Dziecko na pogrzebie i trudna rozmowa o śmierci
To nie będzie pierwszy raz, kiedy umiera ktoś bliski. Od kiedy przyszły moje dzieci na świat żegnałam już ich dwie prababcie, teraz będziemy żegnać ostatnią z żyjących. Ktoś może powiedzieć, że to już dalsza rodzina, ale widzieliśmy się za każdym razem, kiedy byłam u rodziców czy teściów. Może czasem jak były mniejsze trochę się bały ich pomarszczonych twarzy, ale ze starością trzeba się oswoić. I ze śmiercią też. Czy jednak nie są za małe, by uczestniczyć w pogrzebie? Czy zrozumieją smutek? Czy będą potrafiły uszanować żałobę? Jak rozmawiać o śmierci?
Kiedyś było łatwiej
Żyjemy w czasach, kiedy nie ma wielopokoleniowych rodzin. Dzieci nie uczestniczą ani w narodzinach, ani w śmierci członków rodzin jak w przypadku naszych choćby babć i dziadków. Ale tak jak przeprowadzamy rozmowy o prokreacji, trudnej chorobie w rodzinie, tak i trzeba czasem porozmawiać o śmierci. Najlepszym momentem byłoby wspominać 1 listopada, w dniu wspomnień zmarłych, że kiedyś żyli oni jak my, ale teraz ich nie ma. Jeśli wierzysz, możesz opowiedzieć o koncepcji życia wiecznego, ale to dość trudna rozmowa nawet dla wielu dorosłych, więc warto tak dobierać słowa, by wszystko dla dziecka było zrozumiałe. To właśnie pogrzeby, ceremonie, chodzenie na cmentarz to rytuały, które są integralnym aspektem procesu przeżywania żałoby. Warto zastanowić się, czy odbierając dziecku możliwości uczestnictwa w tych obrzędach, nie utrudnimy im radzenia sobie z cierpieniem po stracie najbliższej osoby.
Czy dziecko nie jest za małe, by uczestniczyć w pogrzebie?
No właśnie, dobre pytanie. Czy to wydarzenie nie będzie dla niego zbyt traumatyczne? W końcu nawet jak zgubi ulubioną zabawkę to płacze. Jak wytłumaczyć mu brak kogoś bliskiego na zawsze? Przecież będzie smutne. Nie oszukujmy się – i tak będzie. Jednak dziecko jako częścią rodziny też powinno mieć możliwość pożegnania osoby, która odeszła. Nie musi być podczas całej długiej mszy pogrzebowej czy oglądać zwłok w otwartej trumnie. Znasz swoje dziecko, ja też je znam. Wiem, że to mogłoby być dla nich zbyt silne. Jednak podczas pogrzebu mojej babci byliśmy razem choćby na cmentarzu. Arti płakał, mała, ledwie wtedy 2-letnia Kinia nie bardzo wiedziała co się dzieje, dlatego mocno ją tuliliśmy. Nie pamięta jednak nic z tego wydarzenia. Arti tylko czasem wspomina, ale osobę jaką była babcia, a nie to, że był na pogrzebie. Dzięki uczestnictwu pokazaliśmy mu, że śmierć i smutek to doświadczenia, którym będzie musiał stawić czoła i z którymi poradzi sobie nie sam, a razem z nami.
Czy dobrze, że malutka wtedy Kinia była z nami? Wszystko zależy od dziecka. Dzieci poniżej 3 roku życia mogą być przytłoczone emocjonalnie i fizycznie takimi uroczystościami. W końcu ludzie wokół są smutni, płaczą, a ceremonia jest niezrozumiała dla niego. Do tego krótki czas koncentracji sprawia, że ich obecność na pogrzebie może być po prostu niekomfortowa, bo zaczną marudzić, przeszkadzać – jak to dzieci.
Jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci bliskiej osoby?
Przede wszystkim nie zostawiajmy tematu. O śmierci też trzeba rozmawiać. Dziecko, które czuje, że coś jest nie tak, będzie się tylko bało, jeśli nie otrzyma stosownych do jego wieku wyjaśnień. Prawdziwych wyjaśnień. Warto najpierw ustalić, co dziecko rozumie pod pojęciem śmierć. Bo śmierć to wcale nie sen czy odejście – nie w sposób jaki zrozumie to dziecko. Mówiąc w ten sposób, dziecko będzie bało się zasnąć czy będzie kojarzyło nieprawidłowo każde oddalenie się. „Pójście do nieba” też nic dziecku nie powie. Lepiej zacząć konkretnie: Prababcia umarła. Jej serce już nie bije. Nie oddycha. Nie je, nie pije, nie pogłaska po głowie. Nie będzie jej jak przyjedziemy, nie będzie czekać jak zawsze przy stole z herbatą. Umieranie to nie to samo, co spanie. Jak śpisz, to oddychasz, masz sny, bije serce. Gdy ktoś umiera, ciało już nie działa. Tu zwykle dziecko będzie zadawać pytania. Spokojnie na nie odpowiedz.
Problemem, jaki teraz pewnie napotka dziecko jest płacz dorosłych. Rzadko płaczemy przy dzieciach. W sumie szkoda, bo to takie samo uczucie jak każde inne. Wytłumacz dziecku, że można płakać nie tylko, jak coś boli, ale także podczas smutku albo wspominając coś, nawet coś dobrego, co było, a już nie wróci. Wytłumacz, że uwolnienie emocji jest dużo lepszym rozwiązaniem niż trzymanie ich w sobie. Uczucia są dobre.
Jeśli chcesz (i dziecko chce) uczestniczyć w pogrzebie, dobrze jest porozmawiać i o jego przebiegu. Możesz powiedzieć, że pogrzeb to specjalna uroczystość, na której rodzina i przyjaciele zmarłego spotykają się, by się z nim pożegnać. Wtedy właśnie razem wspomina się zmarłą osobę i pociesza innych. Często te historie są wesołe i to też nic dziwnego. Przecież taki właśnie był zmarły.
Nie zdziw się jeśli Twoje tłumaczenie nie wystarczy. Dziecko może mieć pytania, których się nie spodziewasz, nawet „dziwne” czy uważane za nie na miejscu. Ale to jego sposób na radzenie sobie z emocjami, porządkowanie oraz przyswajanie elementów rzeczywistości.
A jeśli dziecko nie chce uczestniczyć w pogrzebie?
To, że dziecko nie chce jednak uczestniczyć w pogrzebie, tez nie jest niczym dziwnym. Może się przecież czegoś podświadomie bać i nie potrafić tego wytłumaczyć. Zadaniem rodzica jest wytłumacz, że pogrzeb to uroczystość rodzinna i że to ważne, by się pożegnać ze zmarłą osobą dla każdego członka rodziny. Jeśli jednak dziecko stanowczo odmawia spraw, by dziecko nie miało poczucia winy z powodu nieuczestniczenia w tym wydarzeniu. I przede wszystkim zawsze bądź gotowa na rozmowę.
Fot. Ted Drake, CC BY-ND 2.0
Nie budujmy tabu wokół umierania. To naturalne, że rodzice chcą ochronić dziecko przez cierpieniem, związanym z stratą i uczestnictwem w pogrzebie. Ale równie naturalna jest sama śmierć. To część naszego życia i dziecko, prędzej czy później, się z nią zetknie. To od nas zależy, czy ją zrozumie. Dylemat nie powinien zatem dotyczyć tego, czy zabrać dziecko na pogrzeb, ale tego, jak je odpowiednio do niego przygotować.
Czy macie podobne doświadczenia? A może myślicie inaczej?