Chyba wszystkie najlepsze książki o pisaniu
Bardzo nieufnie podchodzę do wszelkiego rodzaju poradników w stylu: jak być bogatym, jak poderwać faceta czy jak być szczupły używając właśnie tego produktu. Reklama i chwytliwe tytuły zwykle działają na mnie odstraszająco i jedyne, co chcę się wtedy dowiedzieć, to jak wielką ściemę kryje taka okładka. Ale na szczęście wśród nadających się na rozpałkę szmir znajdują się prawdziwe perełki. Poznajcie najlepsze książki do nauki pisania.
Co o pisaniu twierdzą teoretycy
Magia słów, Joanna Wrycza-Bekier, Wydawnictwo One Press
Najbardziej przystępna książka dla każdego polskiego pisarza. I nieważne, czy piszesz wypracowanie na lekcję polskiego, horoskopy do gazet, teksty piosenek disco-polo, slogany reklamowe branży stoczniowej, paski na telewizyjnym kanale informacyjnym, bloga czy powieści fantasy – będziesz zadowolony. Dlaczego? Jest kilka powodów:
– autorka jest językoznawcą i filologiem (polskim i germańskim), co znaczy, że zawodowo zajmuje się obcowaniem z literaturą, i, jak widać, wie co robi;
– książka jest konkretna, a język w niej użyty nie stanowi problemów, bo nie jest naszpikowany trudnymi pojęciami;
– pozycja jest w miarę krótka, ale treściwa; nie bez kozery pierwszy rozdział to „Przejdź do konkretów”;
– przykłady to najmocniejsza strona tej książki. Autorka niczym nauczycielka od polskiego rozkłada zdania na czynniki pierwsze, pokazuje jak piszą wielcy autorzy jak Hemingway, Agata Christie czy Fleming.
Kilka porad autorki:
Jeśli chcesz wyjaśnić trudny abstrakcyjny termin, szybko zejdź na sam dół po drabinie abstrakcji. Dotknij stopą ziemi i podaj czytelnikowi konkretny przykład albo namaluj obraz w jego wyobraźni.
Nigdy nie pisz w stronie biernej, gdy możesz pisać w czynnej.
Tak naprawdę musisz kierować się sercem, by móc kierować się rozumem.
Tryb przypuszczający prowadzi donikąd- w życiu i w pisaniu.
Najważniejsze słowo umieść na końcu zdania (…) Każde zdanie, w którym to, co najważniejsze, ukryjesz w środku, jest jak wąż, który połknął słonia.
Pierwsze zdanie jest jak obietnica. Przekonujesz czytelnika, żeby przewrócił kartkę lub przewinął stronę. Robisz wszystko, żeby Ci zaufał.
(…) pokazuj, nie opisuj (…) Nie idź na skróty: daj czytelnikowi obraz, zapach, dźwięk. (…) Zamiast się rozpisywać zwróć uwagę na symboliczne detale.
Warsztat pisarza. Jak pisać, żeby publikować, Dwight V. Swain, Wydawnictwo AG-TEL
Świetna książka dedykowana dla tych, którzy sami próbują sił w pisaniu. Czasem można by narzekać na za długie rozwlekanie tematu i wypływanie na głębię, kiedy początkującemu pisarzowi raczej brodzik i koło pływackie jest potrzebne, ale dzięki temu widzimy szerszą perspektywę. Masa rzeczowych przykładów. Właściwie cały czas jesteśmy dzięki nimi w trakcie pisania jakiejś powieści. Autor rozprawia się nie tylko z tym jak rozpocząć, rozwinąć i zakończyć książkę, jak zbudować emocje, napięcie i dobrego bohatera, ale także jak planować własny dzień, nie przesadzić z przebywaniem w czterech ścianach, używkami, dobrymi radami innych czy wreszcie jak nie wejść w pułapkę wymówek przeszkadzających w pisaniu. Ciekawym, choć krótkim rozdziałem, jest poświęcony przygotowaniu maszynopisu od typowo technicznej strony.
Kilka porad autora:
Pisanie jest skomplikowane, Materiał, z którego powstaje opowieść, wymaga umiejętnego opracowania. Ale elementy powiadania nie występują samodzielnie anie nie wiszą w próżni. Nie ma czegoś takiego jak fabuła, postacie albo miejsce akcji per se. Opowieść to również słowa, język, styl, symbole, obrazy czy struktura.
Porządek, w jakim ujawniasz zdarzenia, ma znaczenie. Pokaż pistolet, potem trumnę, a następnie łzy, a koncentrujesz uwagę czytelnika na nieszczęściu. Jeśli najpierw pokażesz trumnę, później łzy, a na końcu pistolet – może chodzić o zemstę.
Opowieść przedstawiamy w taki sposób, aby można było odwołać się do doznań zmysłowych. Obraz, dźwięk, smak,zapach, dotyk – to wspólny mianownik ludzkich doświadczeń.
(…) różnica między słowem właściwym a prawie właściwym jest taka sama, jak między światłem a świetlikiem.
(…) ludzie wyrażają uczucia słowami. Ekspert powiedziałby, ze słowa mają denotację i konotację. Denotacja to zakres znaczeniowy nazwy, obok którego istnieje również znaczenie głębsze – konotacja, czyli treść nazwy. Składają się na nią cechy, jakie musi posiadać przedmiot, by nazwa mogło być do niego stosowana. Konotacje wyrazów zawierają otoczkę emocjonalną, pozytywne lub negatywne uczucia wywoływane przez dane słowo.
1. Streszczaj fakty i mechanizm ich
powstawania.
2. Opisuj szczegółowo te z nich, które są na
tyle istotne emocjonalnie, że mają potencjał stworzenia napięcia
lub w inny sposób wpływają na stan emocjonalny bohatera.
Opowieść jest jak pasmo górskie jest to szereg szczytów i dolin, momentów wielkich i małych. Nie tylko punktów kulminacyjnych.
Czytelnika nie wciąga teraźniejszość, ale przyszłość. Chce mieć pewność, że wydarzy się coś wartego uwago – i ta pewność potrzebna jest mu teraz.
Opowieść jest jak chodzenie po górach. Nie prowadzisz jej ciągle w ten sam sposób i w tym samym tempie. Atmosfera napięcia to wznosi się, to opada. Jednak w głównym wątku akcji – od punktu kulminacyjnego do punktu kulminacyjnego – napięcie ciągle narasta. Główny bohater każdej z części opowieści – czy to pojedynczej sceny, czy grupy scen – jest wyższy, bardziej ekscytujący, charakteryzujący się większym napięciem niż ten, który go poprzedza.
(…) czytelnik najlepiej zapamiętuje to, co czyta na końcu. W rezultacie dobre zakończenie może uratować nawet kiepską opowieść, a z drugiej strony, jeśli zakończenie rozczaruje czytelnika, może on całą opowieść uznać za porażkę.
Historia rodzi się, gdy pragnienie czegoś zderza się z niebezpieczeństwem. Punkt kulminacyjny koncentruje się wokół zachowania bohatera w sytuacji, w której musi wybrać między wyznawanymi zasadami a interesem własnym.
Wystarczy wyrzucać z siebie słowa i zapisywać je – wszystkie, jakie przychodzą ci do głowy, bez zastanawiania się, jak i gdzie mógłbyś je wykorzystać. Taki proces uwalnia o krytycznego spojrzenia. Kontrolę przejmuje impuls twórczy. Pozbycie się zahamowań pozwala odzyskać równowagę.
Jeżeli już zacząłeś, jedyne, co możesz dalej zrobić, to wytrwać.
Nikogo nie obchodzi, czy uda ci się zostać pisarzem, czy nie. Nikogo oprócz ciebie.
Jak zostać pisarzem. Pierwszy polski podręcznik dla autorów, Wydawnictwo Bukowy Las
Na początku wystraszyłam się tą pozycją. Nie dlatego, że jest opasłym tomiszczem, ale raczej, że autorzy są uznanymi profesorami czy doktorami poważnych polskich uczelni wyższych, filologami i znawcami tematu od tej technicznej strony. Język pierwszego rozdziału tez mnie przeraził, ale to zasługa wypowiedzi ankietowanych pisarzy, z których chyba każdy chciał wyjść na jak najbardziej elokwentnego. Ale dalej było wspaniale: masa przykładów przede wszystkim z naszego pisarskiego podwórka, przegląd różnych gatunków i stosowanych w nich technik, a nawet rozdział dotyczący praw autorskich, pisaniu bloga, który jest przyjacielem każdego pisarza i swoistym dziennikiem obecnych czasów, czy pracy z redaktorem. Siedemnaście rozdziałów, każdy pisany przez innego autora, w różnym stylu, jest bodajże najbardziej wyczerpującym poradnikiem dla każdego pisarza, także tego internetowego.
Kilka porad autorów:
(…) zasadniczo, powinno się pisać o tym, o czym się wie.
(…) przede wszystkim czytać, pisanie może poczekać.
Jeżeli naprawdę chcesz pisać zawodowo, będą ci bardzo potrzebne regularność, solidność i cierpliwość.
Przygotowując się do pisania, zastanów się, co wiesz o realiach, o których zamierzasz pisać, i próbuj tę wiedzę poszerzyć. Potrzeba iluzji, że historia, którą opisujesz, jest nie tylko prawdopodobna, ale wręcz prawdziwa – to jedna z najważniejszych tęsknot czytelniczych.
Nasza rada jet więc taka, żeby nie lekceważyć tego pierwszego zdania, ale tez go nie przeceniać. Naturalnie, książkę trzeba dobrze zacząć, ale też trzeba ją dobrze skończyć, trzeba ją wręcz całą dobrze napisać. Każde zdanie zatem traktuj, jakby to było zdanie pierwsze, nie zapominaj jednak, że zawsze ważniejsze jest to, co będzie dalej.
(…) zanim staniesz się poczytnym pisarzem, napisz kilka dobrych książek albo jedną wybitną. Zanim wydawnictwo twoich aspiracji zamówi u ciebie powieść, przygotuj się na niepowiedzenia w negocjacjach.
(…) różne style mówienia czy sposobu narracji wywierają na słuchaczach lub czytelnikach różne wrażenia.
Podobno przepis na dobre pisanie jest prosty: trzeba mieć coś do powiedzenia, znać gramatykę, składnię i leksykę. I wymieszać składniki. Należy też pamiętać radę Louisa Dodge’a, który podpowiada: „ żeby dobrze pisać, zacznij każde zdanie od wielkiej litery, kończ zaś kropką”.
„[…] określ czasy, w jakich rozgrywa się twoja akcja, i dlaczego akurat te; scenerię, która musi współgrać w tworzeniu barwnej fabuły. Musisz wymyślić i opisać dziesiątki elementów, z których zbudowany będzie twój powieściowy świat, a to :moda, język, folklor, ustrój, geografia, żywioły, historia, ekonomika itd.”
„Najsampierw liczy się talent pisarski – czyli to, co się ma lub nie. Dalej – poczucie humoru (…). Następnie – sprawność pióra (łatwo je wyostrzyć, czytaj mistrzów gatunku i ćwicząc przy warsztacie). Na koniec wreszcie – genialna intuicja – (wybór tematu)”.
Piękny styl, Steven Pinker, Wydawnictwo Smak Słowa
Problemem książek dotyczących pięknego i poprawnego pisania jest to, że część porad nijak się ma do pisania w innym niż język ojczysty autora. To właśnie tyczy się książki Pinkera, amerykańskiego lingwisty. Jego książka jest przede wszystkim skierowana do osób zajmujących się językiem angielskim, piszących po angielsku. Przez to wiele informacji musiało być pominięte bądź zmienione przez tłumacza, by dostosować je do gramatyki i semantyki języka polskiego. Ba, pół książki to tekst stricte w języku angielskim! A mimo to udaje jej się nauczyć więcej niż niejeden kurs czy nawet lekcje w szkole. Wbrew temu, co sugeruje tytuł na okładce, nie jest to żaden instruktaż pięknego stylu, a zbiór zasad zrozumiałego pisania. Nie pięknego, a zrozumiałego właśnie. W tym celu najlepiej jest nauczyć się najpierw klasycznego warsztatu, by dopiero później dostosować go pod siebie. A czymże jest ten styl klasyczny według Pinkera? Chociaż łatwiej napisać czym nie jest: nie jest używaniem słownictwa rodem z instrukcji obsługi czy urzędowych pism, w których roi się od niezrozumiałych pojęć i zdań w formie biernej, metapojęć, czyli abstrakcyjnych słów jak „koncepcja”, „rola”, których nie jesteśmy w stanie obrazowo pojąć, utartych zwrotów i wyświechtanych idiomów, które nie zapadają w pamięci tak jak świeże sformułowania, porównania i metafory, budowania zdań w sposób zawiły, niejednoznaczny, w których jedno nie wynika z drugiego, gubią się wątki albo rozmywa zrozumienie całości.
Kilka porad autora:
Autor klasycznej prozy musi stworzyć symulację dwóch doświadczeń: pokazania czytelnikowi czegoś, co istnieje w świecie, oraz zaangażowania go w rozmowę. (…) Obiekty, które wskazuje piszący, są zatem konkretne – to ludzie (lub inne istoty ożywione), którzy poruszają się w świecie i wchodzą w interakcje z przedmiotami. Metafora rozmowy implikuje, że czytelnik jest skłonny do współpracy.
Autor opowiada o serii zdarzeń, mając pewność, że każdy, kto na nie spojrzy, będzie wiedział co z nich wynika, ponieważ wybranie przezeń przykłady są precyzyjne.
Jak możemy przezwyciężyć klątwę wiedzy? (…) zawsze pamiętaj o czytelnik zaglądającym Ci przez ramię
(…)mistrz stylu klasycznego potrafi wyjaśnić ezoteryczną ideę prostym językiem, nie traktując odbiorców z góry. Kluczem do powodzenia jest założenie, ze Twoi czytelnicy są równie wyrafinowani i inteligentni jak Ty, ale tak się składa, że nie wiedzą czegoś, co Ty wiesz.
Pisarstwo może być napuszone, autotematyczne lub akademickie; to złe nawyki, w których przezwyciężaniu powinien pomagać styl klasyczny, traktujący prozę jako okno na świat. Tekst może być enigmatyczny, zawiły, niezrozumiały – to objawy klęski wiedzy. Składnia bywa nieprawidłowa, zagmatwana i niejednoznaczna – to wady, którym można zapobiec dzięki świadomości, że struktura zdania przypomina drzewo.
Spójny tekst (…) nie powstaje przypadkowo, ale poprzez opracowanie planu, zadbanie o szczegóły oraz zachowanie poczucia harmonii i równowagi.
Zabijaj swoich ulubieńców.
Co o pisaniu twierdzą praktycy
Narratologia, Paweł Tkaczyk, Wydawnictwo PWN
Może to nie poradnik pisania, a opowiadania ciekawych historii, jednak to, by dobrze o czymś opowiedzieć w medium jakim jest blog, gazeta, portal, własna strona internetowa czy książka jest tu dogłębnie i na wielu przykładach wyjaśniane. Tkaczyk to mistrz storytellingu. Choć ostatnio to dość modne słowo, to w jego przypadku nie jest używane na wyrost. Wymyślanie historii, które wciągają i nie pozwalają nudzić czytelnika czy słuchacza to jego praca. Dzięki tej książce nie tylko poznajemy różne typy bohaterów czy różnice pomiędzy rodzajami narracji, ale także docenimy wagę emocji, jakie powinien wywoływać tekst, triki stosowane w przypadku długich form czy też jak poprawnie używać ramki i kleju, by historia trzymała się kupy. Każdy tekst, czy to pisany czy mówiony, musi zawierać odpowiednie przejścia pomiędzy scenami, a do tego rozładowujące napięcie pauzy. Nie mamy siły, by skupiać się przez całą powieść, długi artykuł albo podcast na wartkiej akcji. Potrzebne są przystanki, pauzy, śmieszne wstawki czy opisu delikatnie zwalniające tempo akcji, pozwalające na wzięcie oddechu przed kolejną akcją. Wszystko to tłumaczone jest na prostych i znanych przykładach jak bajka o Czerwonym Kapturku, o Jasiu i magicznej fasoli czy… o kurze, która chciała przejść na drugą stronę ulicy.
Kila rad autora:
To właśnie opowieści czynią nas ludźmi.
Zadaniem storytellera jest sprawić, by widownia zobaczyła i poczuła to samo, co on.
(…) żeby tworzyć nowe słowa, musimy znać podstawowy zestaw reguł gramatycznych. Żeby jest zapisywać – potrzebujemy znajomości liter. (…) Opowieści mają dokładnie tę samą właściwości; znajomość kilku reguła i struktur pozwala Ci na tworzenie nieskończonej ilości zajmujących opowieści. Ale dokładnie tak samo jak nie każdy bazgroł jest literą, nie każdy zestaw dźwiękowy tworzy słowo, tak nie każda kombinacja zdań jest opowieścią.
(…) tym, co daje opowiadaniom tak niesamowitą siłę, jest fakt, że są w stanie… podmienić jedną rzeczywistość na inną!
Jeśli w Twojej historii stoisz przed wyborem: prawda albo chwytliwa metafora, zdecydowanie postaw na tę ostatnią. Twoja opowieść przetrwa dłużej.
Niby każdy z nas potrafi mówić, ale opowiadać – już nie.
Ważne tematy musisz oblec w strukturę plotki, inaczej przepadną, nikt nie będzie chciał o nich opowiadać z własnej woli.
Wyrzuć pierwszą rzecz, jaka przychodzi Ci do głowy. Drugą i trzecią też.
(…) zakończenie nie musi być zaskakujące, ale brak zakończenia w opowieści ją dyskwalifikuje.
(…) im lepiej opowiadasz tyn bardziej jesteś człowiekiem.
Jak pisać, żeby chcieli czytać (i kupować). Copywriting & Webwriting, Artur Jabłoński, Wydawnictwo OnePress
To książka nie dla piszących książki, a dla autorów informacji pisanych na potrzeby internetu: blogerów, prowadzących strony internetowe, copywriterów. W końcu sam autor to właśnie praktyk internetowego pisania. W tej książce nie znajdziemy obszernej i popartej wieloma historiami treści na temat jak pisać ładne zdania, ale raczej jak konstruować nagłówki i tytuły, by ktoś zechciał w nie kliknąć i przejść dalej, jak ułożyć śródtytuły, by oko czytelnika wychwyciło je jako pożądaną treść i wreszcie jak zachęcić do akcji. Wbrew pozorom nie jest to takie oczywiste, by np. by stworzyć dobry, prawdziwy i konwertujący tytuł potrzebujemy aż czterech składowych: obecności faktów, emocji, potrzeb i opowieści. Jest krótka, bo i w internecie forma przekazu jest krótka, ale jeszcze w żadnej w tym tekście znajdującej się książce nie miałam tak wiele zakładek zaznaczonych w miejscach, które były warte zapamiętania.
Kila rad autora:
Ludzie czytają około 20% testu. To mało? Teoretycznie tak. Praktycznie zaś liczy się tylko to, które 20% przeczytają.
Jako copywriter lub osoba pisząca teksty do sieci musisz brać pod uwagę urządzenia mobilne. To, jak Twoje treści będą widoczne na małych ekranach, ma kolosalne znaczenie.
Internet to nie książka. Obowiązują tu nieco inne reguły.
Umiar. To jedyna zasada, jaką powinieneś się kierować.
By móc lepiej pisać, musisz inaczej patrzeć na teksty. Nie jak na całość. Dostrzeż w niech sumę pewnych elementów. Te elementy to właśnie cechy dobrego stylu.
Nie ten mądry, co mądrze gada, ale ten, co gada tak, żeby go każdy zrozumiał.
Konkret wyjątkowo działa na odbiorcę. Dlaczego? Bo buduje obraz w głowie.
(…) redagując tekst, pracuj jednocześnie nad jedną cechą stylu.
Klient nie chce kupić młotka. Klient chce wbić gwóźdź.
Formuły to nie to samo co clicbaity. Clickbaity są formułami, ale nie każda formuła to clickbait.
Użytkownik tylko pobieżnie przegląda Twój tekst, więc potrzebuje elementów, które ułatwiają orientację w jego zawartości. Na pewno zwróci uwagę na pogrubienia, fragmenty większym fontem, teść w ramce. Pomocą w tym zakresie są również śródtytuły! Z tego powodu śródtytuły powinien w prosty sposób zapowiadać treść towarzyszącego mu akapitu.
O pisaniu. Na chłodno, Remigiusz Mróz, Wydawnictwo Czwarta Strona
To połączenie biografii z poradnikiem pisania. Poradnikiem przede wszystkim dla piszących książki, bo traktuje nie tylko o tym jak pisać, ale i jak wydać książkę. Autora, Remigiusza Mroza, można nazwać demonem szybkości pisania i wydawania kolejnych powieści. Wydaje kilka książek rocznie, a do tego w jego szufladzie z jeszcze niewydanymi dziełami niedługo wypaczy się dno tak wiele ich jeszcze czeka. Ale i on zmierzył się z tym, z czym każdy pisarz: klątwą słabego warsztatu, nudnych opisów, zawiłych, najeżonych trudnymi wyrazami sentencji czy wreszcie reaserchem wciągającym bardziej niż samo pisanie. Jednak można od Mroza nauczyć się wytrwałości i rutyny pisarza. Bo choć to wolny zawód, to jednak jeśli nie kopnie się mocno w zadek i dzień w dzień nie przysiedzi kilku godzin nie można nazwać się pisarzem, a jedynie nigdy niewydanym grafomanem. Porad jak pracować w domu, jak nie przejmować się kolejnymi odmowami wydania książki oraz jak tworzyć zgrany duet (kwartet, kwintet…) z redaktorem czy wydawcą mamy tu najwięcej. Porad jak pisać, czego unikać, skąd czerpać natchnienie – znacznie mniej i w tych kwestiach proponuje on raczej udać się do językoznawców pokroju prof. Bralczyka czy choćby na kanał Mówiąc inaczej na Youtube. Dla Mroza pisanie książek to przede wszystkim praca, ciężka praca.
Kilka porad autora:
Nikt z nas nie rodzi się z gotowym warsztatem Wypracowujemy go larami, choć przez większość czasu nie jesteśmy tego świadomi.
Nie wolno nam skupiać się na tym, ile roboty nas czeka (…) „Nic nie jest szczególnie trudne do zrobienia, jeśli rozłożysz to na etapy.”
Dla debiutanta czekającego na swoją pierwszą powieść nawet kilkudniowa zwłoka jest wiecznością (…) Gdy wychodzi na rynek książka, dobrze być przygotowanym na to, ze machina ta działa niezwykle opieszale.
Czas poświęcony na pisaniu nigdy nie jest czasem straconym. Jeśli nawet stworzysz coś, co będzie sprzeczne ze wszystkimi prawidłami sztuki, to i tak wyjdziesz na plus. Jeśli wrócisz kiedyś do testu, to podczas reakcji nauczysz się więcej rzeczy niż dzięki czytaniu jakiegokolwiek poradnika.
(…) lepiej nie planować – a przynajmniej nie nader skrupulatnie. Każdy z nas ma jakiś zamysł fabuły w głowie i wydaje mi się, że jest to najlepsze miejsce do jego przechowywania. Podobnie jest z pomysłami – jeśli czujemy, że jakiś musimy natychmiast zapisać, najpewniej nie jest tak dobry, jak się nam wydaje, Gdyby był, mielibyśmy pewność, ze nigdy nam z głowy nie wyleci.
(…) nie sposób przecenić wyobraźni Czytelnika. Jedyne, co musisz zrobić, to dać jej szansę do działania.
Nowa szkoła (która bynajmniej nie jest nowa) mówi o tym, by używać jak najmniej atrybucji dialogowych. Opiera się na założeniu, ze przeszkadzają one w czytaniu, spowalniają akcję, a także uświadamiają czytelnikowi, że w istocie… czyta.
Jeśli piszemy sensację, wypadałoby od pierwszej do ostatniej strony gnać na łeb na szyję z akcją. Jeśli tworzymy kryminał, możemy pozwolić sobie na oddech tu i ówdzie, by zająć się wątkiem pobocznym ( o ile związane są z niegodziwym uczynkiem, który napędza nasza intrygę). Przy romansie musimy pilnować, by relacje głównych bohaterów stopniowo parły naprzód, i nie były zakłócane przez inne elementy fabuły Przy thrillerze psychologicznym idziemy powoli, ale do przodu, wnikając w umysł naszego bohatera coraz bardziej, a coraz mniej dostrzegając świat zewnętrzny.
Jeśli nie chcesz otrzymać odmowy, nie wysyłaj nikomu efektu swojej pracy. W każdym innym przypadku któreś z wydawnictw powie stanowcze „nie” – i jeśli doda do tego powód, to możemy uznać, że to miły gest i sygnał, ze w przyszłości warto spróbować jeszcze raz.
Nikt nie rodzi się z umiejętnością pisania. Nikt nie nauczy się tego a studiach – owszem, może przyswoić zasady i postępować zgodnie z nimi, ale część tego fachu polega na tym, by tworzyć własne reguły. Nie istnieje żaden uniwersalny kanon norm, do którego można się dostosować i dzięki temu uzyskać gwarancję, że osiągniemy sukces. Podobnie nie ma żadnego tekstu z dziesięcioma pisarskimi radami, który byłby odpowiedzią na wszystkie pytania. Każdy musi stworzyć swój literacki dekalog, a to można osiągnąć tylko przez uporczywą praktykę.
Im prościej wyrazimy myśl, tym większe będzie prawdopodobieństwo, ze odbiorca przyjmie ją w sposób bezbolesny.
Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania, Katarzyna Bonda, Wydawnictwo Muza
Słynne natchnienie pisarza jest tak samo realne jak klaun z Koszalina. Zawód pisarza to rzemieślnictwo i Bonda jest o tym przekonana. Jej książka to praktyczny przewodnik dla każdego. To iście rzemieślnicze podejście, pokazujące jak napisać opowiadanie, jak stworzyć dobrego bohatera, świat przedstawiony, fabułę, narrację i dialog. Każda porada jest opatrzona odpowiednimi przykładami z literatury i własnego doświadczenia. Książkę wieńczą porady dotyczące kontaktu z wydawnictwami i problemów z wydaniem książki oraz obszerna literatura uzupełniająca. Maszyna do pisania sprawia, że proces twórczy zaczyna wyglądać inaczej niż niejeden pretendujący do bycia pisarzem człowiek sobie wyobraża.
Kila rad autorki:
Jesteś inny. Masz w sobie jakiś nadmiar lub brak. To najlepszy materiał na pisarza.
Pisanie to praca. Trzeba wykonywać ją regularnie i zachowywać higienę psychiczną. Pisarz to wojskowy i poeta w jednym.
Jesteś tym, co przeczytałeś w życiu.
Doświadczenie tworzy sztukę, zaś brak doświadczenie – wyłącznie przypadek.
Pisarzem jest się z serca, z trzewi. To praca, ale przede wszystkim sposób życia. Nie wybiera się tego zawodu, by chwalić się znajomym nowym woluminem, choć ich zachwyt jest budujący.
Pisania można się nauczyć. Nawet trzeba! Pisarz powinien kształcić się całe życie, rozwijać jako człowiek, zdobywać nowe doświadczenia. Tyko wtedy jego książki będą coraz lepsze.
Jeśli bardzo chcesz pisać, nic nie może cię powstrzymać.
Opowiadamy wciąż te same historie. Jest tylko 36 struktur dramaturgicznych. Ale twoja i tak będzie inna, nowatorska, zachwycająca. Bo to zawsze będzie twoja opowieść.
Rola pisarza polega na jak najdoskonalszym przetworzeniu rzeczywistości.
Bóg , kiedy tworzył świat, robił to siedem dni. Pisarzowi kreowanie powieściowego świata zajmuje dużo dłużej, zapewniam.
Książki pisze się świadomie, używając tej samej półkuli, która odpowiada za racjonalne, logiczne myślenie, ale wymyśla się je drugą półkulą. Tą, która zawiaduje emocjami. Pisanie to zajęcie niezrozumiałe, a przy tym wymagające dyscypliny, ale być może dlatego właśnie tak satysfakcjonujące.
Czytelnik powieści nie chce prawdy: chce opowieści, która mogłaby się zdarzyć, chce przeżywać z bohaterami przygody i wierzyć, że taka postać mogłaby istnieć w rzeczywistości.
Oto recepta na dobrze skonstruowaną postać: ekspozycja – rozwój – przemiana – powrót.
Układ zdarzeń jest najważniejszym elementem dobrej opowieści.
Nie czekaj na natchnienie, bo ono wyszło z mody.
Pisz, aż skończysz.
Jeśli założysz, że książka jest budynkiem, który chcesz zbudować – plan fabuły i przygotowania to projekt architektoniczny, pisanie – stawianie ścian, by zaś czytelnik chciał w nim zamieszkać, musisz go wyposażyć, i tym właśnie jest przepisywanie oraz recenzja.
Związek pisarza i czytelnika to relacja bardziej intymna niż związek miłosny.
Jesteś pisarzem. Nie będziesz. Nie kiedyś. Od tej chwili uznajesz ten fakt za pewnik. Musisz tylko pozwolić swojej książce się urodzić, pokonać swoje ograniczenia. I nic innego poza tobą nie może cię powstrzymać.
Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika, Stephen King, Wydawnictwo Pruszyński i S-ka
Tak jak w przypadku książki Remigiusza Mroza: tu także mamy do czynienia z połączeniem autobiografii z poradnikiem. Styl prawdziwie mistrzowski już od wstępu i polecam każdemu fanowi pióra Kinga. Autobiografia obejmuje głownie okres staczania się pisarza po równi pochyłej nałogów, ale to ważne, by ukazać tą kuszącą część pracy pisarza – drogę na skróty wiedzioną narkotykami i alkoholem. Już Swain przestrzegał przed siadaniem do pisania ze szklaneczką whiskey. Sam poradnik nie przynudza, ale też nie wyczerpuje tematu. King podaje kolejne rady na podstawie wyłącznie własnych doświadczeń. Problemem tego poradnika jest to, że wiele zasad znowu tyczy się wyłącznie języka angielskiego. Jeśli chcecie w tym właśnie języku pisać – super, to książka dla Was. Jeśli nie, może lepiej sięgnąć najpierw kogoś z naszego rodzimego pisarskiego podwórka.
Kila porad autora:
Najstraszniejsza jest zawsze chwila przed początkiem. Potem może być już tylko lepiej.
Nikt nie bywa równie intelektualnie leniwy jak naprawdę inteligentny człowiek. Dajcie takim ludziom okazję, a uniosą wiosła i pozwolą nieść się prądowi… drzemiąc do Bizancjum.
W pisaniu nie chodzi o zdobywanie pieniędzy, sławy, uznania, kobiet czy przyjaciół. Koniec końców piszemy, by wzbogacić życie naszych czytelników i swoje przy okazji. Chodzi o uszczęśliwianie. Po prostu o uszczęśliwianie.
Dobrze wychowane towarzystwo uważa czytanie podczas posiłku za nieeleganckie, ale jeśli chcecie odnieść sukces w pisaniu, istnieje tylko jedna rzecz, którą winniście przejmować się mniej niż brakiem elegancji, a jest nią opinia dobrze wychowanego towarzystwa.
(…) dobre pisanie to rzecz spontaniczna, uczucie, które pojawia się znikąd i natychmiast trzeba je pochwycić. Gdy buduje się schody do nieba, nie wypada stać na ziemi z młotkiem w ręku.
W literaturze nie chodzi o poprawność gramatyczną, lecz o zwabienie czytelnika i opowiedzenie mu historii… i jeśli to możliwe, sprawienie, by w ogóle zapomniał, że czyta jakąś opowieść.
Kiedy znajdujemy coś, do czego mamy talent, robimy to (cokolwiek to jest), póki nie zaczną krwawić nam palce bądź oczy nie zamkną się same.
Wszystkie powieści to w istocie listy adresowane do jednej osoby.
Chcesz wydać książkę? Sprawdź jakie poradniki na ten temat polecam!
Najlepsze poradniki o wydawaniu książek – z wydawnictwem czy bez.
Czytaliście którąś z polecanych przeze mnie książek?
A może macie jeszcze jakieś ciekawe tytuły, które powinny się tu znaleźć?
Koniecznie podzielcie się tym w komentarzach!
W tekście znajduje się link reklamowy.