Dieta w ciąży a badania naukowe
Zdrowe odżywianie i świeże powietrze, brak stresu przez dziewięć miesięcy i dobra opieka lekarska są najczęściej wymienianymi przez ciężarne elementami zdrowej ciąży. O ile świeże powietrze w Polsce niekiedy bywa wyjątkowo nieświeże, szczególnie w aglomeracjach, stresować może wszystko, od rosnących cen po brak pizzy w ulubionym smaku, a opieka lekarska czasem pozostawia wiele do życzenia, o tyle dość łatwo zdrowo się odżywiać. Jeśli trzymamy się wytycznych dotyczących eliminacji z jadłospisu ryb wędzonych na zimno, serów pleśniowych z niepasteryzowanego mleka lub surowego mięsa czy jaj, o tyle reszta uznawanego za zdrowe pożywienia jest dla kobiet wskazana. Szczególnie ryby. A nie, jednak nie… A może jednak? Jak to jest z dietą w ciąży?
Warto jeść ryby
Ryby są bardzo lubianym pożywieniem badanym przez naukowców. Przykładowo Global Health Council uznaje zawarte w rybach kwasy Omega-3 za bardzo potrzebne do prawidłowego działania mózgu i serca matki, gdyż szybki wzrost systemu nerwowego u dziecka potrzebuje przynajmniej 65 mikrogramów kwasów Omega-3 dziennie. Jeśli nie będzie ich dostatecznie dużo w diecie matki, nie tylko może to przyczynić się do gorszego działania mózgu, ale także gorszego samopoczucia. Zamiast Omega-3 organizm zaczyna bowiem korzystać z Omega-6, które niekoniecznie tak samo działa.
Nie warto jeść ryb
Ale już zbyt dużą ilość ryb w diecie w ciąży może powodować, że płód narażony może być na zanieczyszczenia organiczne, które powodują zaburzenia endokrynologiczne i przyczyniać się do rozwoju otyłości. Jedzenie więcej niż trzy porcje ryby to już za dużo. Tak twierdzi np. dr Leda Chatzi z Uniwersytetu Kreteńskiego. Podobną korelację otyłości i jedzenia ryb można było znaleźć w publikacji dla JAMA Pediatrics (tu link do artykułu).
Winko do ryby?
Jeśli myślicie, że może w ciąży można wypić lampkę wina na dobre trawienie, to tak, możecie i nie, nie możecie. Nie ja mam rozdwojenie jaźni. To wszystko wyniki badań. Według BJOG dwa kieliszki wina w tygodniu nic nie zrobią. Znaczy Tobie nie zrobią. Za to już amerykańskie The Centers for Disease Control proponuje raczej zero jakiegokolwiek alkoholu, bo nie wiadomo jaka ilość alkoholu powoduje FAS.
No to może witaminy
Kwas foliowy popularny jest wśród ciężarnych, choć powinien bardziej w grupie planującej ciążę. W początkowej fazie ciąży wprawdzie redukuje ryzyko rozszczepu kręgosłupa, ale za dużo w diecie może zwiększać ryzyko autyzmu. Tak wynika z badań Johns Hopkins Bloomberg School of Public Health. Szczególnie trzeba uważać, jeśli w tym samym czasie wspomaga się wchłanianie kwasu foliowego suplementacją witaminy B12.
A podobno to ciężarne mają problem z myśleniem
Gdyby pomiędzy jednymi mdłościami a drugimi, jednym uciskiem na pęcherz i kopem w wątrobę a drugim, kobiety miały na tyle czasu by czytać wszystkie najnowsze wytyczne co jeść mogą, a co nie, prawdopodobnie nie rozmnażałyby się więcej niż jeden raz w życiu. Aż strach pomyśleć co by było, gdyby kobiety bezdzietne całe dnie szukały wzajemnie sprzecznych informacji na temat żywienia. Pewnie pokolenie Ż (po Z chyba Ż będzie, prawda?) by nigdy nie powstało.
Nie powiem, to cudowne, że teraz mamy dostęp do wszelkich informacji, publikacji i artykułów, a nie tylko tego co matki i babcie wiedziały. Ale jeśli jedne badania zaczynają wykluczać inne to ile sensu ma słuchanie się ich wytycznych? Może lepiej jednak posłuchać babci, która twierdzi, że umiar jest kluczem do wszystkiego? Tak dla własnego zdrowia, także psychicznego..
fot. Cristian Bortes, CC BY 2.0