My wszyscy, czyli co można wyczarować z jednego kształtu
W prostych rzeczach jest coś, co pozwala ponadczasowo, bez podążania za modą, bawić się nim. modyfikować. Dobrze wiedzą o tym dzieci, dla których patyk może być różdżką, bronią białą czy palną, łyżką, elementem konstrukcji itd. Dobrze wie też Wydawnictwo Muchomor, gdyż to spod jego skrzydeł na polski rynek trafiła wspaniała książka „My wszyscy” Manon Gauthier.
Prostota pobudza wyobraźnię
My, dorośli, tak często nie zauważamy, że dzieciom nie trzeba wymyślnych zabawek i przyborów, by dobrze się bawić, ale pozostawienie ich w spokoju, by działała ich wyobraźnia. Jedno, czego w rodzicielstwie udało mi się uniknąć, to „mamo, nudzi mi się”. Zwykle jeśli te słowa były (bo były!) to nie dlatego, że dziecko nie wiedziało co z sobą zrobić, ale dlatego, że wiedziało co chce, ale też, że ja na to w obecnej chwili nie pozwolę (komórka, komputer, gra – szybka rozrywka bez wysiłku). O ile tez dłużej dziecko bawi się w otoczeniu kolorowych papierów, kleju, farby, nożyczek czy mazaków niż przy np. mrugającej, świecącej i grającej zabawce. Manon Gauthier to rozumie, więc proponuje prostą zabawę: weź jeden kształt i zobacz w co może się zmienić!
Kształt taki jak my wszyscy
Czego potrzebujemy według autorki? Tektury, farbek, kleju i pomysłu. Z jednego, owalnego, powiedziałabym kartoflowatego kształtu można wyczarować chyba wszystko. Autorka widzi w nim koalę i niedźwiedzia polarnego, pingwiny i nietoperze, komórkę i jej elementy oraz Twoich znajomych, rodzinę, zwierzęta domowe. Niby ten sam kształt, a jednak jest wszystkim!
Do czego skłania lektura?
Choć książka jest przeznaczona raczej dla młodszego czytelnika, to nieodparcie mam wrażenie, jakby nam, rodzicom, pokazywała dość prosta prawdę: wszyscy jesteśmy równi. Wszyscy jesteśmy podobni i tak samo jak samych siebie powinniśmy traktować innych. Bez względu na płeć, kolor skóry, wiek, a nawet… gatunek. Tak, bo takie jak my, ludzie, są i zwierzęta.