Jak ubierać dziecko do przedszkola i dlaczego w przebranie superbohatera
Natka poszła do przedszkola ubrana w sukienkę wróżki i ze skrzydełkami. Do kościoła założyła koronę, a na wigilii paradowała w przebraniu baletnicy. W tym wieku to w sumie nic dziwnego. Dzieci uwielbiają się przebierać. Ale co, jeśli chcą chodzić w tym samym kostiumie codziennie? Czy pozwalać na takie fanaberie? Jak ubierać dziecko do przedszkola i czy pozwalać maluchowi wybierać w co ma się ubrać?
Jak ubierać dziecko do przedszkola?
Ogólną zasadą ubrania do przedszkola jest wygoda. Dzieci w tym wieku stają się coraz samodzielniejsze, a w przedszkolu nie ma tyle pań opiekunek, by ubrać każde z nich z osobna. To dlatego raczej ubrania powinny mieć minimalną ilość guzików czy zawiązywanych tasiemek, zamków na plecach czy pasków. Ba, ja nawet sama ubierając dziecko klęłam (po cichu!) pod nosem na te mikroskopijne guziczki czy tasiemki przy noworodkowych kaftanikach! Co się więc dziwić przedszkolakom, którzy nie maja tak bardzo wyrobionej motoryki małej? Jak już jesteśmy przy wygodzie i samodzielności zwróćmy też uwagę na buty. Je też powinny dzieci łatwo zakładać i zdejmować: nie mogą więc być za wąskie, z trudno zapinanym zamkiem czy też raczej nie ze sznurowadłami.
Samodzielny wybór – jak to dobrze rozegrać?
Co jednak, jeśli dziecko samo chce stanowić o kompletowaniu garderoby? Jeśli tylko dasz wybór adekwatny do pogody, to czemu by bronić dziecku wyboru? Znam moje dzieci, Ty też znasz swoje. Wiem, że dziewczynki najchętniej paradowałyby w spódniczkach, przy czym Natce obojętnie czy do spodni czy do rajstop ją założy: byle to była tutu! I do tego różowa! Z brokatem!!! Brrr, ja nienawidzę, ale ja dzieckiem nie jestem i, co najważniejsze, nie jestem nią. Lubi różowe bluzeczki? To nie będę zmuszała do zakładania czarnej. Nawet kilkuletni maluch wie, czego chce. I wcale nie musi to być zbieżne z Twoimi oczekiwaniami. Lepiej wyobraź sobie, że Tobie ktoś każe założyć tę różową bluzeczkę. Tobie, która nienawidzi różu! I jak byś się poczuła?
Jeśli stylizacja wg kilkulatka wydaje Ci się dziwna, zawsze możesz zapytać dlaczego akurat tak chce się ubrać. Odpowiedź „bo tak” czy „bo chcę” nie jest dobra, spróbuj wytłumaczyć, że potrzebne są argumenty, To nauczy dziecko uzasadniać swoje wybory i negocjować.
A jeśli ma ulubione ubranie?
Jeśli boisz się, że dziecko będzie preferowało jeden kolor lub nawet to samo ubranie, możesz iść na układ i pozwalać wybierać spomiędzy dwóch lub nawet kilku przygotowanych przez Ciebie kompletów. Nie ucierpi na tym Twój autorytet ani stylizacja, a dziecko będzie zadowolone, że ma wpływ na samego siebie. Nie ma sensu walczyć o takie drobiazgi. Wręcz przeciwnie: dzięki temu budujesz w dziecku pewność siebie i przekonanie, że jego zdanie też się liczy.
Jeśli jednak na nic spełzną podchody w wybieranie jednej z dwóch Twoich propozycji, lepiej skapitulować niż ciągle walczyć. Nic się nie stanie, jeśli zaczniesz kupować ubrania tylko w różu albo z nadrukiem ulubionej postaci z bajki. Czasem można sobie życie ułatwiać i dojść do porozumienia. Przecież w sklepie znajdzie się ubranie, które będzie pasować do Twojej i dziecka wizji.
Kostium karnawałowy przez cały rok?
Wrócę na chwilę do początku tekstu: widzicie Natkę w koronie w kościele? To jej nie pierwszy występ publiczny w dziwnym stroju, więc mało kogo ze znajomych już to dziwi. Czemu pozwalam na takie ekstrawagancje? Mogę mieć swoje widzimisię, ale teraz mam też powiedzenie naukowe, że idę w dobrym kierunku. Otóż okazało się, że dzieci przebierające się za ulubionego superbohatera czy postać zupełnie inaczej podchodzą do rozwiązywania zadań.
Badacze z Hamilton College i Uniwersytetu w Minnesocie wpadli na dość dziwny pomysł na badanie naukowe. Znaleźli grupę dzieci w wieku 4-6 lat, posadzili przed komputerem i nakazali wypełnić dość nudny test. Jeśli dzieci by się znudziły nim, mogły przerwać zadanie i pograć na IPadzie, który znajdował się w następnym pomieszczeniu.
Jednak przed testem grupę podzielono na trzy części. Pierwsza i druga miała skoncentrować się na odczuciach podczas testu. Dodatkowo dzieciom zadawano pytania o to, czy dały z siebie wszystko i rozwiązywały zadania tak jak potrafią. Trzecie grupa miała za zadanie wyobrazić siebie jako kogoś innego, przykładowo superbohatera, i pracowali, tak jakby on pracował. Te dzieci były ubrane nawet w kostiumy odzwierciedlające wybraną postać. Wynik badania? Ponad 180 dzieci spędziła 2/3 czasu przeznaczonego na zadanie na graniu w gry na IPadzie. Jednak to właśnie grupa przebrana za superbohaterów i księżniczki znacznie dłużej skupiali się na swoim zadaniu niż na tym, że w razie nudy mogą przerwać pracę. Według badaczy po pierwsze dzieci-przebierańcy poprzez już trwającą zabawę w przebieranki miały mniejszą pokusę na inną formę zabawy, a po drugie – identyfikowały się z postaciami, które wybrały i ich silnymi charakterami.
Tak więc nie ma co dużo myśleć. Pozwólmy dzieciom nosić kostium księżniczki czy Supermana kiedy tylko chcą.
Ps. Czy nosząc przebranie Iron Mana polubię prasowanie?