Książki dla rodziców,  Kulturalnie

Tak noszą się teraz matki: „Skafander i melonik” w torebce!

Czasem chciałabym czegoś nowego. Może to być szminka, niebotyczne szpilki, w których pewnie nigdy nie założę, kwiecista sukienka na następne lato, wycieczka w nieznane. A czasem ciekawy gatunek literacki, po jaki jeszcze nie sięgnęłam. Jak można w takim przypadku nie zbankrutować? Można korzystać z promocji, wyprzedaży, puntów typu payback. Można też, w przypadku książek, wybrać taką, w której mamy wiele krótszych form literackich, spiętych klamrą jednego klimatu. Coś jak Skafander i melonik, 9 w 1!

Skąd wziął się „Skafander i melonik”?

Śląski Klub Fantastyki „Logrus” nie jest tylko miejscem, gdzie kilku natchnionych grafomanów urządza dysputy na temat swoich akapitów i wygłasza pochwalne mowy na temat innych twórców przy ciepłej kawie i kruchych ciastkach z cukrem. To właśnie tam jest kuźnia talentów literackich, której im trochę zazdroszczę. Niezmiennie od 2005 roku w jej szeregach znajdują się osoby, którym nie wystarczy czytanie: one chcą jeszcze pisać. A do tego pisać ciekawie i zajmująco. Z ich inicjatywy najpierw wydawano drukowany NOL (Nieoficjalny Obiekt Literacki), a od dwóch lat jeden do roku zbiór opowiadań pod wspólnie wybranym tytułem serii. W zeszłym roku były to Ścieżki wyobraźni: Zabawa w Boga, w tym Skafander i melonik. W przypadku obu zbiorów opowiadania wybrano na zasadzie konkursu.

Antologię Skafander i melonik można za darmo pobrać stąd:

Skafander i melonik – antologia

A tu zeszłoroczne wydanie Zabaw w Boga:

Zabawy w Boga – antologia

Czym więc jest Skafander i melonik?

Przede wszystkim Skafander i melonik to tematycznie zbliżone opowiadania ocierające się nie tylko o steampunk i fantasy, ale także o literaturę detektywistyczną, dramat czy kryminał. Każdy z autorów dowolnie zinterpretował narzucony temat i tak mamy w kolejnych opowiadaniach:

Krótkie recenzje opowiadań antologii „Skafander i melonik”

Detektyw Fiks i sprawa mechanicznego skafandra Anny Hrycyszyn

Początkowo myślałam, że główni bohaterowie to jakieś kuzynostwo Sherlocka Holmesa. Detektyw Flis jednak zaskoczył mnie nie tyle swoimi dedukcyjnymi umiejętnościami, a nadnaturalnymi umiejętnościami. I chyba swoją pomocnicę, pannę Gorgol także. Opowiadanie jest w klimacie steampunkowego kryminału i ani na chwilę nie pozwala się nudzić. Częste wspomnienia nauk wygłaszanych przez matkę panienki dodają tu niesamowitego klimatu retro.

Ekonomia to dolina niesamowitości Anny Łagan

Lama ma bardzo miękkie futro i jej hodowla na Marsie może być bardzo dochodowym i przyjemnym zajęciem. Wie to każda sztuczna inteligencja, nawet Manu. Ale w realizacji marsjańskiego śnie może przeszkodzić kapitalizm. Jak zareaguje system informacji na zmiany? I o czym tak naprawdę śnią nie-ludzie? Bardzo humorystyczne opowiadanie, w którym bohaterem nie jest istota żywa.

Jeden spalony rzut Krystyny Chodorowskiej

Z przyszłości przenosimy się do czasów, kiedy kobieta nie mogła być np. strażakiem jak Mirek Novak. Mirek to zawodowy strażak, który nie może okazywać strachu przed ogniem. Ale jak to zrobić, skoro boi się ujawnienia co nosi pod mundurem? Czy stanik naprawdę może przeszkadzać w gaszeniu pożarów?

La Estrella Aleksandry Sokólskiej

Prawdziwa historia o cholitas, kobietach walczących na arenach space wrestlingu. Pełna brutalności, ale także całkowicie przyziemnych problemów jak relacja z córką w dość odległej przyszłości. Czy ludzie aż tak się zmieniają jak czasy, w których przyszło im żyć?

Flaun Marty Potockiej

Opowiadanie, które mogłoby być kanwa ciekawego filmu katastroficznego. W końcu skoro rój pszczół może być ciekawy dla scenarzysty, to co dopiero nowo odkryte istoty żywe, które ciężko skategoryzować? Bo czy Flaun to rośliny czy zwierzęta? Naukowcy donoszą, że… będzie trudno je zbadać! Wielki plus za niesamowite opisy fauno-flory badanej przez naukowców gdzieś w kosmosie.

https://www.instagram.com/p/BkuAmSDFh8S/?taken-by=sekcjaliteracka

Matki płaczą solą Alicji Tempłowicz

Jako fan serii Z archiwum X, pełnej ufoludków i dziwnych zjawisk paranormalnych, ta historia przypadła mi niezmiernie do gustu Oto w dalekiej Boliwii, której ludność przymuszana jest do wydobywania litu przez pewną korporację, dochodzi do fali niepokojących zjawisk. Jest to na tyle niebezpieczne, że do wyjaśnienia sprawy zostają wysłane dwie osoby z Instytutu Subnauki Stosowanej. Nie spodziewają się one nawet jakie wierzenia i mitologie ludności tubylczej na nich czekają.

Pościg Michała Cholewy

Kiedyś piraci pływali po morzach i rabowali okręty. Ok, teraz też to robią, ale nie śpiewa się o tym w szantowych szlagierach. Obecnie piraci to najczęściej osoby streamujące nielegalnie filmy w sieci. A w przyszłości? Czy czeka nas abordaż ze statków powietrznych niczym w Gintamie (manga i anime) czy Dragon nest (gra i film animowany)? Czeka. Czeka też pościg za skradzionym łupem.

Ślady w popiele Karoliny Fedyk

Bardzo ciekawe, choć smutne, opowiadanie przygodowe z nutką kryminalnej zagadki na miarę mojego ulubionego Kapitana Nemo i Tajemniczej Wyspy. Grupka ludzi stara się naleźć zaginionego nastolatka, który okazuje się być spadkobiercą niemałej fortuny niedawno zmarłego wynalazcy z Samary. Czy jednak wszyscy mają całkowicie czyste intencje? I czy tajemnicza wyspa Askia, na której się znaleźli, to miejsce, w którym da się kogokolwiek odnaleźć?

Zwierciadło w dziurce od klucza Marty Magdaleny Lasik

Z wszystkim co nowe jest ciężko. Dlatego nie dziwota, że obcy, kosmita, widząc, że ziemianie nie są przygotowani jeszcze na spotkanie z nim, asymiluje się z nimi. I kiedy już wszystko jest na jak najlepszej drodze, a Korie-ei-edel vel. Kornel całkiem chwali sobie ziemski styl życia, pojawia się jego pobratymiec. Pojawia się, nie by zabrać z powrotem czy też zniszczyć glob: jego misją jest przekazanie przestrogi. Ziemi grozi zagłada. Co w takim przypadku powinien zrobić zasymilowany obcy: walczyć o nią czy dołączyć do braci? Gdzie jest teraz dom, którego bronic powinien Kornel? A może bardziej Korie-ei-edel? Kim on powinien być w sytuacji konfliktu?

Ściągnij „Skafander i melonik – antologia”

Czy matce wypada czytać antologię „Skafander i melonik”?

Na to pytanie odpowiedzieć muszą osoby, które mogłyby zwracać uwagę na to co czytają, bo ludzie to widzą. Jednak takich nie znalazłam. W otoczeniu mam samych pożeraczy książek, którzy czytają, bo lubią, nie dla poklasku. Ja także czytam co wleci mi w ręce: bywa, że to skład lekarstwa lub środka do WC, bywa, że manga czy komiks, bywają bajki dla dzieci jak i horrory Mastertona. Co więc matki sądzą o czytaniu takiego miksu opowiadań? Oto wypowiedzi kilku z nich:

„Gatunek i autor mnie nie ogranicza, bo ogólnie mam gdzieś co ludzie o mnie myślą. Czytam P. Coelho, T Capote i K. Puzynska. Zależnie od potrzeby i nastroju.” Anna z nieidealnaanna.com

„Jestem młodą mamą i zamierzam się tak nazywać, dopóki mój Syn nie przedstawi mi wnuków. W mojej biblioteczce wciąż królują najpiękniejsze wspomnienia dzieciństwa, do których lubię wracać. Harry Potter, Małgosia kontra Małgosia i Jeżycjada Małgorzaty Musierowicz. Co to znaczy „nie wypada”? Nie wypada, to dłubać w nosie w towarzystwie. Nie istnieją takie książki, których dorosłemu nie wypada czytać. Każda lektura, która sprawia nam przyjemność, dostarcza rozrywki i wachlarza emocji, jest dobra. Wykreślmy z polskiego czytelnictwa zwrot nie wypada czytać...”. Agata z Miniaturowa.pl

„Generalnie to, co ludzie myślą o moim doborze literatury, nie ma żadnego wpływu na to, co czytam. W ogóle co to za pomysł, żeby ktoś oceniał, co mi się podoba.” Karolina z wariacjeniezawszenatemat.pl

Ja czytałam „Skafander i melonik” na pewno wypada przeczytać, a nawet trzeba! Każda książka jest dobra, pod warunkiem, że autor napisał ją tak, że da się ją przeczytać. Dorota z Mamdopowiedzenia.com

„Czytam co mi w czytnik wpadnie, czasem z polecenia, czasem tylko dlatego, że mi się tytuł podoba – na pewno nie sugeruje się tym czy wypada czy nie” Ewa z PrzygodaYvette.pl

„Jedni wola oglądać wymyślone zdrady i romanse, wnikać w zagmatwane historie telenoweli, czytać horrory, romanse. Nie krytykuje tego co ludzie oglądają, dlatego też nie interesuje mnie zdanie osób na temat tego co czytam. Nikomu nic do tego, bo to ja mam się podczas tego czytania odprężyć i przenieść do innego świata, wymiaru. To ja mam wspólnie z bohaterem przeżywać historię miłosną, poczuć dreszczyk grozy – wszystko w zależności od tego po jaką książkę sięgnę.” Milena z cytryniaki.pl

A Wy zwracacie uwagę na to, co sobie inni myślą jak widzą okładkę czytanej przez Was książki?

W tekście znajduje się link reklamowy.


Wpis powstał w ramach kampanii społecznej promującej czytelnictwo #wakacjezksiążką, zorganizowanej przez SAVE THE MAGIC MOMENTS oraz Klub Książki PRZECZYTAJ I PODAJ DALEJ.