Jednostka 731. Okrutne eksperymenty w japońskich laboratoriach wojskowych. Relacje świadków
Wszyscy zdajemy sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie niosą ze sobą niewidoczne choroby, z lęku przed śmiercią z powodu czegoś, czego nie możemy kontrolować ani w pełni zrozumieć. Po epidemii Covid-19, gdzie chyba nikt nie miał tego szczęścia, by w rodzinie ktoś nie zachorował, nawet poważnie, ze śmiercią włącznie, to zagrożenie jest bardziej namacalne. Nie musimy się zbytnio wysilać, żeby wyobrazić sobie, jak straszne rzeczy może wyrządzić krajowi broń biologiczna. Ale możemy sprawdzić, do jakich bestialstw zdolni są ludzie, by walczyć za ojczyznę.
O czym jest ten reportaż?
„Jednostka 731. Okrutne eksperymenty w japońskich laboratoriach wojskowych. Relacje świadków” zgłębia przerażającą historię eksperymentów na ludziach przeprowadzanych w Japonii podczas II wojny światowej. Pierwsza połowa książki opowiada o historii japońskiego programu eksperymentów na ludziach. Drugą połowę stanowią zeznania osób zaangażowanych w zdarzenie, od pielęgniarek po żołnierzy.
Trigger warning!
To książka brutalna i niejeden raz opisy eksperymentów wywołały u mnie mdłości. Mimo, że przecież mam tonę literatury obozowej, tej na faktach, przeczytaną (zobacz choćby Ostatnia „więźniarka” Auschwitz czy „Bestie z Buchenwaldu. Karl i Ilse Kochowie – najgłośniejszy proces o zbrodnie wojenne XX wieku”). Nie bez kozery Jednostkę 731 nazywano Auschwitz Azji.
Od czego się zaczęło?
Japonia zaczęła się zmagać z epidemiami dżumy. To spowodowało rozkwit intensywnych badań nad epidemiologią. Podczas wojny zainteresowanie przesunęło się z obrony na atak. Chociaż Porozumienia Genewskie podpisano w 1925 r., autor sugeruje, że zakaz broni biologicznej oznaczał jedynie, że Japończycy zdawali sobie sprawę ze swojej wielkiej potęgi. Stąd nie dziwi współpraca wojska i uniwersytetów w tej sprawie.
To nie pochwała brutalności!
Książka nie zachwyca się ukazaną w niej krwią. Jest tam kilka szokujących szczegółów – niemowlęta kąpane w zamarzniętej wodzie, człowiek, którego stale prawie zabijano, ale który jakimś cudem nigdy nie umarł, chorzy ludzie zmuszani do uprawiania seksu, a następnie rodzenia dzieci. Autorowi chodzi raczej o zszokowanie, że tak, ludzie potrafią robić takie rzeczy. Że ludzie ludziom zgotowali ten los. Świadkowie są bezpośredni. Szczegóły nie są drastyczne, po prostu są. Niektórych okropności nie da się opisać żadnym językiem.
Świadectwa
Jeśli chodzi o same zeznania, to to, co Gold mówi we wstępie, jest prawdą. Są chaotyczne, czasami trochę niespójne. Są to przecież zaznania ludzi, którzy próbują przypomnieć sobie straszne wydarzenie, które miało miejsce dawno temu. Ten bałagan wynikał również z tego, że ludzie w jednostce często nie wiedzieli, co robią i dlaczego. Zeznania pochodzą głównie od pracowników niższego szczebla. Co więcej, Jednostka 731 została zniszczona. Wszystko zostało wysadzone w powietrze, a nagrania i zdjęcia ukryte lub zniszczone. Nigdy nie będziemy mieli dostępu do całej historii, więc musimy zadowolić się tym, co mamy.
I żyli długo i szczęśliwie…
Badacze, którzy za odpowiadali za te wszystkie testy na ludziach, tak naprawdę nigdy nie zapłacili za to żadnej ceny. Po wojnie wielu z nich kontynuowało naukę na japońskich uniwersytetach. Po zakończeniu wojny członkom Jednostki 731 przyznano immunitet w zamian za przekazanie Amerykanom wyników swoich badań. Niektóre dowody wskazują na to, że Stany Zjednoczone wykorzystały informacje o broni biologicznej w wojnie w Korei. Wyobraź sobie, że dr Mengale otrzymałby wysokie stanowisko na uniwersytecie za dokonanie pewnych odkryć naukowych… A wszystko dlatego, że wystarczyła bomba atomowa, by uznać Japonię za wystarczająco ukaraną i jej zbrodnie zamieciono pod dywan.
Jak można to polecać!!!
Zapoznanie się z informacjami na temat Jednostki 731 jest koniecznością! Powoli umiera pokolenie, które widziało tragedię II Wojny Światowej na własne oczy. Nie będzie już świadków. A kiedy ich brakuje, historia lubi się powtarzać, bo jest zbyt abstrakcyjna. A wojna nie kończy się tylko na tym, że ludzie strzelają do siebie nawzajem. Cywile są mordowani we własnych domach. Dobre idee, takie jak nauka, są nadużywane. Musimy spojrzeć w ciemność bez mrugnięcia okiem, bez romantyzowania cierpienia za ojczyznę lub dramatyzowania. Potrzebujemy twardych i zimnych faktów, pokazujących ile bólu powoduje wojna. Naprawdę nie ma znaczenia, czy Japonię należy znienawidzić za to, co zrobiła, czy wybaczyć jej za to, że przeżyła bombę atomową. Ważne jest to, że my, ludzie, jesteśmy zdolni do zadawania takiego bólu, ale nikt nie chce go znosić. Dopóki my wszyscy nie przerazimy się wojną, to się nie skończy.
Zobacz także inne warte uwagi książki o II Wojnie Światowej.