
Polka w Katalonii w dobie referendum niepodległościowego — Kiedy Polska to za mało
Ostatnio wszyscy żyją sprawą Katalonii i średnio demokratycznego podejścia do manifestacji czy legalności referendum, w którym mieszkańcy mieli zadeklarować, czy chcą odłączenia tej części kraju od Hiszpanii. W środku tego tygla, gdzie świstają gumowe kule i armatki wodne, jest Aurelia, polska Mama w Barcelonie. Zobaczcie jak wygląda Katalonia w dobie referendum niepodległościowego widziana oczyma Polki.
Konfabula: Długo mieszkasz w Barcelonie?
Mama w Barcelonie: Moja przygoda z Katalonią zaczęła się kilkanaście lat temu, kiedy to miałam okazję odwiedzić tej kraj po raz pierwszy. Była to miłość od pierwszego wejrzenia i zapragnęłam wtedy, aby kiedyś przenieść się tu na stałe. Marzenie zaczęło powoli się spełniać. Najpierw wyjechałam do Barcelony studiować, gdzie poznałam mnóstwo cudownych ludzi, w tym mojego obecnego partnera. Razem zdecydowaliśmy o mojej przeprowadzce do Katalonii i zaraz po tym, jak wróciłam do kraju pozamykać wszystkie sprawy, zostawiłam ojczyznę za sobą. Znałam wcześniej styl życia Hiszpanów i wiedziałam, że podchodzą oni do wszystkiego z radością i entuzjazmem. Niestety negatywnie zaskoczyła mnie słaba organizacja i biurokracja. Załatwianie spraw urzędowych to prawdziwa udręka i wymaga wiele cierpliwości. Ten ich ogólnopojęty luz nie sprzyja pracom biurowym. Nie spodziewałam się również, że Katalonia tak bardzo zaznacza swą odrębność i podkreśla to, że posiadają swój własny język i tak np. wszystkie dokumenty dostajesz w języku katalońskim, którego muszę się jeszcze nauczyć.
Konfabula: Jak kosztowo żyje się w Barcelonie?
Mama w Barcelonie: Barcelona przy okazji bycia jednym z piękniejszych miast Europy, jest również jednym z droższych. Wynajem dwupokojowego mieszkania (salon i sypialnia) w centrum to koszt minimum 800–900 euro. Jedzenie na pierwszy rzut oka wydaje się niedrogie – bagietka 50 centów, mleko niecałe 1 euro, jajka 1.50. Ale przeciętne zarobki nie są również wysokie, choć w samej Barcelonie ze względu na ogromną ilość turystów pracy, choćby w tej branży jest sporo.
Konfabula: Jaka jest hiszpańska kuchnia?
Mama w Barcelonie: Kuchnia hiszpańska to bez wątpienia jedna z lepszych na świecie. To właśnie w Barcelonie znajduję się jedna z najlepszych restauracji na globie. Kuchnia jest bardzo zróżnicowana, ponieważ najesz się zarówno przepysznym mięsem, jak i potrawami z ryb. Spożywa się sporo owoców morza, za którymi akurat ja nie przepadam. Do każdego obiadu obowiązkowo deser – pudding, lody czy owoc.
Konfabula: Jacy są Hiszpanie?
Mama w Barcelonie: Hiszpanie to naród powiedziałabym pozytywny. Barcelończycy uchodzą za ludzi otwartych, skłonnych do pomocy, radosnych. Są oni również dość leniwi i nie lubią się przepracowywać, a piłka nożna jest dla nich jak religia. O typowym Hiszpanie przeczytasz na moim blogu. Mają oni swoje przyzwyczajenia, tradycje i święta często różne od tych polskich np. w Hiszpanii panuje znana sjesta, kiedy życie na ulicach wymiera.
Życie towarzyskie toczy się głównie poza domem, Hiszpanie to nacja bardzo rozrywkowa. Dorosłym towarzyszą często dzieci, również te najmłodsze. Zabierane są na wszelkie wypady, zjazdy, spotkania. Nikogo nie dziwi widok kilkuletnich dzieci biegających wokół stolików na placu o godzinie 22. Wychowuje się tu dzieci raczej bezstresowo. Mają sporo luzu, niewiele się od nich wymaga. Więcej wspominałam o tym w poście poświęconym w całości hiszpańskiemu wychowaniu.
Konfabula: Jak podchodzą do Polaków?
Mama w Barcelonie: Hiszpanie są otwarci na nowe znajomości, a sama Barcelona pełna jest ludzi z krajów całego świata. Do Polaków podchodzą przyjaźnie, chętnie pytają o nasz kraj, zawsze śmieją się, że jest u nas zimno. Parę razy spotkałam się z tym, że ktoś potrafił powiedzieć „dziękuję”, czy „dzień dobry”. W końcu Katalończycy przez resztę Hiszpanii nazywani są właśnie Polakami. Mimo tego nie znajdziesz tu niestety pierogów, kiszonej kapusty czy polskiej kiełbasy. Wszystko to dostaniesz oczywiście w polskim sklepie, ale nastaw się, że w barcelońskich supermarketach ciężko nawet o kwaśną śmietanę. Ja przy każdej wizycie w Polsce robię sobie małe zapasy śledzi, ogórków i kabanosów. Jest sporo rzeczy, za którymi tęsknię żyjąc w Barcelonie.
Hiszpania to kraj naprawdę różny od Polski i nie każdy potrafiłby się w nim odnaleźć. Ponieważ wakacje w Barcelonie, to nie to samo, co codzienne, rutynowe życie. Ja nie żałuję swojej decyzji i czuję się tutaj naprawdę świetnie. Wiem, że nie zmieniłabym mojego życia nawet, gdybym mogła cofnąć czas.
Konfabula: Sytuacja w Katalonii jest teraz napięta. Jak odnajdujesz się w niej jako obcokrajowiec?
Mama w Barcelonie: Katalonia wrze. Barcelona jest sparaliżowana przez strajki jest problem z dostępem do niektórych usług, komunikacja miejska nie funkcjonuje sprawnie, zablokowano drogi. Policja, która powinna chronić, sięga po gumowe kule i rani starszych ludzi, dzieci są przestraszone. Druga strona też nie jest kryształowa: ludność opowiadająca się za pozostaniem w Hiszpanii jest szykanowana, w sklepach wybijane szyby, flagi hiszpańskie są zrywane. To nie jest demokracja. Hiszpania uważa, że referendum było nielegalne, ponieważ odbyło się wbrew Konstytucji. Katalonia broni się prawami międzynarodowymi do samostanowienia narodów.
Nie mogłam głosować, ponieważ jestem imigrantem. Myślę, że obie strony posunęły się zbyt daleko w swych postępowaniach. Nie chciałabym, aby osoby postronne ponosiły za to konsekwencje. Boję się, że ten kraj już nigdy nie będzie taki sam, że ludzie nie zapomną. Najsmutniejsze jest to, że walczy ze sobą jeden naród. Hiszpan przeciwko Hiszpanowi. Bo przecież, abstrahując od tego kto kim czuje się w sercu, wszyscy są braćmi.
Jeśli lubisz podróże z palcem po mapie, co środę zapraszam na wyprawę z jedną z Polek mieszkających za granicą. Wpisy już publikowane znajdziecie tu.


37 komentarzy
Bebe Talent
Znam Barcelonę jedynie z krótkich turystycznych pobytów, ale zachwyciło mnie to miasto. Serce się ściska, że mieszkańców spotkało ostatnio tyle trudnych wydarzeń.
Pokularna
W Barcelonie jeszcze nie byłam a chciałam. Obecnie trochę się boję. Mam nadzieję, że jednak spełnię swoje marzenie.
Mama w Barcelonie
Bać się nie musisz, ponieważ nie jest już niebezpiecznie. Strajki ustały i nie ma również utrudnień. Mogą się powtórzyć, ale ja wierzę w to, że wszystko powoli ucichnie.
Zwykła Matka
Podglądam Mamę w Barcelonie na IG ‚a sama nie byłam jeszcze w Hiszpanii 🙂
Aga-Moja lepsza wersja
Barcelonę mam na liście do zwiedzania 🙂 Marzy mi się!
Kasia Torz
Bardzo ciekawy i fajnie poprzeplatany zdjęciami wpis. pzdr
Agata inspiracjemamy
Zaciekawił mnie wątek tego bezstresowego wychowania hiszpańskich dzieci i chętnie bym dowiedziała się więcej. Co do tej otwartości mieszkańców Barcelony, to niestety nie miałam okazji jej doświadczyć. Było wręcz odwrotnie, gdy odwiedzałam to miasto.
Monika | Konfabula.pl
Zapraszam w takim razie na blog mojej rozmówczyni!
Mama w Barcelonie
Musiałaś trafić na niemiłych ludzi, przykro mi, bo naprawdę generalizując Katalończycy to bardzo mili ludzie. 🙂 A po informacje zapraszam na bloga. 🙂
Agata Maj Cher
Ciekawa oprawa wywiadu, mam na myśli instagram 😉 Nie byłam jeszcze w Barcelonie, muszę nadrobić
Z filiżanką kawy
Świetny wywiad, nigdy nie byłam w Hiszpanii, a rozmowa z kimś kto tam jest na co dzień to w końcu poznanie kraju od strony tej prawdziwej, a nie typowo turystycznej. Mam nadzieję, że kiedyś odwiedzę.
Ula - Książkowe Powroty
Rany, ja nawet nie wiedziałam, że tam przeprowadzane jest jakieś referendum… Tym skutkuje nieoglądanie wiadomości i niesłuchanie radia. Serio, zupełnie ominęła mnie ta wiadomość.
Magdalena Syrocka
Z wielka przyjemnością przeczytałam Twój artykuł. zwłaszcza, że mam tam rodzinę (wszystko co piszesz pokrywa się z ich opowieściami). Przykre i smutne jest to co się tam teraz dzieje. Mam nadzieję, że mimo tej sytuacji Barcelona nadal pozostanie miastem, które chętnie odwiedzamy i kojarzymy z Gaudim a nie z zamieszkami.Trzymam mocno kciuki.
Anna Lena ze Zjem Cie
Jestem wierną czytalniczką Mamy w Barcelonie. 3mam teraz kciuki za wszystkich mieszkańców tego miasta 🙂
Anna Fit
Bardzo ciekawa rozmowa. To, co się tam teraz dzieje jest po prostu przerażające. Media pokazują tylko pobieżnie informacje, a ludzie muszą na co dzień funkcjonować w tej rzeczywistości. I nawet trudno prognozować, że za chwilę wszystko się tam poukłada… 🙁
Anna - Szkolne inspiracje
Ciekawa jestem dalszych losów Katalonii. Mam nadzieję, że oba narody dojdą do porozumienia.
Wojtek| Bielecki.es
Często zaglądam na jej bloga. W łatwy i przystępny sposób pisze o swojej przygodzie z Hiszpanią. 😉
Olga - polishgirlolga.pl
Uwielbiam Barcelonę, chociaż raczej nie odnalazłabym się tam żyjąc na stałe. Miasto jest fajne ale tylko na urlop. Przeraża mnie trochę ich olewatorski stosunek do wielu spraw no i ta siesta kiedy nic nie można załatwić. A co do referendum… Jestem zdania, że powinno się pozwolić zdecydować mieszkańcom regionu ale jak widać władze mają inne plany. Szkoda.
Sylwia Antkowicz
Nie ogladam za bardzo wiadomosci stad o sytuacji w barcelonie wiem malo ale chyba juz od wielu lat probuja sie odlaczyc i jakos.im.nie wychodzi
Bookendorfina Izabela Pycio
Ciekawa jestem, jak wszystko potoczy się dalej, jakie będą efekty referendum, nie tylko dla Katalonii, Hiszpanii, ale dla Europy.
Kamila Posobkiewicz
Można pozazdrościć widoków i klimatu. Ciekawe, co wyniknie z referendum. Byłam kiedyś na Ibizie i już wtedy ( 10 lat temu) słyszałam głosy o odłączeniu się Katalonii od Hiszpanii.
Monika | Konfabula.pl
Sprawa toczy się już kilkadziesiąt lat, nie myślałam, że jeszcze się zdecydują na konkretne kroki i referendum.
Agnieszka 321startDIY
Nigdy nie byłam w Barcelonie, ale widzę, że jest absolutnie przepiękna. Mam nadzieję, że Hiszpanie dogadają się między sobą, bo sytuacja jest bardzo niepokojąca.
Ada Podejma
Ciekawy wpis 🙂
Wielopokoleniowo 3
Bardzo podoba mi się Barcelona, byłam tam raz, ale chętnie tam powrócę 😉
Danuta Brzezińska
Przepiękne zdjęcia, ujęła mnie ta bogata architektura. Musze się wybrać, jakoś nigdy się nie składa.
Ewa
Barcelona jest przepiękna! Od lat marzę, aby tam pojechać.
asia / wkawiarence.pl
spędziłam niegdyś w Barcelonie 3 dni i pokochałam to miasto
Andrzej Kidaj - kidaj.ad3.eu
Katalonia Katalonią, ale mi narobiłaś smak Hiszpanią. Teraz dobrze byłoby się tam wybrać póki u nas chłodno a tam normalne temperatury. W wakacje to chyba za gorąco?
Marzy mi się napisanie drugiego e-booka: “Siedem dni w Barcelonie” 🙂
kreatorkaszczescia.pl
Marzy mi się Hiszpania już od jakiegoś czasu. Zakochałam się w niej kilka lat temu w czasie jednej z naszych podróży. W tym roku córka zaczęła podstawówkę i trochę nas to spowolniło w naszych planach, ale chcemy spróbować tam pomieszkać choćby przez rok za jakiś czas.
Divanaurlopie
Świetny wpis i piękne zdjęcia! Uwielbiam Hiszpanię i marzy mi się by ją zweidzić!
naszebabelkowo.blogspot.com
Wielka szkoda, że taki piękny kraj jest targany takimi zamieszkami i niespokojnymi nastrojami społecznymi. Mam nadzieję, że już wkrótce sytuacja tam się ustabilizuje — choćby ze względu na to, ze sama chętnie wybrałabym się do Hiszpanii na wakacje .
Mrs Calluna
Lubię Katalonię, ale ich kuchnia, to zupełnie nie mój gust kulinarny.
Monika Dudzik
Barcelona to jedno z moich największych marzeń turystycznych. Mam nadzieję, że uda mi się je pewnego dnia spełnić.
Artur Kierzek
Bardzo dobry wywiad. Bardzo dobrze mi się go czytało. Świetne zdjęcia, profil na insta do polubienia i dalszego obserwowania. Bardzo lubię czytać informacje o życiu w magicznych miejscach. Okazuje się, że życie wszędzie jest takie samo i tylko mi się wydaje, że mieszkając gdzieś indziej pozbędę się normalnych problemów. Nie wspomnę o zupełnie innych, jak chociażby niepewna sytuacja polityczna. Tym bardziej z radością wracam do swojego zupełnie normalnego blokowego spokoju 🙂
Narwany
Napiszę krótko: nie mam nic przeciwko odrębności kultur, ale szczerze wątpię w to, że ten konflikt jest potrzebny. Z drugiej strony, coraz więcej mamy dzisiaj tych konfliktów. Przed chwilą wschód, teraz zachód. Coś grubszego w przyszłości się kroi…
Zaniczka
🙂 ciepło, ciepło i jeszcze raz ciepło. Uwielbiam jak na dworze jest gorąco i myślę że świetnie odnalazłabym się w Katalonii.