Prawo i rodzina

Czy można przeglądać telefon dziecku?

Hejt, mowa nienawiści, nagość, stalking, grooming i jeszcze pewnie wiele innych rzeczy czeka codziennie w internecie. Czeka także na twoje dziecko. Jak je przed tym chronić? Możemy korzystać z różnego rodzaju blokad, ale prędzej czy później dziecko albo je obejdzie, albo znajdzie w otoczeniu sposób, by internet oglądać na innym urządzeniu. To może kontrolnie sprawdzać co też dziecko robi w necie? Tak, ale też nie…

Prawne aspekty

Konstytucja RP, czyli nadrzędny nad wszystkimi innymi akt prawny gwarantuje w art. 49 wszystkim obywatelom, bez względu na wiek ochronę tajemnicy korespondencji. A taką są np. SMS-y czy maile.

Art. 49. Zasada wolności komunikowania się

Zapewnia się wolność i ochronę tajemnicy komunikowania się. Ich ograniczenie może nastąpić jedynie w przypadkach określonych w ustawie i w sposób w niej określony.

Taką ustawą może być Kodeks rodzinny i opiekuńczy i art. 95:

Art. 95
§1. Władza rodzicielska obejmuje w szczególności obowiązek i prawo rodziców do wykonywania pieczy nad osobą i majątkiem dziecka oraz do wychowania dziecka, z poszanowaniem jego godności i praw.
[…]
§3. Władza rodzicielska powinna być wykonywana tak, jak tego wymaga dobro dziecka i interes społeczny.[…]

Art. 96
§1. Rodzice wychowują dziecko pozostające pod ich władzą rodzicielską i kierują nim. Obowiązani są troszczyć się o fizyczny i duchowy rozwój dziecka i przygotować je należycie do pracy dla dobra społeczeństwa odpowiednio do jego uzdolnień.

Życiowe aspekty

W związku z powyższym rodzic może czytać korespondencję, więc i SMS-y, maile, wiadomości na czacie, jeśli istnieją uzasadnione podstawy, by złamać tajemnicę korespondencji. Taką podstawą może być szeroko pojęte dobro i troska o rozwój duchowy czy psychiczny oraz zdrowie dziecka. I właściwie rodzice wtedy mają nie tyle prawo, co obowiązek.

A czy może nauczyciel, opiekun na obozie?

Według art. 99 prawa oświatowego pkt 4 z 14 grudnia 2016 r. szkoła może we własnym zakresie ustalić zasady wnoszenia i korzystania z telefonów komórkowych na terenie placówki. Będą one znajdowały się w ogólnodostępnym statucie szkoły. Statut może określić nie tylko czy uczniowie mogą przynosić i korzystać z telefonów, ale także czy nauczyciel może zażądać odłożenia telefonu lub oddania w depozyt (co nie jest jednoznaczne z odebraniem telefonu!).

Art.  99.  [Określenie w statucie szkoły obowiązków ucznia]
Obowiązki ucznia określa się w statucie szkoły z uwzględnieniem obowiązków w zakresie:
[..]
4) przestrzegania warunków wnoszenia i korzystania z telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych na terenie szkoły;

Oczywiście rodzice uczniów muszą wyrazić na to zgodę – tylko wtedy statut będzie zgodny z art. 64 ust 3 Konstytucji Rzeczypospolitej z 2 kwietnia 1997 r. stanowiącym o tym, że własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i nie może naruszać prawa własności.

Art.  64.  [Prawo do własności, innych praw majątkowych, prawo dziedziczenia]
1. Każdy ma prawo do własności, innych praw majątkowych oraz prawo dziedziczenia.
2. Własność, inne prawa majątkowe oraz prawo dziedziczenia podlegają równej dla wszystkich ochronie prawnej.
3. Własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w jakim nie narusza ona istoty prawa własności.

Podobne uregulowania, związane z bezpieczeństwem czy dzieci czy mienia, mogą obowiązywać na obozach, koloniach czy szkoleniach z udziałem dzieci.

A co potem?

Tu zahaczamy o aspekty czysto moralne. Czy sprawa, która słania nas, rodziców, do przeglądania cudzej korespondencji, jest na tyle ważna, by niszczyć zaufanie? Takie działanie zaburza poczucie bezpieczeństwa, podważa samoocenę. Według Konwencji o prawach dziecka, Artykuł 16. dokumentu, przyjętego przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych 20 listopada 1989 roku,

Żadne dziecko nie będzie podlegało arbitralnej lub bezprawnej ingerencji w sferę jego życia prywatnego, rodzinnego lub domowego czy w korespondencję ani bezprawnym zamachom na jego honor i reputację. Dziecko ma prawo do ochrony prawnej przeciwko tego rodzaju ingerencji lub zamachom.

Ponadto powyżej 13 roku życia dziecko nabywa pewne prawa robić np. robić drobne zakupy. Może też decydować o swoich oszczędnościach, także tych na koncie bankowym, o ile rodzice nie złożą sprzeciwu na piśmie.

Dzieci są nadal sprytne i spostrzegawcze. Jeśli odkryją, że rodzic narusza jego prywatność, grzebie po szafkach, torbie, w telefonie czy komputerze, można się spodziewać, że będzie kasowało wiadomości, czyściło historię przeglądarki, używało szyfrowanych połączeń i haseł. A wtedy nic nie zdziałamy nawet w przypadku narażenia życia bądź zdrowia.

Przykład z innych państw

Dosłownie na dniach Senat USA uchwalił ustawę o Bezpieczeństwie i Prywatności Dzieci w Internecie (Kids Online Safety and Privacy Act – KOSPA). Ustawa będzie wymagać od firm technologicznych wdrożenia środków mających na celu ochronę dzieci przed narażeniem na szkodliwe treści. Jak? Przede wszystkim spersonalizowane reklamy nie będą im się wyświetlały w mediach społecznościowych czy na stronach internetowych. Mają zostać ograniczone takie funkcje, jak automatyczne odtwarzanie wideo lub systemy nagród, które „zwiększają lub przedłużają korzystanie” z mediów społecznościowych. Nie będą zbierane dane nieletnich, a rodzice będą mogli kontrolować konto, monitorować czas spędzany online czy żądać np. usunięcia danych z mediów społecznościowych. Mają zostać wdrożone nowe ustawienia prywatności oraz maksymalne bezpieczeństwo na kontach społecznościowych nieletnich, w tym ograniczenie kontaktu z nieznajomymi. Dla firm technologicznych oznacza to nowe audyty i raporty, dla nas: nowe praktyki, bo zapewne na Stanach się nie skończy. Czy lepsze? Miejmy nadzieję.

Fot. Gauthier DELECROIX – 郭天, CC BY 2.0