Pierwsza wizyta u okulisty z dzieckiem
Gdy miałam trzy lata wraz z mamą zostałam zabrana do okulisty. Do dziś pamiętam wielką kaczkę na tablicy Snellena. Okazało się, że odziedziczyłam wadę po żeńskiej linii mojej rodziny. Dostałam śliczne, perłowo-różowe okularki. Gdyby wtedy moi rodzice zbagatelizowali sprawę, dziś nosiłabym już denka od butelek. Pamiętajmy, że wcześnie wykryta nieprawidłowość ma większe szanse na wyleczenie.
Kiedy warto zgłosić się z dzieckiem do okulisty?
W przypadku zdrowych, urodzonych o czasie niemowląt wizyta u tego specjalisty jest konieczna w kilku przypadkach:
- kiedy malec ma ciągle załzawione lub ropiejące oczko
- gdy dziecko zezuje po ukończeniu 2. miesiąca życia
- jeśli nie wodzi wzrokiem za zabawkami
- kiedy w obrębie źrenicy pojawia się biały refleks (co widać na zdjęciach z lampą błyskową), jego źrenice są różnej wielkości, a te różnice nasilają się wraz ze zmianą oświetlenia
- jeśli w rodzinie występuje dziedziczna wada wzroku
Do okulisty w ramach NFZ potrzeba skierowanie.
Czego spodziewać się podczas wizyty?
Okulista zbada dziecku wzrok za pomocą specjalistycznego sprzętu. Jeśli malec ma niedrożny kanalik, lekarz może zalecić masaż kącika oka lub zabieg udrożnienia kanalika (trwa kilkanaście minut i nie wymaga pobytu w szpitalu). W przypadku podejrzenia wady wzroku, zaleci zakrapianie przez kilka dni oczu kroplami – atropiną. Uwaga, gdyż jest to substancja trująca. Zakrapiamy tak, by kropla spływała po oku w stronę nosa. Krople są konieczne, by na pewien czas rozszerzyć źrenice, co umożliwi ocenę, z jaką wadą macie do czynienia. Przez kilka dni podczas i po zakończeniu zakrapiania atropiną oczy dziecka będą mocno czułe na światło.