Kurzol. Kto ukradł pamięć? – o zgubnym wpływie śmiesznych kotków na mózg
Łapię się na tym, że pamiętam numer komórkowy mojego taty, który był zarazem pierwszym w ogóle telefonem w domu, więc na wagę złota, ale nie pamiętam żadnego z numerów, które jednie klikam w komórce „połącz” zamiast wpisywać je ręcznie. Technologia zapamiętuje dużo zamiast nas i, chcąc nie chcąc, nieco na tym tracimy. Ale ja jestem dorosła. Cóż z młodym mózgiem robi technologia? O tym opowie Kurzol i Antek w nowej książce „Kurzol. Kto ukradł pamięć?”.
Bohaterowie
Antka i Kurzola prawdopodobnie znacie z poprzednich dwóch tomów ich przygód („Kurzol. Strach się bać” i „Kurzol. Gdzie się podział sen”), ale Agaty za dobrze nie poznaliście. To starsza siostra Antka. Niezwykle przemądrzała. Uzależniona od mediów społecznościowych i pstrykaniu fotek. Choć odznacza się inteligencją i błyskotliwością, ma coraz większe luki w pamięci.
Fabuła
Tym razem w podróż po organizmie magiczna klepka przeniesie aż troje bohaterów. I pojawimy się w Agacie, więc będzie to ciało pełen szalonych impulsów, dopaminy (dowodzą nimi Michalina, Antonina i… nie, nie Celina czy Alina, a Gosia; dlaczego miałoby być inaczej?), zapracowane neuroprzekaźniki i Inspektor układu nagrody, zapracowany jak nigdy.
Co poznamy tym razem?
Czytelnik dostaje znowu porcję wiedzy o tym, jak działa mózg. Tym razem mózg nastolatki, która za dużo spędza czasu na filmów ze śmiesznymi kotkami, dzielenia się życiem w mediach społecznościowych i rozpraszaniem uwagi powiadomieniami. Ponadto bardzo łaknie nagrody, której dostarcza nieustanne podłączenie do sieci, dlaczego tak trudno z tego zrezygnować i dlaczego tak łatwo powstaje informacyjny śmietnik.
Teraz lepiej rozumiem, co się dzieje w mojej głowie, kiedy bez przerwy siedzę w komórce. Nic dziwnego, że neurony nie wyrabiają i przestaje mi stykać na synapsach. Poza tym nie mam zamiaru stać się niewolnicą dopaminy.
Co może być niezrozumiałe dla dziecka?
Kurzol, być może przez zatkane uszy, nie do końca wszystko słyszy, więc i przekręca to, co chce powiedzieć. Dziecko może nie zrozumieć niektórych jego powiedzonek jak choćby …
Na szczęście na końcu jest podany mały słowniczek, który dziecko przy pomocy rodzica może uzupełnić, by zrozumieć mowę kurzolską. Bez tego kroku mylnie może się ono nauczyć powiedzeń i przysłów.
Podsumowanie
Ponownie znakomity duet Boguś Janiszewski i Nikola Kucharska w fantastycznej formie łączą komiks z tekstem popularnonaukowym i przygodowym dla dzieci. Książka jest przeznaczona dla nieco starszych uczniów szkoły podstawowej. Książka właściwie czyta się sama. Poczucie humoru jest przednie i świetnie rozładowuje cięższe czy trudniejsze tematy, nie odwracając jednak od nich uwagi. Nienachalnie uczy, bo przede wszystkim bawi. Świetna kontynuacja równie świetnej serii!