Jestem Życie. Jestem Śmierć
Cykl życia i śmierci jest ważny nie tylko w przyrodzie. To także część naszego bytowania. Czujemy radość przy czyiś narodzinach i smutek w chwili śmierci. Bez tej radości nie mogłoby być smutku. O tym i nierozerwalnym związku życia i śmierci, niczym dwóch sióstr, opowiadają przepięknie ilustrowane książki Elisabeth Helland Larsen i Marine Schneider.
Te książki musisz czytać razem!
„Jestem Śmierć” razem z „Jestem Życie” tworzą harmonijną, barwną całość. Przepięknie uczą wrażliwości i pokazują jak żyć i jak godzić się z ostatecznym. Obydwie książki na każdej stronie, przy każdym słowie nakazuje się zatrzymać, wsłuchać w siebie, pomyśleć, czasem westchnąć i zapłakać. Każdemu bowiem wiersz czy ilustracja coś innego podpowie, bardziej lub mniej melancholijnego. Poruszają tematy trudne, bolesne, ale konieczne. Dlaczego więc czytać je obydwie? Bo zwracają oczy tylko ku życiu, tu i teraz, nie mamy motywacji, by dostrzegać jego piękna. A myśląc jedynie o śmierci nie żyjemy w pełni.
Jestem Śmierć
To pierwsza praca autorek i najlepiej czytać ją jako pierwszą. W tej książce spotykamy Śmierć w postaci życzliwej i troskliwej osoby. Zadaniem śmierci jest zebranie wszystkich, którzy mają umrzeć – mogą to być owady i słonie, dzieci i osoby starsze. Śmierć odgrywa rolę niezastąpioną, gdyż bez Śmierci nie będzie miejsca na pojawienie się nowego życia. Śmierć wykonuje to zadanie w sposób tak delikatny i troskliwy, jak to tylko możliwe. Śmierć jest częścią życia, miłości i nas wszystkich.
Jestem Życie
Życie, uosobione przez mityczne, pomarańczowe stworzenie, które zdaje się mieć zarówno skrzydła, jak i futro, opowiada o tym, jak spędza czas na Ziemi. Większość komentarzy Life dotyczy życia zwierząt, ze szczególnym naciskiem na ludzi. Tekst w delikatny, poetycki sposób nawiązuje do różnic w wieku, a nawet stanowi niesamowity ukłon w stronę Śmierci jako partnerki Życia. Życie przypomina ludziom zróżnicowanym etnicznie o cudach ich ciał. Czytelnicy, młodsi i starsi, będą zachwyceni odnajdywaniem zmieniającego rozmiar życia na niemal każdej rozkładówce.
Ilustracje
Malowane ilustracje są delikatne i konkretne. Nie ma tu surrealizmu, więc łatwo je zrozumieć. Ukazanie różnorodnych formy życia pozwala dzieciom zaobserwować przepływ witalności, życia i jego zmian, także w śmierć. Wszystko bowiem na tym świecie się ze sobą łączy. Każdy rysunek warto dokładnie przestudiować, gdyż dopiero wtedy możemy w pełni zrozumieć zamysł ilustratorki: odnaleźć to, co się w życiu najbardziej ceni, miłość odczuwaną tu i teraz.
Dla kogo są te książki?
Właściwie nie ma tu podziału wiekowego. Dla zbyt młodego czytelnika obrazki będą ładne, wierszyki wpadną w ucho. Być może nieco aluzji zrozumie. Starszy będzie zainteresowany na dłużej, a dorosły siądzie przy niej nawet na godziny. To idealna książka do wspólnego przedyskutowania po jej lekturze. Polecam gorąco!