My, emigrantki,  Polki w Europie

Życie we Włoszech

Mimo, że to ponad 50 wywiad z Polką mieszkającą poza Polską, po raz pierwszy usłyszałam od mojej rozmówczyni, ze marzyła, by mieszkać poza krajem swoich przodków. Poznajcie Alę, która spełniła swoje dziecięce pragnienia i dziś mieszka w słonecznych Włoszech. Tak bardzo ma kota na punkcie Włoch, że bloguje na ten temat na www.wloskionline.pl.

Konfabula: Od kiedy mieszkasz za granicą?
Włoski Online: O przeprowadzce do Włoch marzyłam od swojej pierwszej wizyty w tym kraju, którą odbyłam w wieku 12 lat. O dziwo nie zafascynował mnie wtedy (głównie) Rzym czy Wenecja, ale małe nadmorskie miasteczko, w którym się zatrzymaliśmy – Marotta. Urzekł mnie z jednej strony jego spokój, z drugiej życie, którym zaczynało tętnić wieczorami. W kolejnych latach kilkakrotnie odwiedzałam Włochy, a po skończeniu liceum postanowiłam sobie zrobić „gap year” i wyjechać do tego kraju jako au pair, żeby przekonać się, jak wygląda w nim prawdziwe życie. Bo wiadomo, że podczas wakacji wszystko zawsze jest fascynujące i kolorowe. Po powrocie do Polski rozpoczęłam licencjat z filologii włoskiej, a jeszcze w międzyczasie poznałam swojego obecnego chłopaka (Włocha). Po ukończeniu licencjatu przeniosłam się na magisterkę do Włoch no i już tutaj zostałam. Mieszkam w tym samym mieście, w którym „wylądowałam” kilka lat wcześniej jako au pair – Terni (region Umbria). Ale Polskę odwiedzam bardzo często, nie umiałabym się totalnie odciąć, także żyję w zasadzie jedną nogą tu, jedną tam. Tak już od 5 lat.

Konfabula: Co Cię zdziwiło – pozytywnie i negatywnie?
Włoski Online: Trudne pytanie. Włochy interesowały mnie od dawna, także nie przeżyłam jakiegoś szczególnego szoku kulturowego po przeprowadzce. Zdziwiło mnie z pewnością, że w kraju, w którym panuje tak silny kult jedzenia, na co dzień jada się na… plastikowych talerzykach. Z poważniejszych kwestii bardzo negatywnie zaskoczyło mnie, jak ciężko jest tu z pracą. Wręcz trudno to sobie wyobrazić. W Polsce mimo wszystko idzie tę pracę znaleźć, nawet bez doświadczenia, sporo pojawia się ogłoszeń na sprzedawczynie czy pomoc kuchenną. We Włoszech nie istnieją nawet szanujące się strony z ogłoszeniami. Tzn. same strony istnieją, ale sensownych ogłoszeń na nich brak. Zazwyczaj pojawiają się takie o pracy w stylu akwizytora i inne tego typu, bez stałego wynagrodzenia. Jeśli gdzieś szukają kogoś do pracy, zazwyczaj dowiadujesz się o tym pocztą pantoflową. Oczywiście najłatwiej zdobyć stanowisko po znajomości, przez co wiele rzeczy tutaj szwankuje. I normą są śmieciowe kontrakty tygodniowe. Trudno uwierzyć, dopóki się tego nie przeżyje. Ja mieszkam w samym centrum Włoch, im dalej na południe, tym gorzej. Na północy powinno z kolei być trochę bardziej kolorowo.

Z pozytywnych aspektów zaskoczyło mnie, że wiele osób kojarzy niektóre polskie miasta poza stolicą, postaci poza Janem Pawłem II i w ogóle ma o Polsce jakieś pojęcie lub nawet jakieś własne doświadczenia w związku z nią, w zdecydowanie przeważającej części pozytywne.

Konfabula: Jak żyje się z włoskiej pensji?
Włoski Online: Co do wynajmu mieszkania, wszystko zależy od miasta, o którym mowa. W „moim” mieście, Terni, które jest drugim co do wielkości miastem regionu Umbria, sensowne mieszkanko można wynająć za około 400 euro. Natomiast w Rzymie tyle samo trzeba wydać na pokój, albo nawet miejsce w dwuosobowym pokoju i to wcale nie w jakiejś super okolicy.

Z produktów życia codziennego, to opakowanie czterech jogurtów Activia kosztuje ok. 2,60 euro 😉 A bochenek chleba trudno stwierdzić, bo – ciekawostka, chleb we Włoszech kupuje się na kilogramy. Kilogram chleba kosztuje ok. 2 euro, a zwykła bagietka 0,85 euro. Litr mleka to koszt ok. 1,20-1,50 euro.

Jeśli chodzi o transport, cena biletów na autobus czy metro w zależności od miasta wynosi 1-1,50 euro, a litr paliwa kosztuje ok. 1,58 euro.

Konfabula: Kuchnię włoską zna chyba każdy. A może nie?
Włoski Online: Skorzystam z okazji, żeby obalić kilka popularnych mitów na jej temat: kuchnia włoska to nie tylko makaron i pizza, jest również bogata w mięsa, ryby, warzywa i sery (na moim blogu można poczytać np. o włoskim street foodzie); spaghetti to nie danie składająca się z makaronu i sosu, ale rodzaj makaronu; risotto to też nie po prostu ryż z dodatkami, ale specyficzny rodzaj dania, a carbonarę przygotowuje się BEZ śmietany. I na koniec drobna rada – w daniu penne wymawiajcie zawsze podwójne „n”. W przeciwnym razie zamówicie… męski narząd kopulacyjny.

Konfabula: Jak płynie włoskie życie?
Włoski Online: O włoskim stylu życia też wiele osób zapewne ma pojęcie. Najbardziej charakterystyczne są słodkie śniadania w barach, a także aperitivo, czyli drink lub inny napój alkoholowy spożywany przed kolacją, około godz. 18-19, na zaostrzenie apetytu. Zazwyczaj do napojów podawane są darmowe przekąski, takie jak chipsy, orzeszki, mini grzanki itp. Coraz bardziej popularne staje się apericena, czyli połączenie aperitivo z kolacją. Podawane przekąski są wtedy bogatsze, bardziej treściwe, ale ceny alkoholu też wzrastają (np. za kieliszek prosecco zapłacimy normalnie 4-5 euro, a w ramach apericena wszystkie napoje alkoholowe będą kosztować np. 10 euro; możemy się jednak wtedy częstować do woli).

Tym, którzy wybierają się na wakacje do Włoch, radzę uwzględnić specyficzne godziny pracy Włochów. Większość sklepów, urzędów, banków, a także lokali gastronomicznych jest zamknięte w godzinach ok. 14-16. Weźcie to pod uwagę, bo kiedy zrobicie się głodni w godzinach polskiego obiadu, może się okazać, że, głównie w mniej turystycznych miejscowościach, ciężko będzie znaleźć coś otwartego. Wieczorami natomiast restauracje i pizzerie są czynne mniej więcej między 19 a 24. Godzina 20 to klasyczna godzina kolacji we Włoszech i około tej godziny zamykane są sklepy.

Konfaula: Jak są postrzegani Polacy?
Włoski Online: Pozytywnie. We Włoszech żyje bardzo dużo obcokrajowców: Rumunów, Albańczyków, imigrantów z Afryki… Te trzy grupy nie są zbyt mile widziane. Natomiast Polacy jak do tej pory nie podpadli włoskiemu narodowi. Rzadko słychać w telewizji, żeby Polak popełnił jakieś przestępstwo lub jakkolwiek narozrabiał. Poza tym, jak już wspomniałam, stosunkowo sporo Włochów odwiedza Polskę i powraca z miłymi wspomnieniami.

Trochę apropo tego tematu ostatnio we włoskich mediach społecznościowych zawrzało z powodu programu w państwowej telewizji Rai 1, który opublikował listę powodów, dla których warto wybrać na żonę kobietę z Europy Wschodniej (Polki we włoskim mniemaniu się do tej grupy zaliczają). Według tej listy wracamy do boskiej figury nawet po porodzie, nie jesteśmy marudne, wybaczamy zdradę, pozwalamy facetowi rządzić itp. Jak się jednak okazuje, nie wszyscy Włosi podzielają ten punkt widzenia, bo program ostatecznie zdjęto z anteny.

Konfabula: Wspominasz jakieś sytuacje z uśmiechem na twarzy?
Włoski Online: Najśmieszniejsze sytuacje wiążą się z moim imieniem i nazwiskiem, które nawet Polakom potrafi przysporzyć trudności. Kiedy mam komuś podać swoje nazwisko, zwłaszcza w jakiejś formalnej sytuacji, od razu wyciągam dowód osobisty. Kiedyś, podczas Erasmusa we Włoszech, chciałam zapisać się do biblioteki. Pan bibliotekarz potrzebował moich danych, zatem podałam mu dowód. Niestety tym razem nawet ten mój sprytny fortel nie poskutkował, gdyż pan bibliotekarz pomyślał, iż moje imię i nazwisko to… Rzeczpospolita Polska. 🙂

Przestałam się też przedstawiać zdrobniałą wersją mojego imienia, Ala, gdyż wiele osób bardzo bawiło to, że nazywam się jak islamski Bóg. W języku włoskim nie wymawia się litery „h”, więc słowa „Allah” i „Ala” brzmią bardzo podobnie.

Konfabula: Co warto zabrać ze sobą, by czuć się jak w domu?
Włoski Online: W ramach odpowiedzi na to pytanie przedstawię może swój własny zwyczajowy zestaw, który zawsze przywożę z Polski: majonez Winiary (włoskie majonezy są okropne! na szczęście ostatnio pojawiły się w sklepach również takie marki jak Heinz czy Hellmann’s, także nimi się ratuję, kiedy wyczerpię swój zapas), śledzie marynowane (śledzie to we Włoszech w ogóle towar deficytowy, od czasu do czasu można ewentualnie trafić na świeże filety) i… kawa rozpuszczalna. Tak, wiem, że to skandal pić kawę rozpuszczalną we Włoszech, ale cóż, przypomina mi ona smak domu. We Włoszech można znaleźć w sklepach ten rodzaj kawy, ale wybór oczywiście jest bardzo ograniczony, dlatego przywożę swoją ulubioną z Polski.

Do towarów, które ciężko dostać we Włoszech zalicza się również kwaśna śmietana. W niektórych większych miastach można znaleźć polskie sklepy, ale ceny produktów są horrendalne.
Fot. Włoski Online


Je­śli lu­bisz po­dróże z pal­cem po ma­pie, co śro­dę za­pra­szam na wy­prawę z jed­ną z Pol­ek miesz­ka­ją­cych za gra­nicą. Wpi­sy już pu­bli­ko­wane znaj­dzie­cie tu.