć pracować nad umiejętnością dawania sobie nawzajem przestrzeni, żeby nie okazało się, że któremuś z was już dawno skończyły się zapasy tlenu i zostało miłością przyduszone.
Data „3”
Zabawa, przyjemność i rozrywka to pierwsze słowa na liście waszych priorytetów. Super się razem bawicie, macie podobne poczucie humoru, ale kiedy miesiąc miodowy się skończy i dojdzie do zderzenia z szarą rzeczywistością, może się okazać, że jest wam najzwyczajniej w świecie nudno. A wtedy każde zacznie szukać sobie wrażeń na własną rękę. Uwaga na chęć przerzucania na siebie nawzajem obowiązków związanych z wychowywaniem dzieci – co jak co, ale to musicie robić wspólnie.
Data „4”
Ta data daje gwarancję trwałości. Czwórka to najbardziej stała ze wszystkich wibracji. Będziecie wobec siebie szczerzy i wierni. Jednak jest też najbardziej sztywna i racjonalna, dlatego decydując się na ślub w dacie czwórkowej nie oczekuj od partnera miłosnych uniesień, kolacji przy świecach i romantycznych spacerów. Będzie pewnie, stabilnie, ale dość chłodno i przyziemnie.
Data „5”
Ruch, aktywność, energia, porywczość i zamieszanie. Będziecie się godzić tak szybko jak kłócić i nigdy nie usiedzicie w miejscu. Data piątkowa zapowiada bardzo aktywny związek, czas będziecie spędzać raczej poza domem – realizując swoje pasje, nie koniecznie wspólne. Odpowiednio spożytkowana energia gwarantuje za to niezapomniane chwile w sypialni, wzajemne przyciąganie będzie wam towarzyszyć do późnej starości.., podobnie jak przyciąganie „nie-wzajemne”, o ile się wcześniej nie pozabijacie. Kto jednak powiedział, że musicie być jak dwie połówki pomarańczy?
Data „6”
Związek domatorów. Najważniejsza zawsze będzie rodzina, dzieci, dom, tradycja. Jeśli pobraliście się w dacie szóstkowej, to bardzo dużo energii inwestować będziecie w budowanie rodzinnej atmosfery. A kiedy pojawią się dzieci, staną się dla was całym światem.., do tego stopnia, że możecie przestać zauważać siebie nawzajem. Uwaga na nadopiekuńczość!
Data „7”
Pary biorące ślub w tej dacie dążą do doskonałości. Jeśli pobraliście się w tej dacie, to chcecie, żeby wasz związek zawsze był tak idealny, jak to tylko możliwe. Perfekcja w każdym calu! A że diabeł tkwi w szczegółach, to może się okazać, że waszą codzienność wypełnia czepialstwo i pedantyzm. W końcu ideałów nie ma…
Data „8”
Data idealna dla pary, która chce prowadzić wspólny biznes. Niestety miłość i biznes rzadko idą w parze.., dlatego pobierając się tego dnia ryzykujecie, że będziecie się spierać na płaszczyźnie finansowej. Jednak jeśli już znajdziecie w tej kwestii wspólną płaszczyznę, to czeka was bardzo bogate życie. Należy jednak uważać, by pogoń za mamoną nie przysłoniła tego, co ważne i pamiętać, ze pobraliście się z powodów inne niż materialne. O ile tak było…
Data „9”
Spotkanie dwóch niezależności. Każde z was będzie żyło w swoim bardzo indywidualnym świecie i istnieje zagrożenie, że światy te nigdy na siebie nie trafią.., chyba że w czasie wspólnych podróży, bo dziewiątka daje chęć poznawania odległych kultur. Idealne rozwiązanie dla pary podróżników!
Powyższe opisy są bardzo ogólne. W analizie numerologicznej, oprócz daty ślubu bardzo ważne są daty urodzenia małżonków i to, jak na siebie oddziałują. Ile par, tyle konfiguracji, każda wyjątkowa i nieporównywalna z inną. Najważniejsze to być świadomym swoich mocnych i słabych stron, by budować związek odpowiedzialnie i mądrze. Znajomość zarówno mocnych stron jak i ograniczeń tak swoich, jak i partnera zwiększa szansę na stworzenie dobrej, świadomej relacji. Do niektórych wniosków dochodzimy latami, inne zajmują nam całe życie. Numerologia, podobnie jak inne metody pozwala na uświadomienie sobie, na czym warto w związku budować, a na co z kolei przymrużać oko. Wspiera działania podjęte w odpowiedniej wibracyjnie dacie.
Dlatego te ważne daty wybieraj od dziś świadomie. Jeśli w to wierzysz.
Prezenty ślubne a przesądy
Choć zwyczaj wręczania prezentów ślubnych trwa od zarania dziejów, przy niemal każdym ślubie pojawia się pytanie: „Co kupić?”. Wprawdzie czasem nowożeńcy informują, że zamiast prezentów wolą kopertę z odpowiednią zawartością, a zamiast kwiatów maskotki przeznaczone do domu dziecka, wino, przybory szkolne dla potrzebujących uczniów, karmę dla zwierząt ze schroniska czy… kwiaty do własnego ogrodu, to jednak nie jest to regułą, a z pustymi rękami nie wypada pojawiać się na weselu.
Idealny prezent ślubny to taki, który trafi w gusta młodych małżonków. Dlatego też lepiej nie zawracać sobie głowy kupowaniem obrazu, mebli, kosmetyków i biżuterii. Niezręczne może się także wydawać obdarowywanie akcesoriami dla dziecka, jeśli go jeszcze Młoda Para nie posiada. Może to spowodować nawet smutek – nigdy nie wiemy czy rzeczywiście zamierzają lub mogą oni mieć w przyszłości dzieci. Także meble nie są dobrym rozwiazaniem, gdyż ani w gusta możemy nie trafić, ani nie mamy jak takiego podarku godnie przekazać ze wzgledu na jego gabaryty.
Istnieją jeszcze przedmioty, których nie powinniśmy dawać w prezencie ślubnym, bo wiążą się z pewnymi przesądami, które wciąż są silnie zakorzenione w naszej rodzimej kulturze. Na prezent ślubny lepiej nie planować nic związanego z religią. Ofiarowanie np. krzyża oznacza to, iż będzie się niosło krzyż przez całe życie. To samo tyczy zegarów, które oznaczają przemijanie miłości czy noże, które podobno potrafią rozcinać więzy małżeńskie. Tego chyba nikt młodej parze nie życzy.
Fot. lindsay child, CC BY 2.0
Więcej dowiesz się od Sylwii Kuleszy, blogującej na www.interpretatorka.pl, autorki tego wpisu.