Wspomnienia zatrzymane na wieczność
Jestem starej daty i nic tak nie cieszy moich oczu jak wywołane zdjęcia. Te śmieszne miny, te głupie sytuacje, te małe dziecięce stópki… Ile wspomnień potrafi pomieścić kartonik 10X15 cm… Lubię od czasu do czasu siąść sobie wygodnie wieczorem w fotelu z albumem w ręce i oglądać zdjęcia z własnej młodości, z dzieciństwa moich dzieci. A i one często nie mogą uwierzyć, że dzidzia na zdjęciu to właśnie ona.
Ale świat idzie do przodu. Kiedyś zdjęcia robiło się „na czuja”. Nikt nie był pewny, czy nie będzie zamazane, a umiejętności domorosłych fotografów też nie były zadziwiające. Pewnie dlatego tak dużo zdjęć nieostrych, z poucinanymi głowami czy kończynami. Ale cóż, wywoływało się przecież cały film na aparacie. W dobie fotografii cyfrowej nie tylko mamy podgląd podczas robienia zdjęcia, ale także możliwość wyboru najlepszych ujęć, by później je wywołać.
Odbitki
No właśnie – ale ja wywołać? Najprościej (i najtaniej!) jest wybrać zdjęcia i zrobić pojedyncze fotografie, które później włożymy do albumu. Można zlecić taką usługę w zakładzie fotograficznym, niektórych punktach np. Rossmanie czy też internetowo. Tym razem skorzystałam właśnie z tej trzeciej opcji. A że miałam trzy lata przerwy w wywoływaniu zdjęć to zebrało ich się całkiem dużo. Łatwo, szybko, z domu, z dostawą do drzwi. Czego można chcieć więcej?
Fotoobrazy
Ale fotografia cyfrowa pozwala na więcej! Teraz zdjęcia możemy umieszczać na kubkach, koszulkach, kalendarzach, płótnie. Dzięki możliwościom druku na różnych materiałach mam już w domu kolekcję kopii słynnych obrazów polskiego malarstwa, ale zapragnęłam też uwiecznić własne dzieci na płótnie. Jedno ze zdjęć zleciłam więc do wydruku firmie www.sweethomedecor.pl. Jestem pod wrażeniem ich obsługi! Jako posiadacz systemu Linux na komputerze mam ograniczoną możliwość korzystania z dołączonych usług na stronach internetowych, gdyż większość firm tworzy aplikacji, np. jak tu do tworzenia podglądu wydruku, ma je wyłącznie pod Windowsa i czasem IOS. Jednak nie ma rzeczy niemożliwych! Na moją prośbę przygotowano mi podgląd wydruku, który mogłam zaakceptować lub nanieść poprawki. Został on wydrukowany na płótnie, które naciągnięto na drewnianą ramę. Będzie to wspaniała dekoracja! Polecam ją także jako prezent (można obdarować kogoś np. bonem do wykorzystania w sklepie).
Fotoksiążki
Jako że dla każdego z dzieci mam oddzielny album na zdjęć, mi przydały się odbitki. Ale już dziadkom, którzy szaleją na punkcie swoich wnuków, zrobiłam fotoksiążkę, obrazującą ostatnie trzy lata życia ich wnuków w wielkim, ale za to ciekawym, skrócie. Skorzystałam z dwóch różnych usługodawców: fotojoker.pl i ouhmania.pl. Nie zawiodłam się! Obydwa sklepy mają łatwy interfejs tworzenia książek, przy czym ten na Ouhmanii wydaje mi się prostszy, nie zawiera mnóstwa dodatków, szablonów czy ramek, które ciekawie komponują się przy dodawaniu większej ilości zdjęć na stronie. Z resztą sami zobaczcie porównanie (z lewej Ouhmania, z prawej Fotojoker):
W tekście znajduje się link reklamowy.