Ząbkowanie to nie choroba
Gdy po godzinie płaczu dziecko nadal jest sine z bólu, wkłada rączki do buzi mimo żelu na dziąsła, a paracetamol jeszcze nie zadziałał, zastanawiasz się czy skoczyć z okna. A może masz dość spania z dzieckiem na klacie, bo w innej pozycji masz nockę z głowy i migrenę gwarantowaną? Każdy bączek jest na wagę złota, a za każdy ząb dziękujesz Bogu? Witamy w świecie bólu dziecka, ząbkowania i kolek!
Masz dziecko. Wiesz, że będzie ciężko. Ale nawet w najgorszych horrorach nie słyszałaś takiego złowrogiego płaczu. Podejrzewasz, że w Twoim dziecku tkwi jakiś zły duch, może ktoś go zauroczył, sąsiadka źle spojrzała, a teraz biedactwo wije się z bólu. Kładziesz na brzuszku termofor i słychać to. Ulatujące powietrze z pieluchy. I błogi spokój. I tyle? To były te demony? Czy one muszą tak śmierdzieć?
Pocieszasz się, że przecież kolki mijają po 3 miesiącu. Mijają. Nie zawsze, ale jednak z dnia na dzień jest ich coraz mniej. Za to dziecko zaczęło ślinić się jak pies z „Gliniarza i prokuratora” czy „Rodziny zastępczej”. Nie nadążasz z wymianą śliniaków. Już wiesz dlaczego mają taką nazwę – wcale nie służą do nauki jedzenia, tylko ściekania śliny z bezzębnych dziąseł. Wszędzie ślina: na tobie, na podłodze, śpiochach, poduszce. Kolki się skończyły, zaczęło ząbkowanie.
Znowu noce nie są Twoje. Noszenie o północy na ręku, czopki i syropki przeciwbólowe, gorączka i spuchnięte dziąsła, spuchnięte Twoje oczy z niewyspania. Rano mijasz sąsiada z dołu:
– Co, ząbkuje? – klepie Cię po plecach ze zrozumieniem, a Ty zazdrościsz mu buntu jego nastoletnich dzieci, popalających papierosy na balkonie gdy starych nie ma jeszcze w domu.
Na tablicy ogłoszeń w Twojej klatce znajdujesz anonim:
„Rodzice spod 11tki! Niektóre schorzenia dzieci da się diagnozować, są na to leki. Proszę przejść się do pediatry, bo tak płakać nie można”.
Gnieciesz kartkę w rękach. Nie można, nie można… Szkoda, że Twoje dziecko nie czytało nigdzie, że tak płakać nie może, wtedy pewnie by przestało. Chyba zaczniesz mu czytać poradniki savoir vivre, niech się uczy kultury.
Wychodzisz po bułki i masz ochotę wrócić za rok, może dwa. Może po drodze znajdziesz tą cholerną Zębową Wróżkę i zabijesz, bo pozwala dzieciom w męczarniach wyżynać zęby, by po kilku latach dać za nie piątaka.