Kulturalnie

Rzeźbiarz łez – przy tym się naprawdę płacze

Do tej książki podeszłam zachęcona pozytywnymi recenzjami, szczególnie na grupach książkowych. Dlatego też zaczęłam ją czytać z nieproporcjonalnie wysokimi oczekiwaniami i mając jak najlepsze intencje. Oznacza to, że istniała chęć docenienia dzieła napisanego przez wschodzącą pisarkę Erin Doom. I powiem jedno: pozytywnie mogę określić jedynie formę wydania…

Bohaterowie

Są nimi dzieci z sierocińca, Nica i Rigel. Nica to ta dobra dziewczyna, która usprawiedliwia swoją całkowitą nieudolność maltretowaniem w dzieciństwie. Uważa się za delikatną, co inni raczej uznają za naiwność i dziecinność. Imię Nica pochodzi od gatunku motyla, jej prawdziwymi i zmarłymi rodzicami było dwóch biologów i wybrali dla niej to imię. Ma oczy koloru płaczącego nieba. tak bardzo kocha zwierzęta, że ​​opiekuje się nimi, jeśli mają kłopoty. Chociaż czasami powoduje to rany na palcach, które zawsze stara się zakryć swoimi ukochanymi kolorowymi plastrami. Lubi je skubać nerwowo, rozmawia z owadami na podwórku i często hipnotyzują ją czarne oczy przyrodniego brata, Rigela. Rigel to genialne dziecko, którego kocha każdy poza Nicą. Ma obsesję na jej punkcie i bez dwóch zdań można go określić psychopatą. Emanował męską pewnością siebie, co w połączeniu z posągową sylwetką czyniło go urodzonym drapieżnikiem. Imię nadali mu opiekunowie w Grave i jest nazwą jednej z gwiazd tworzących Pas Oriona. Być może przez hipnotyzująco czarne oczy. Jeju, czy ja się powtarzam, to pewnie dlatego, że… w książce tak dużo tych powtórzeń!

Fabuła

Rzeźbiarz łez” opowiada historię Nici, dziewczynki, która została osierocona w wieku pięciu lat i dorastała w instytucji zwanej Gravet. Nica zawsze marzyła o adopcji i założeniu rodziny, szansie na idealną bajkę. Już w prologu dowiadujemy się o istnieniu Twórcy Łez. Według legendy opowiadnaej w sierocińcu powodował łzy w świecie zamieszkanym przez ludzi pozbawionych uczuć. Jednak te łzy zawierały gniew, desperację, ból i udrękę. To legenda, którą wpajano w tym instytucie, aby straszyć dzieci, rodzaj alternatywy dla zwykłego straszydła, Baby Jagi, czarnej wołgi i klauna z Koszalina. Dla Nici nigdy nie była to legenda, dla niej wytwórca łez zawsze istniał i nosi twarz Rigela. Nica i Rigel zostają adoptowane przez tę samą rodzinę i od tego momentu zaczyna się fabuła; i wszystko, co się z tym wiąże. Po drodze poznajemy nową szkołę przybranego rodzeństwa, falę uwielbienia dla Rigela, wewnętrzne problemy Nici i jej pierwszego chłopaka. I dwie pierwsze koleżanki: fotografkę Billy i emo-lesbijkę Miki.

Wydanie

To największy plus książki. Okładkowe sroki, jak ja, od razu sięgną po tego mieniącego się brokatem motyla. A już wersja z malowanymi brzegami (też w motyle) zapiera dech w piersiach. Bardzo się ciesze z twardej, delikatnej w dotyku czarnej okładki. Mimo że gabaryty książki są spore, w końcu to 656 stron, to wygodniej się trzyma właśnie twardookładkową lekturę. Papier jest dobry gatunkowo, druk o przyjemniej do cczytania wielkości.

Minusy

Książka ma problemy z tempem: zaczyna się bardzo wolno i kończy zbyt szybko (akcje przemijają). ​​Ponadto w tej historii występują naprzemienne punkty widzenia. Nie mówię o rozdziałach pisanych na zmianę z jej czy jego punktu widzenia. Tutaj czytamy dwanaście rozdziałów podążając za myślami Nici, a potem, bum, w trzynastym wpadamy do głowy Rigela. Może na szczęście te Nici są w pierwszej osobie, a Rigelowskie w trzeciej, ale dosłownie powtarzamy to samo. Dosłownie! Nic nowego ten drugi punkt widzenia nie wnosi. Czasem można mieć wrażenie, że autorce płacono od jednego wyrazu i stąd tyle powtórzeń i spora objętość powieści.

Podsumowanie

Czy polecam? Osobie w moim wieku nie, absolutnie nie. Może komuś młodszemu, jakiejś nastolatce zakochanej w motywach traumy połączonej z miłością. To nie jest historia romantyczna ani fantastyczna, ale taka o toksycznej relacji, pełna przemocy, o ogromnej zależności emocjonalnej między bohaterami, graniczącej z szaleństwem. Tak naprawdę sercem książki jest baśń. Autorka przytacza legendę, od której wzięła się nazwa jej dzieła już w prologu, jednak wydaje się, że uwaga skupiona jest bardziej na innej historii, a samej baśni za mało dano czasu. I tu największe rozczarowanie, bo prolog mnie bardzo zachęcił do jej poznania. I tak, płakałam, ale ze zmęczenia tematem. Oby kolejna książka autorki była lepsza, bo już na mnie czeka.

Zobacz inne książki z gatunku young adult dostępne na Tantis.pl.

Wpis zawiera link reklamowy.