Zanim zawisły psy, Jens Henrik Jensen – recenzja thrillera
Co bardziej by Cię zszokowało: brak makaronu w dyskoncie w minutę po otwarciu dyskontu czy wiszący na drzewie pies, taki najlepiej własny? Żeby się trochę odseparować od negatywnych informacji sięgnęłam po książkę. Pech, że to był „Zanim zawisły psy” Jensa Henrika Jensena (Wydawnictwo Editio), bardzo ekscytujący i przekonujący thriller. I teraz zamiast śnić po nocach o liczniku ofiar koronawirusa, śnią mi się morderstwa w typowej skandynawskiej atmosferze.
Autor „Zanim zawisły psy”
Dane Jens Henrik Jensen urodził się w 1963 roku w miejscowości Søvind w Jutlandii Środkowej. W 1982 roku ukończył szkołę średnią w Horsens. Następnie kontynuował naukę w Duńskiej Szkole Dziennikarstwa, którą ukończył w 1987 r. Był dziennikarzem sportowym, a następnie redaktorem naczelnym gazety Vestkysten. W 2001 roku został redaktorem wiadomości i pod tym względem odbył kilka podróży po całym świecie. Te podróże zainspirowały go do niektórych jego książek. Zadebiutował już w 1997 r., ale jego prawdziwy przełom nastąpił dopiero w 2012 roku po opublikowaniu thrillera „Zanim zawisły psy” właśnie.
Kim jest Niels Oxen?
Głównymi bohaterami książki są Niels Oxen. To postać niezwykle skryta, posiadająca wiele tajemnic. Przynajmniej w pierwszej części mam sporo pytań o jego przeszłość, ale ponieważ jest to pierwsza część trylogii, zostaną one bez wątpienia wyjaśnione w kolejnych częściach. Oxen to weteran wojenny, najbardziej znanym żołnierz, jakiego armia duńska kiedykolwiek miała. Żyje wycofany ze społeczności i regularnie cierpi z powodu nawracających koszmarów sennych. Historia żołnierza Oxena i towarzysząca mu trauma wydają się realistyczne. Aby przed tym uciec, wyjeżdża na północ Danii, gdzie obozuje w lesie. Świetnie poluje, więc nie ma problemu ze znalezieniem żywności. Zawsze chciał zwiedzić mieszczący się w pobliżu jego obozowiska zamek, ale kiedy przypadkiem trafia tam na dziwne wydarzenie jakim niewątpliwie jest powieszony martwy pies, ucieka. Niedługo później znaleziono ciało byłego ambasadora Hansa-Otto Corfitzena. Pomimo tego, że Niels jest uważany za głównego podejrzanego, zaproponowano mu współpracę z policją. Wraz z agentką Margrethe Franck bada morderstwo. Odkrywają, że wieszające psy są czynnikiem wiążącym. Ale poza tym okazuje się, że dzieje się o wiele więcej.
Fabuła bez spoilerów
Fabuła w przeważającej większości jest całkowicie fikcyjna, ale przedstawia też sytuacje, które faktycznie miały miejsce. Początkowo rozgrywa się naprzemiennie w hiszpańskiej Andaluzji i Danii, co natychmiast rodzi pytanie o powiązania między tymi dwoma krajami, które są bardzo geograficznie rozdzielone. To nie jedyne pytanie, które pojawia się na początku książki. Pod koniec praktycznie każdego rozdziału dostajemy takie informacje, które nie pozwalają nam odłożyć spokojnie książki, a nakazują czytać dalej.
Znaczna część książki, zwłaszcza pierwsza połowa, jest dość powolna jeśli chodzi o akcję. Napięcie rośnie dopiero po przekroczeniu około dwusetnej strony, a historia staje się bardziej fascynująca i interesująca niż była jeszcze chwilę temu.
Ciekawym tematem chyba każdego skandynawskiego thrillera jest pochylenie się nad jakimś tematem społecznym. W tej książce jest to na przykład PTSD, czyli zespół stresu pourazowego oraz tego jakie mogą być konsekwencje rozmieszczenia wojsk w strefach wojennych.
Chociaż historia nie jest pełna zaskakujących zwrotów akcji, zdarzają się takie, które zupełnie mnie zaskoczyły. Pewnie dlatego, ze właściwie cały czas poruszamy się po omacku w opowieści i nic nie zostaje czytelnikowi podane zupełnie na tacy. Od początku do końca brodzimy w ciemności, dlatego tak bardzo zaskakuje zakończenie, którego nijak nie można się domyślić.
Moje zdanie o pierwszej części trylogii
Tytuł sprawił, że podejrzewałam zupełnie inną historię, dlatego zestresowanych miłośników zwierząt mogę uspokoić: wcale nie będzie tu mowy o bestialstwie i znęcaniu się nad zwierzętami. To typowy thriller, w którym bohaterowie, Oxen i Franck, tworzą razem intrygujący duet, który wspólnie zbada sprawę na pierwszy rzut oka niepowiązanych ze sobą logicznie morderstw. Jensen wie, jak poradzić sobie z trudnymi tematami, wtrącenia dotyczące wojennej traumy Oxena są mgliste, dozowane oszczędnie, ale dobitne i wgryzają się w pamięć. Po tej książce jestem fanką Nielsa Oxena i mam nadzieję, że ponownie spotkam się z nim i niepełnosprawną agentką Margrethe Franck. „Zanim zawisły psy” to książka, do której trzeba zajrzeć, ale nie wolno na niej poprzestać.