Nie mów tego do kobiety w ostatnich tygodniach ciąży!
Swego czasu na sugestię „zasłoń okno” obruszałam się, bo ja wcale słoniem nie jestem. Ale przyznajmy się: ktoś, kto targa przed sobą 25-kilogramowy brzuch (tak, za każdym razem dość sporo w ciąży tyłam), nie może być uznawany za szczuplaka. Dziś wspominam te żarciki z rozrzewnieniem, ale nadal tkwią mi niektóre słowa, wypowiedziane zapewne niewinnie, który zdecydowanie żadna kobieta nie powinna usłyszeć!
„Czemu jesteś na L4? Ciąża to nie choroba!”
Miałam z tym poważny problem. To pytanie sprawiało, że czułam się jednocześnie zła i winna. Dlaczego nie miałbym być? Nie każda ciąża przebiega książkowo i uwierzcie, czasem dla dobra dziecka trzeba poleżeć. To bardzo prywatna sprawa, więc po co drążyć?
„Ale masz brzuch! To nie będą bliźniaki?”
Nie, nie ma tam więcej niż jedno dziecko. Dziękuję, że czuję się teraz jeszcze bardziej olbrzymia, skrępowana i nieatrakcyjna. To nie jest zabawny żart. Moje ciało to nie żart. Ale mogę przytoczyć anegdotkę. Ja na pierwszej wizycie z USG u ginekologa, przy trzeciej ciąży, czyli mam wesołą dwójkę w domu. I lekarz wpatrzony w te czarno-białe kropeczki nagle z radością oznajmia: – Widzę tu dużo… – a ja mdleję prawie mentalnie. Dużo, dużo! Dużo czego? Dużo serduszek pewnie, nóżek, rączek. To będzie ciąża mnoga! Jak ja sobie poradzę? Jak my sobie poradzimy? Czy nasz 7-osobowy samochód będzie za mały? – … dużo tygodni. Gratuluję!
Tak wystraszona jeszcze nigdy na USG nie byłam.
„Jeszcze nie urodziłaś?!”
O ile Arti był dość pokaźnym wcześniakiem, to dziewczynkom nie spieszyło się zanadto i czekały prawie do ostatniego dnia. W ręku już trzymałam skierowanie na wywoływaniu porodu po czasie, a one dalej sobie smacznie w płynie owodniowym pływały! I to jest stresujące! Bo czuję ogromną presję, by urodzić to dziecko i upewnić się, że jest bezpieczne. Wiem, że nowe dziecko jest ekscytujące i wszyscy chcą je zobaczyć. Ale proszę, nie zwiększaj stresu. Chcemy go spotkać tak samo, jak wszyscy inni.
„Mogę dotknąć brzucha?”
Myślę, że i tak byłabym wdzięczna za to pytanie. Przecież nie raz za zaskoczenia czyjeś dłonie nagle obmacywały mój piłkowaty brzuch. Ale szczerze, to stawiało mnie zawsze w dziwnym położeniu. Nie czułam się komfortowo, ale też dziwnie się czułam odmawiając tego dotyku innym. Są szanse, że kobieta w ciąży, którą tak poprosisz, czuje podobne rozterki. Prawdopodobnie chcą, aby dotykał ich tylko partner lub bardzo bliscy przyjaciele i rodzina. Uszanuj to.
„Kiedy termin? JUŻ?! Jesteś gotowa?”
Te pytania są stale zadawane każdej ciężarnej kobiecie w jej ostatnim trymestrze. Czasem i wcześniej. Tak często są pytani przez tych samych współpracowników i znajomych (lub nieznajomych), że to przypomina Dzień Świstaka. Wiem, że ludzie tak prowadzą rozmowę lub są po prostu ciekawi. Prawdopodobnie nie prosi się ich, aby byli irytujący. Ale nie masz pojęcia, ile razy zadawano nam, ciężarnym, te same pytania. I oczywiście nie zwracasz uwagi na moje odpowiedzi, ponieważ jest to już siedemnasty raz, kiedy zadajesz to pytanie w ciągu ostatniego miesiąca.
fot. Anna Maria Liljestrand, CC BY-ND 2.0
Więc co możesz powiedzieć lub zapytać nas w ostatnich miesiącach ciąży? Co tak naprawdę chcemy usłyszeć?
„Czy potrzebujesz teraz czegoś ode mnie? Co mogę zrobić, aby ci to ułatwić?”
Sama oferta pomocy jest taka miła. Świadomość, że istnieje koło ratunkowe, pomaga.
„Założę się, że prawdopodobnie jesteś zmęczona, ale świetnie wyglądasz”
Miłe słowa są takie… miłe. Tak, może i wyglądam jak balonik, toczę się jak kula na kaczych nóżkach, mam opuchnięte kostki. Ale przecież to też jest piękne!
„Będziesz niesamowitą matką”
Dla matek, które po raz pierwszy stają w obliczu wydarzenia jakim jest wydanie dziecka na świat, wydarzenia, które całkowicie zmieni życie, to zapewnienie jest wszystkim. Dla mam z doświadczeniem samo usłyszenie, że podołamy, daje nadzieję. Bo nie zawsze jest przecież idealnie (zobacz niektóre nasze problemy: ulewanie, alergia i hospitalizacja z tego powodu). Bycie mamą to najwspanialsza, a zarazem pełna wyzwań rzecz. Słysząc, że myślisz, że DA SIĘ – właśnie takich zapewnień potrzebujemy!