Książki dla dzieci

Drzwi o trzech zamkach – czyli przygody z fizyką kwantową

Celem tworzenia książek popularnonaukowych jest udostępnienie społeczeństwu pewnego rodzaju wiedzy naukowej. W tym sensie może istnieć popularna książka, której język i wykonanie pozwalają dotrzeć do określonej grupy odbiorców i taki właśnie jest książka „Drzwi o trzech zamkach” skierowana do nieco starszych dzieci.

Kim jest bohater książki?

Niko to przeciętny czternastolatek, który nie jest popularny w szkole. Ot, zwyczajny chłopiec z naszego wymiaru. Dlaczego podkreśliłam, że z naszego? Pewnego ranka Niko odkrywa znak na suficie, który wyraźnie mówi mu, że „„Jeżeli chcesz, żeby spotkało cię coś nowego, przestań robić ciągle to samo””. Dlatego postanawia, że dziś rano zamiast iść jak zwykle tą sama drogą do szkoły, pójdzie dłuższą ścieżką w górę ulicy. Będzie to początkiem jego przygód w inny wymiarze. Ale ważniejsze jest to, że Niko pozna tu nowych przyjaciół i sporą dawkę wiedzy naukowej o kwarkach, atomach i fizyce nienewtonowskiej, do której jest przyzwyczajony. I że siła przyjaźni sprawi, że z każdej potyczki, bo są i potyczki, wyjdzie obronną ręką.

Fabuła

Niczym w „Opowieściach z Narni” wystarczy przejść przez drzwi, by znaleźć sie w innym świecie. jednak o ile bohaterom cyklu C.S. Lewisa udało się to właściwie przypadkiem, nasz bohater musi odpowiedzieć na zagadkę, aby otworzyć trzy zamki. A właściwie by otworzyć drzwi. Jeśli przeczytacie książkę, będziecie wiedzieli dlaczego o tym wspomniałam; to też część zagadki. Za drzwiami przyjdzie mu być nie do końca proszonym gościem innego wymiaru. Okazuje się nawet, że nie jest tu pierwszy i właśnie dlatego jest to problematyczne, szczególnie dla jednego z magów, Anred.

Dobra, gdzie ta fizyka?!

Po drugiej stronie nic nie jest takie samo. Owszem, wróżki czy czarodzieje to norma, ale już wizje walk kwarków, superpozycje czy tunelowanie, to coś nowego w fantastyce dla dzieci. Autorka sprytnie wizualizuje wszelkie teorie fizyczne, więc czytelnik bez trudu zrozumie różne trudne do opisania teorie. Dosłownie je zobaczy na własne oczy. Sonia Fernádez-Vidal sama mówi, że chce przybliżyć wszystkim fizykę kwantową od fantazji, od magii, od wizji dziecka, którą wszyscy nosimy w sobie.

Czy to jest jadalne?

Choć książka jest bogata w trudne terminy, to pojęcia są bardzo dobrze i prosto omówione. Na końcu zawiera załącznik, w którym rozwija wyjaśnienie każdego z nich.

Podsumowanie

Mogę tylko powiedzieć, że „Drzwi o trzech zamkach” to książka, którą polubi 8-12 -latek. Czyta się ją bardzo szybko, ponieważ jest pełna obrazów i zagadek. Dla dzieci lub nastolatków, którzy nie są przyzwyczajeni do czytania, fabuła może być w porządku, dla innych historia jest prawdopodobnie nieco uproszczona. Za to ciekawie pokazuje koncepcje fizyczne. Można by rzec, że jest kluczem do drzwi do świata, w którym żyjemy, ale rzadko pozwalamy sobie poznać. Choć może nie kluczem, a klamką, bo te drzwi wcale nie są na głucho zamknięte. 

Oficjalna recenzja dla portalu Szkrabajki.pl