Problemy Pierwszego Świata urodzonych w latach 80-tych
Dobra, przyznaję: problemem na skalę światową nie bywa brak cynamonu kiedy chcę upiec szarlotkę ani to, że aby zjeść klopsiki z Ikei muszę przejechać ponad 200 km. Są to jednak powody do skwaszonej miny nawet na cały dzień. Tzw. Problemy Pierwszego Świata – jak ten, że nowiuśki smartfon spadł właśnie na kafelki i hipstersko roztrzaskał szybkę – zwykle zasługują co najwyżej na smutną emotikonkę w statusie na Facebooku.
Jako dziecko, którego najszczęśliwsze lata, czyli dzieciństwo, mijało w latach 80-tych, jestem podatna na frustracje, zupełnie niezrozumiałe dla tych urodzonych w mniej cudownych latach. Niektóre bowiem zmiany dotyczyły tylko nas, dzieci małego wyżu demograficznego! Oto najważniejsze z nich:
- Tłumaczysz dzieciom, że kiedyś chodziło się spać po Wieczorynce, kiedy to dziś istnieją całonocne seanse z kreskówkami na niejednym kanale. Do czego teraz odnieść się chcąc posłać dzieci do łóżek?
- Znalazłeś na strychu kasety VHS z pierwszej komunii i uzmysławiasz sobie, że nie mamsz nawet sprzętu, by je obejrzeć.
- Przeglądasz z dziećmi regały z zabawkami w sklepie i dochodzisz do wniosku, że niepotrzebnie ulepszono kucyki ponny, a makijażystka lalek a’la Barbie chyba zwariowała. No i te upiorne laleczki Monster High… Zupełnie coś innego niż glut, który można było kupić na lokalnym odpuście. Rzucało się to w okno i malowniczo zjeżdżał po szybie.
- Wkurzasz się, że na listach przebojów lat 80-tych znajduje się Nirvana.
- Wszelkie żwirowiska i place budowy są teraz zamknięte, ogrodzone i strzeżone, a na osiedlach nie znajdziesz trzepaka. Jak pokażesz dziecku, gdzie bawiłeś się jako nieletni?
- Irytuje cię to, że gdy masz podwieźć kolegów z przedszkola swojego dziecka, to każdy z nich musi jechać w foteliku. A kiedyś wszystkie zmieściłyby się na tylnej kanapie w maluchu. I bez pasów!
- Zastanawiasz się dlaczego niektóre produkty spożywcze nie mogą mieć nalepek zapachowych jak to czasem w pismach dla kobiet mają perfumy.
- Wspominasz z rozrzewnieniem smak gumy Donald liżąc lody – niby o tym smaku, a jednak zupełnie inne.
- Pociągiem nadal jeździ się tak samo długo! I tak samo śmierdzi!
- Najgłupsza gra na komputerze zajmuje teraz więcej miejsca niż dawniej Windows 3.1.
- Od pisania usprawiedliwienia dziecku w zeszycie boli Cię ręka. Zastanawiasz się jakim cudem skończyłeś szkołę w czasach bez Internetu, komputera w domu (kto pamięta kawiarenki internetowe?), ksera czy smartfonu.
- Czujesz irytację, gdy musisz umawiać się na kawę czy piwo. Kiedyś wystarczyło, że do kogoś pójdziesz i go wyciągniesz.
- Narzekasz na to, że dzieci spędzają czas przed ekranem tableta, komputera, tv. Tak samo jak kiedyś Twoi rodzice na to, że całe dnie wisiałeś na trzepaku czy goniłeś za piłką.
- Długość reklam w TV powoduje, że nie tylko szybko zrobisz co trzeba w WC, ale nawet przygotujesz kolację, wykąpiesz się, pobawisz się z dziećmi.
- Jak zapomnisz telefonu – zapominasz wszystko. Nie masz telefonu (to jasne!), kalendarza, notatnika, odtwarzacza muzyki (kto pamięta walkmany?), kamery, komputera, zegarka, kalkulatora, mapy…
A jakie masz problemy Ty, mój rówieśniku?