Co chcesz powiedzieć światu. Martyna Wojciechowska
Martynę Wojciechowską kojarzę z jej wyprawami w różne części globu i walkę o niezależność mieszkających tam kobiet. Nie wiedziałam, że założyła Fundację Unaweza, która pomaga jeszcze bardziej niż samo nagłaśnianie sprawy. Ale głos też jest potrzebny. Dlatego powstała ta książka.
Nadzieja. Odpowiedzialność. Wdzięczność. Tolerancja. Wiara. Miłość. Godność. Piękno. Walka
Wytrwałość. To tytuły kolejnych dziesięciu historii. W książce możemy przeczytać o całkiem zwyczajnych w ich środowiskach kobietach: sprzedającej ciało Meksykankę Marbelli, pływającej z rekinami Elli, walczącej o wolność dla kobiet po poronieniach w Salwadorze Morenie, ultramarotonkę po pięćdziesiątce Corine, mamę zastępczą z Ukrainy Larysę, nadal dyskryminowaną libańską strażaczkę Zenę czy wierzącą mimo ostracyzmowi jej współwyznawców charedim Fainę. Kobiety czasem pełne mocy, a czasem bezsilne. A każda z nich swoim problemem pokazuje jak jeszcze wiele nierówności jest na tym świecie.
Odczucia podczas czytania
To książka, którą czyta się lekko, ale zarazem ciężko. Lekko, bo napisana jest fantastycznie. Każda historia wciąga do końca. Każda kobieta staje się nam bliska jak matka, siostra, koleżanka. Każdą chciałam przytulić, jak często robiła to na załączonych zdjęciach Martyna. Ciężka, bo materia treści waży tonę. To wszystkie łzy odrzucenia, bezradności, niesprawiedliwości, upokorzenia i braku perspektyw, ale także siła przezwyciężania stereotypów i niesamowita chęć walki o lepsze jutro nie tylko dla siebie, ale dla całych pokoleń. Rozdziały są krótkie, ale mieszczą w sobie akurat tyle, ile naraz można pomieścić w swoim sercu i umyśle. Zostają w nich na dłużej.
Taktyczna kropka
Warto zwrócić uwagę, że w tytule widnieje kropka na końcu. „Co chcesz powiedzieć światu.” – tu nie ma znaku zapytania, choć forma mogłaby to sugerować. Martyna i bohaterki książki dokładnie wiedzą co powiedzieć światu. Czasem lekko szepnąć, a czasem wykrzyczeć. Ale zawsze konkretne swoje zdanie.
Spotkanie, które odmienia
Martyna zdradza, że po spotkaniu z tymi dziesięcioma kobietami stałą się właśnie tą, którą jest obecnie. Te spotkania z silnymi na różne sposoby kobietami ukształtowały i jej siłę. Pozwoliły zrobić więcej niż tylko fotografię czy reportaż z dalekiego kraju. Samo obcowanie z książka też zmienia. Daje do myślenia, bo obecna sytuacja w kraju może być przededniem sytuacji, jakie zdarzają się właśnie takim kobietom jak przedstawione w tej książce. Oby historie tych dziesięciu kobiet były nie tyle ciekawostką, a przestrogą. Polecam książkę z całego serca.
Oficjalna recenzja dla portalu Duzeka.pl