Totalnie tofu – coś więcej niż książka kucharska
To? Fuuu… – niejeden raz tak właśnie ktoś reaguje na wzmiankę, że jakieś danie na moim stole nie jest mięsne, lecz wege, z dodatkiem tofu. A i ja sama długo przekonywałam się do tego składnika, bo, najzwyczajniej na świecie, nie potrafiłam go odpowiednio przyrządzić. Ale z tofu jak z mięsem – potrzeba odpowiednich przypraw i ślinianki działają już na sam zapach potrawy. Co, jak, z czego i kiedy, a przede wszystkim dlaczego tłumaczy Konrad Budzyk z przepisydlazielonych.pl w swojej książce „Totalnie tofu”.
„Totalnie tofu”. Co?
Autor rozpoczyna od delikatnego wprowadzenia. Czytelnik dostaje nieco informacji na temat samego tofu. Skąd się wzięło, jak się je produkuje, jakie ma wartości odżywcze. Okazuje się bowiem, że wegetarianie nie jedzą trawy i kamieni, a bogate w białko, wapń i żelazo, a przede wszystkim smaczne tofu.
„Totalnie tofu”. Jak?
Książka podzielona jest na czytelne rozdziały. W pierwszym znajdziemy chyba najważniejsze, czyli przepisy na marynaty. Drugi odkryje przed nami świat past i pasztetów, czyli smarowideł na kanapki. W kolejnych znajdziemy odpowiednio przepisy na śniadania z tofu, zupy, dania polskie z tofu jako zamiennikiem mięsa, dania azjatyckie, makarony z tofu, street food, a na końcu desery. Ogólnie znajdziemy tu 83 przepisy o różnym stopniu trudności, z informacją na ile porcji jest każdy z nich oraz o kaloryczności i wartościach odżywczych na porcję.
„Totalnie tofu”. Z czego?
W sklepach coraz więcej jest kostek tofu różnego typu, z dodatkami i bez. Ale która jest do czego? Tu przydadzą się porady autora. Tofu ma bowiem różną konsystencję, chłonność marynaty czy też ogólnie przeznaczenie i łatwość przyrządzania potraw.
„Totalnie tofu”. Kiedy?
Tofu można jeść całą dobę! Każda bowiem potrawa, na słodko czy wytrawnie, może być z tym składnikiem. Przepisy w książce są inspirowane różnymi kulturami kulinarnymi – od azjatyckich dań z woków, przez włoskie makarony, aż po polskie pierogi. Nie zabraknie też deserów, a ja wręcz oszalałam na punkcie tofurnika. A dodam, że do pieczenia to ja mam dwie lewe ręce!
„Totalnie tofu”. Dlaczego?
Po tofu można sięgnąć z czystej ciekawości, ale warto pomyśleć też o aspekcie zdrowotnym, etycznym i ekologicznym. U nas pojawił się wraz z dietą wegetariańską córki, która zbyt kocha zwierzęta, by jej jeść. I zagościł u nas na stałe. Na tyle, że dwie potrawy wigilijne były właśnie z tofu: klopsiki z kaszy jaglanej i tofu oraz naleśniki à la ruskie. Możecie je znaleźć w „Totalnie tofu”.
Książkę można kupić na stronie autora: Totalnie tofu.
Wpis zawiera link reklamowy.