Dla dorosłych

Za drutami Murnau. Opowieść ojca i syna

Oflag (skrót od niem. Offizierslager für kriegsgefangene Offiziere) VII A Murnau był niemieckim hitlerowskim obozem jenieckim dla polskich oficerów w czasie II wojny światowej. Znajdował się w Bawarii w mieście Murnau am Staffelsee. Miejscu tek przepięknym, że dziś z chęcią spędzilibyśmy tam niejedne wakacje. Jednak dla Stefana Majchrowskiego było to miejsce długoletniego przetrzymywania.

Dlaczego Murnau?

Na obóz naziści przeznaczyli zbudowane w 1939 roku koszary dla niemieckiego batalionu pancernego, znajdujący się blisko miasteczka Murnau. Miało w nich przebywać około 600 żołnierzy, jednak jeńców było znacznie więcej. Choć przez wybuch wojny nie dokończono budowy, miejsce to pomieściło ponad 5 tysięcy jeńców. Mimo ciasnoty, także wśród generalicji, obóz ten był uważany za flagowy.

Obóz jeniecki a koncentracyjny

To, co wyróżnia niemieckie podejście do jeńców, to uszanowanie ich praw. Każdy jeniec otrzymywał paczki z Czerwonego Krzyża i od rodziny. Mógł pisać listy, tworzyć, uczyć się. Powstawały szkoły, zespoły muzyczne, kółka zainteresowań. Powstał wśród osadzonych nawet fundusz, który pomagał znajdującym się w kłopotach finansowych współosadzonych lub tych, którzy przebywali w obozach koncentracyjnych. Bo tam nikt nie przejmował się prawami człowieka. Jeniec podlegał prawu haskiemu, więzień obozu już nie. Tak naprawdę jedynie choroby i głód dokuczały w Murnau, choć wiadomo, że i to doskwiera. Jednak nawet sami osadzeni wiedzieli jak tragiczna jest sytuacja np. w Auschwitz.

Jak zbudowana jest książka

Książka „Za drutami Murnau” to właściwie dwie historie. Jedna opowiada o przeżyciach Stefana Majchrowskiego w obozie i dzieje się w czasie II wojny światowej. Druga, krótsza, to swoiste dopowiedzenie jego syna, „Przed drutami Murnau” Jana Majchrowskiego, odbywającego sentymentalną podróż do miejsca zesłania ojca. Odnajduje on zupełnie inny świat niż ten znany z opowieści.

Podsumowanie

To dosyć specyficzna literatura obozowa. Pełna wspomnień nie do końca kojarzących się jedynie z cierpieniem osadzonych, a z ich normalnym życiem. Do tego opowiada o jeńcu, nie zaś więźniu cywilnym, o których najczęściej traktują pozycje tego gatunku. Oszczędna, ale prawdziwa. Warta przeczytania.