Cyberpunk girls – recenzja antologii
Siedem opowiadań i sześć autorek: Martyna Raduchowska, Magdalena Kucenty, Jagna Rolska, Krystyna Chodorowska, Gabriela Panika i Agata Suchocka. Jako że przyszłości nie znamy, tak i opowiadania autorek nie pokazują jednej wizji świata. Wszystkie łączy jedno: cyberpunkowy klimat, brutalność, dystopia. Oto „Cyberpunk girls” od Wydawnictwa Uroboros!
Jak wygląda cyberpunkowy świat?
Zwykle to świat po wielkim problemie. Niekiedy jest nim katastrofa klimatyczna, która w opowiadaniu Amber Jagny Rolskiej spowodowała niesamowite tsunami i zatopienie np. Holandii. Poznamy tu dwie możliwości, które obecnie mają ocaleni. Także w Dotknąć ciemności Krystyny Chodorowskiej i Gabrieli Paniki klimat będzie powodem utworzenia się swoistej dystopii po tsunami. Jednak tu odnajdziemy wspomnienia byłej wojskowej, która nie tylko brała udział w niezwykle skutecznej ewakuacji ludności terenów, które miały być zalane, ale także jednej z tych, którzy żyli w czasach, kiedy wytępiono Teremeszy z Kopców, dziwnych budowli nie z tego świata, przypominających nieco gigantyczne kopce termitów.
Jednak nie sama katastrofą żyje cyberpunk. Toi także rozświetlone aglomeracje niczym nocne Neo-Tokyo z legendarnego anime Akira. Skolonizowaliśmy Księżyc, mamy wszczepy różne go rodzaju, świat wirtualny jest naszym realnym na tyle, że nie zauważamy, ze umieramy fizycznie. Jedno słowo może przeprogramować znajdujący się w głowie chip tak jak w Dziewczynie, której nie było Magdy Kucenty czy wyłączyć jak w Nitro Agaty Suchockiej. Zawsze system można też zhakować jak w Mindblow Raduchowskiej, gdzie gracze tak naprawdę uśmiercali realnych ludzi, a nie wirtualne boty.
Pandemia w cyberpunku
Martyna Raduchowska i jej opowiadanie rozpoczyna antologię opowiadaniem zanurzonym w tym, co mamy obecnie: w pandemii. Jednak jest to o wiele silniejszy wirus niż SARS CoV-2019, objawiający się bardzo trudnymi przypadkami powikłań, zwłaszcza tych dotyczących serca. W dobie cyfryzacji i wszechobecnej technologii jaka w świecie cyberpunka istnieje można jednak sobie zaaplikować sztuczne serce. Co jednak, jeśli jest to serce z szemranego rynku?
Heartbyte Raduchowskiej nie jest jedyną pozycją o pandemii. W podobnych okolicznościach swą fabułę umiejscawia także Jagna Rolska w Spandau. Tu jednak będziemy działać w sieci, bo po czterdziestu latach izolacji, oczywiście z powodu pandemii, ludzkość całkowicie przeniosła się do wirtuala. Oczywiście nawet z restauracjami i klubami nocnymi, jednak żeby poczuć coś namacalnie potrzebny był mały hakerski trik.
Cyberpunk Girls — dla kogo?
Nie każdy odnajdzie się w klimacie opowiadań”Cyberpunk girls”. Nie dlatego, że kobiety piszą złe sci-fi, bo tylko mężczyźni robią to dobrze. Absolutnie przeczą temu zamieszczone w antologii utwory. Część z nich widziałabym nawet w jakiejś dłuższej formie! Odnajdą się tu czytelnicy, które lubią niepokojące światy przyszłości, tej dalszej i bliższej. Spodoba się to każdemu, kto uważa, że triumf cybernetyki nad człowieczeństwem jest przesądzony, choć niekoniecznie przyniesie nam lepszy świat. Wreszcie zadowoleni będą ci, którzy kochają refleksyjną literaturę. Tu trzeba przystanąć i zastanowić się, czy idziemy w dobra stronę. Wszystko ma swoje dobre i złe strony i już od czasu wynalezienia dynamitu wiemy, że ludzkość wykorzystać może dar technologii w dobry i zły sposób. Nie jestem pewna tylko, czy stali wyjadacze gatunku będą ukontentowani. „Cyberpunk girls” traktuję raczej jako przedsmak dla zainteresowanych lekko cyberpunkiem, choćby i grą tylko. Za to bardzo treściwy i pyszny przedsmak!