Do twarzy. Dlaczego się malujemy
Regały w drogerii uginają się pod ciężarem kolorowych kosmetyków, ale czy zastanawialiście się dlaczego i od kiedy się malujemy? My, jako gatunek ludzki. Przyznam się szczerze, że ja nie. Dopiero lektura książki „Do twarzy. Dlaczego się malujemy” Anny Skowrońskiej pokazała mi jak wielu rzeczy nie byłam świadoma!
Co znajdziemy w książce
To kolejna książka od Wydawnictwa Muchomor, w której znajdziemy ciekawostki, tym razem dotyczące społeczeństwa i jak komunikuje się malowanymi na ciałach wzorami. I nie zawsze, a nawet najczęściej, nie chodzi o tatuaże, a o rytualne wzory na ciele. Wraz z autorką przeniesiemy się do starożytnego Egiptu, wiktoriańskiej Anglii, na dwór Króla Słońce i pierwszej cesarzowej chińskiej, do amazońskiej puszczy i afrykańskiej sawanny, na australijskie pustynie i plan najnowszego filmu „Barbie” z Margot Robie w rolach głównych. Całości dopełniają barwne ilustracje Małgorzaty Cichockiej-Stelmaskiej.
Zobacz także inne książki Anny Skowrońskiej: Ogień, Wiatr, Ziemia, Woda.
Dlaczego malujemy
Malowanie własnego ciała, nie tylko twarzy, jest jednym z najbardziej uniwersalnych i popularnych działań artystycznych, które od wieków fascynuje ludzi z różnych kultur i epok. To często intymny i osobisty proces, który związany jest z tradycją i wejściem w dorosłość. Jest to także sposób na odkrywanie własnej tożsamości oraz budowanie mostów komunikacyjnych z innymi. Wszak pierwsze wrażenie robi się tylko raz, a czasem trzeba np. kogoś wyglądem wystraszyć. Podobno już Neandertalczycy używali barwników do dekoracji ciała. Jednak, ja zauważa autorka, niektóre rodzaje makijażu jak choćby słynny makijaż wokół oczu Nefretete, czy czerwone oczy plemienia Huaorani z terenów dzisiejszego Ekwadoru służyły ochronie przed słońcem i chorobami oczu. Podobnie kobiety ludu Himba w Namibii nakładały na ciało czerwoną glinkę, by dbać o skórę. Wreszcie malowanie jest łączone z tradycjami religijnymi jak choćby kropki na czołach Hindusów. Policzki, brody, całe ciała rdzennych mieszkańców Australii opowiadają całe historie, np. o pradawnym wężu, który na początku świata wyłonił się spod ziemi.
Malowanie a popkultura
Obecnie malunki niektórych gwiazd, zwłaszcza rockowych, przeszły do historii. Zespół Kiss poznałabym z daleka, ale autorka książki wspomina o jednej z okładek Dawida Bowie, na której jego twarz pokryta jest charakterystycznym malunkiem błyskawicy. Choć taki makijaż wykonano tylko raz, na stałe stał się on wyznacznikiem i znakiem szczególnym muzyka.
Malowanie się a polityka i status
Często to, czego nie można osiągnąć naturalnie, spełniał makijaż. Tak było w Europie XIV wieku, kiedy brak kosmetyków w filtrami UV i dążenie do pokazania się jako wyższa sfera, nakazywało modnisiom pacykować się nawet pudrem z ołowiem, by cera była blada, nieopalona. Zaś czerwona szminka Elisabeth Arden wśród protestujących kobiet XX wieku stała się symbolem walki o prawa kobiet, równości wobec mężczyzn. Czerwone usta stały się znakiem walki także czasu protestów w 2018 roku w Nikaragui.
Dla kogo jest ta książka?
„Do twarzy” nie tylko zachęca do poznawania świata, ale także uczy szacunku dla różnorodności kulturowej. Pokazuje, że każdy sposób malowania twarzy, niesie za sobą ciekawą historię i wartość. Dzieci zobaczą, że malowanie twarzy nie zawsze służyło wyłącznie estetyce – miało ono także znaczenie duchowe, społeczne czy polityczne. Polecam każdemu starszemu przedszkolakowi czy uczniom pierwszych klad podstawówki.
Książkę dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.