My, emigrantki
Wywiady z Polkami, które na stałe mieszkają poza granicami naszego kraju. Mieszkają na antypodach i po sąsiedzku, w tropikach i krainie lodu, w jednym lub w różnych krajach, niektóre wróciły do Polski, inne nawet nie zamierzają. Choć ich życie jest całkiem emigracyjne, to każde miejsce można nazwać domem.
-
Polki codzienne życie w Norwegii
A gdyby tak po ulicach chodziły białe niedźwiedzie, pół roku trwał dzień, drugie pół noc, a zorza polarna rozświetlała mrok? Może z niedźwiedziami przesadziłam, ale reszta jak najbardziej się zgadza. Potwierdza to kolejna mama z zagranicy, Milena, mama małej Zosi. Zapraszam do Norwegii i nie trzeba tego czytać w rękawiczkach i kurtce zimowej. Aż tak zimno nie będzie.
-
Życie w Walii
Angielski jest językiem tak uniwersalnym, że nawet nie ucząc się go w szkole potrafimy sklecić kilka nieudolnych zdań i przy użyciu rąk doskonale porozumieć się w Londynie nawet z rodowitym Brytolem. W końcu nie po to słuchamy ¾ muzyki w języku Szekspira, nieprawdaż? Sama mam doświadczenie ze stolicą Wielkiej Brytanii. Nie wszystko jest tam takie kolorowe, a czasem kolorów jest aż zanadto. W jakiej tonacji widzi Ilona z Leeds, mama dwuletniego Franka?
-
Polki codzienne życie w Niemczech
Jak byłam mała, dostawaliśmy paczki z żywnością i ciuchami od „cioci” z Niemiec. Nawet raz byłam u niej w jakieś wakacje. Miałam wtedy 5 lat. Z całego wyjazdy pamiętam smak bananów, bo jeszcze tak łatwo nie były w Polsce dostępne, rozkładaną suszarkę do bielizny, wielki diabelski młyn i małą ciocię, do której z niego machałam, czarnego psa, który siadał na komendę „Platz!”, lego „kuzyna”, które pozwalał mi dotknąć )a miał całe kolekcje zaawansowanych technicznie samochodów!) i poprzyklejane w całym domu taśmą klejącą moje nieudolne rysunki. Za 20 lat Ania, mama z Ibbenbüren, będzie mogła dowiedzieć się od swoich dwóch rozrabiaków, czym różnią się Niemcy, w których mieszkają, od Polski, w…
-
Polki codzienne życie w Holandii
Nie kupiła sobie chodaków, ale tulipany mogłaby wąchać cały czas. Do widoku wiatraków przyzwyczaiła się dosyć szybko. Do języka – pomieszania niemieckiego z angielskim – trochę wolniej. Poznajcie Arletę, mamę Ramony, mieszkającą w Holandii.
-
Emigracja do Stanów Zjednoczonych Ameryki
Amerykański sen… Któż z nas nie chciałby być Rockefelerem czy Fordem, zarządzać Facebookiem czy Google, projektować nowego Apple Watcha czy robić interesy na Wall Street. Zanim nasze marzenia się ziszczą, podreptamy trochę przed konsulatem. Do Stanów potrzebna jest wiza! Masz wizę? Gratulacje! Czeka Cię teraz kilkugodzinny lot (15h minimum!), kolejne spotkanie z urzędnikami państwowymi już na lotnisku i, jeśli los nie spłata figla, Welcome in Unitet States of America! Tak właśnie jak Dorota, mama małej Ani, która w 2011 roku wyleciała z lotniska Okęcie na podbój Ameryki.