
Rodzic pracujący w domu — jak wygląda to naprawdę
Och, znowu muszę wstawać do pracy – przynajmniej pięć dni w tygodniu w większości domów na całym świecie można usłyszeć właśnie ten tekst. Mus to mus, budzik zadzwonił, trzeba wstawać. Praca sama się nie zrobi, a pieniądze rzadko lecą z nieba. Są jednak na ziemi szczęściarze, którzy mogą pracować w domu. Tacy jak ja. Ale czy szczęściarze? Jak wygląda dzień typowego rodzica pracującego w domu?
Dlaczego pracujesz w domu?
Zwykle osoby pracujące w domu to freelancerzy: pisarze, tłumacze, graficy, fotografowie, wizażyści, styliści i fryzjerzy, muzycy, informatycy i programiści, a nawet architekci. Można także znaleźć zatrudnienie w firmach typu call center, w których pracę można wykonywać z domu. Jednak większość przedsiębiorstw nie przewiduje nawet możliwości delegowania pracownika poza biuro czy zakład, by wykonywał swoje zadania. Zwykle nie dlatego, ze jest to niemożliwe, a z powodu ograniczonego zaufania do pracowników. „Bo będzie siedział w domu i nic nie robił!”. Szczególnie krzywdzące jest to w przypadku młodych matek, które mogłyby spokojnie pracować w domu, zamiast myśleć jak w pracy odciągnąć pokarm dla dziecka, czy dziecko jest szczęśliwe w przedszkolu lub z opiekunką itd. Mamy mają wprawdzie możliwość skrócenia czasu pracy, ale wiąże się to z pomniejszeniem zarobków, a nie o to przecież wracając do pracy etatowej chodzi.
W moim przypadku po skończonym urlopie wychowawczym także wystąpił dylemat „i co dalej?”. Miałam w perspektywie albo poszukanie nowej pracy, albo inny pomysł. Długo szukałam swojego miejsca, jeszcze jako „siedząca” w domu mama. Udało mi się jakiś czas razem z dzieckiem (tak, można!) pracować jako opiekunka w świetlicy, jednak było to tylko zastępstwo. Postanowiłam więc wziąć sprawy w swoje ręce i zarabiać na tym, co lubię robić – czyli na pisaniu.
Fajnie pracować w domu?
Praca w domu rodzica ma to do siebie, że nie możesz odfajkować ośmiu godzin i radośnie odejść od komputera ze słowami „mama wróciła z pracy!”, by dzieci rzuciły Cisie radośnie na szyję. Najczęściej rzucają się na szyję właśnie w ciągu tych ośmiu godzin! Do tego chcą jeść, pić, znaleźć zabawkę, pranie kisi się w pralce, obiad gotuje, trzeba iść po starszaka do przedszkola, do sklepu po zakupy, z dzieckiem na szczepienie i… jest wieczór. Tak naprawdę ciężko powiedzieć nawet ile się pracuje.
Ja mam czas pomiędzy 8 a 13. W tym czasie moje dzieci są w przedszkolu i szkole. Jeśli nie mam innych planów (lekarz, dentysta, weterynarz, zakupy) to zwykle i tak jedną godzinę spędzam na czymś innym niż praca, bo trzeba posprzątać, ugotować, pozmywać itd. Czyli robię w godzinę drugi etat. Zostaje mi spokoje cztery godziny, podczas których staram się ogarnąć zlecenia klientów, znaleźć nowe, poprawić szablon bloga, napisać coś nowego i jeszcze być może zrobić zdjęcia. Jeśli nie zdążę – a często nie daję rady – pozostaje mi ufać, że po obiedzie dzieci będą się w miarę spokojnie bawiły albo że wieczorem będę miała siły, by dokończyć plan dnia. Mam przewagę, że robię co chcę i jestem do tyłu, bo nigdy nie wiem co przyniesie dzień, czy któreś z dzieci się nie rozchoruje i nie zostanie mi odebrana ta 4-godzinna cisza i spokój. A potem dochodzi do takich wpadek, że dwa razy wysyłam to samo klientowi myśląc, że wysłałam nowy tekst…
Problem ogólnoświatowy rodziców pracujących w domach
Nawet posiadanie niani nie rozwiązuje czasem problemu. W końcu ciągle dochodzą do nas odgłosy zabawy czy wołanie dziecka pod drzwiami (chwili kiedy to piszę, przyszła do mnie Nati, bym zapięła jej guzik w kamizelce i pyk! wena uciekła). Problem ten jest szczególnie duży, jeśli musimy kontaktować się z klientem telefonicznie czy też poprzez komunikator głosowy na komputerze i dotyczy naprawdę każdego. Przykładowo Robert Kelly, ekspert stosunków międzynarodowych i profesor na Pusan National University w Korei Południowej, udzielał telewizji BBC News wywiadu na temat sytuacji w kraju.
Relacja nadawana była na żywo z jego mieszkania. Kelly popełnił jednak błąd: nie zamknął jednak drzwi do pokoju, w którym przebywał. Po kilku minutach wywiadu do pokoju weszła jego córeczka. Jakby tego było mało za nią wkroczyło małe dziecko w chodziku. Zaraz po nich do pomieszczenia wbiegła kobieta i zabrała dzieci, ale było je jeszcze słychać dobrych kilka minut. Kelly tylko przeprosił za przeszkody. Czego nie zapomnę? Jego reakcji na widok dzieci: przymknął oczy, jakby uważał sytuację za zły sen, po czym roześmiał się gorzko, przeprosił, poczekał w ciszy aż dzieci wyjdą i głośno westchnął. Tak jak ja czasem, kiedy w środku mojej pracy przychodzi Natka, by zapiąć jej guzik od kamizelki.
Pracujące mamy z naszego podwórka
Co mają na ten temat do powiedzenia polskie matki pracujące w domu? Jakie były ich wpadki kiedy razem z dzieckiem pracowały w domu?
Monika, zarządca nieruchomości: Kiedyś podczas rozmowy przez telefon, moje dzieci urządziły sobie niezłą frajdę robiąc śnieg, tzn. rozsypując wszędzie w salonie mąkę ziemniaczaną… Moje dzieci uwielbiają śpiewać, kiedy rozmawiam przez telefon, więc nie da się ukryć, że pracuję wtedy w domu.
Katarzyna, konsultant kosmetyczny: Do mnie kiedyś klient wypalił (młoda zaczęła mi coś gaworzyć, 19 miesięcy): Słyszę że mają Państwo bardzo młody zespół.
Ania, Matka w pigułce: Dziecko chciałoby pisać razem i sprawdzać, którędy wchodzi płyta, zaciekawi je, dlaczego jeden klawisz klawiatury jest długi, a inny krótki i co zrobić, żeby komputer zrobił pip. Po południu, gdy teoretycznie powinnam mieć z głowy wszystkie zaplanowane na ten dzień teksty, zostawała jeszcze połowa. Czułam się przytłoczona, szczególnie gdy miałam tzw. deadline (więcej o różnicach pomiędzy pracą w domu i pracą w biurze tu <klik>).
Beata, Tamjedziemy.pl: Ja kiedyś pomyliłam produkty i opisywałam jeden, a nazwy i zdjęcia dałam drugiego. Oczywiście dwaj inni klienci. Poszło to do jednego, ale na szczęście był wyrozumiały i zwrócił mi uwagę że chyba pliki pomyliłam.
Agata, Miniaturowe Skarby: Syn robił sobie kolację i usłyszałam za plecami katastrofę, w której udział brała miseczka, mleko i płatki. Wszystkie wbrew swojej woli sądząc po hałasie. Poleciałam pomóc mu to ogarnąć, a wtedy zadzwonił telefon jednocześnie z dzwonkiem do drzwi. Ślizgając się na mokrych z mleka kapciach poleciałam po telefon i do pudełka z gotowymi kolczykami i totalnie nie wiem jak to zrobiłam, że dałam dwa różne, na dodatek jeszcze je przepakowałam do ozdobnego woreczka i pędem leciałam do drzwi otwierać. Wydałam klientce dwa różne kolorystycznie kolczyki i jeszcze 20 min pleplałyśmy o tych kolczykach i się nie zorientowałyśmy. Następnego dnia przyjechała wymienić.
Wioletta, Mama Bloguje: Raz jak odpisywałam na ważną wiadomość dziecko w trakcie kliknęło wyślij. Okazało się ze przy ofercie cenowej nie zdążyłam wpisać jednego zera. W ten sposób raz pracowałam ze stawka ponad 10 razy niższa.
Marta, Buba broi: Kontynuacja rozmowy z jedną klientką, w okienku drugiej. A wszystko dlatego, że młody i młoda postanowili chcieć wszystko, tu i teraz. No i jak kroiłam spodenki do zamówienia… z jakiegoś powodu miały powstać z trzech części, zamiast dwóch. A ja nawet nie byłam w stanie przypomnieć sobie kiedy wycięłam nadprogramowy kawałek (mimo tego, że było to minutę wcześniej!).
Więcej o planowaniu pracy w domu także na Szczęśliwa w biznesie.
Fot. David Martyn Hunt, CC BY 2.0


34 komentarze
Dola
Pracowałam w domu. Teraz pracuje w dużej firmie. A domu nie czułam by doceniono moją pracę. Czułam się przez to przybita. Ludzie myślą, że w domu wszystko samo się robi.
Monika | Konfabula.pl
Racja, chociaż jak dostaje się pieniądze, to jakoś bardziej widać, że się pracuje.
Create your travel
Na pewno praca w domu to nie wakacje, choć pewnie niektórzy tak myślą. A filmik widziałam, cóż urocza wpadka. 🙂
Zwykła Matka
Tak, praca w domu ma ten minus, że dzieci wiszą w każdej chwili, no chyba, że są w placówkach 🙂 Poza tym w domu zawsze rozprasza nas świadomość, że jeszcze jest coś do zrobienia, praca w domu nie ogranicza się do 8h 🙂
Monika | Konfabula.pl
Oj tak, dziś do 11:30 szukałam w stosie zabawek (przy okazji porządkując i robiąc przemeblowanie) książki z biblioteki. Cóż, porządek mam, książki nie, zlecenie leży…
SzaroKolorowa
To prawda, praca w domu nie należy do lekkich
Karolina www.wNaszejBajce.pl
Mój mąż ma jeden dzień w tygodniu pracy zdalnej i czasem wygląda to dosłownie tak samo jak na powyższym filmiku 🙂 Na czas telekonferencji zazwyczaj wychodzę z tymi moimi urwisami na spacer 😉
Iwona Kosińska
Ja musiałam zupełnie przerzucić się na tryb nocny. Inaczej się nie dało, nie wiem jak długo pociągnę w ten sposób i mimo wielkich moich rozterek chyba trzeba będzie towarzystwo zapisac do przedszkola.
Monika | Konfabula.pl
Przedszkole nie jest takie złe — szczególnie dla mamy 😀
Magda M.
Przeczytałam z przyjemnością 🙂 Sama też pracuję w domu, choć teraz tej pracy jest malutko, ze względu na ciążę. Ciekawe, co przyniesie mi przyszłość pod tym względem 🙂
artoffoto.eu
Również pracujemy w domu. To prawda, że ciężko zliczyć ile godzin się pracuje. Raz jest to 4, a niekiedy 12. Największą zaletą jest właśnie ta elastyczność. Wpadek tak zabawnych w pracy nie było, jeszcze:). Pozdrawiamy.
Monika | Konfabula.pl
Jeszcze 😀
Aneta | Studio Barw
Ciekawa jestem co mnie czeka 🙂 pracuję w domu od czterech lat i czasami sama ze sobą mam problem. Teraz spodziewam się dziecka i nie mogę doczekać się dodatkowych atrakcji 🙂
artoffoto.eu
Na pewno będą:)
Anna Zięba
Ten tekst jest taki prawdziwy! Jak na razie dopiero zaczynam ogarniać pracę w domu i powiem najzupełniej szczerze, że nie jest to proste, ale koniec końców jakoś ten czas się zawsze znajdzie 🙂
Monika | Konfabula.pl
A niby dobra t tylko 24h…
Matka-kura
Ja jednak nie lubię pracować w domu 🙂 Oczywiście na własny rachunek tak, ale z domu muszę wyjść. Inaczej cały dzień dres, rozczochrane włosy i ogólne rozmemłanie. Niby robota do przodu — ale ja w tyle 🙂
Katarzyna Mirek
Mi jest bardzo ciężko pracować w domu, szczególnie że jakoś nadal pokutuje myśl iż tak naprawdę nie pracuję. teraz kiedy poszłam do pracy i nie ma mnie w domu 8h jakoś lepiej otoczenie to docenia
matka w pigułce
Bardzo mi miło, że ujęłaś mnie w tekście. 🙂 Dziękuję!
Monika | Konfabula.pl
To ja dziękuję za odzew na moje pytanie <3
Jo Asia
Przede wszystkim praca w domu się nie kończy. Nawet jak się kończy to zawsze coś się znajdzie do zrobienia, zszycia, naprawienia, umycia. A często praca w domu traktowana jest jak urlop. Jestem z córką już dwa lata w domu, i powiem szczerze, że nic mnie tak nie nauczyło organizacji jak właśnie ten czas.
Dagna | szczesliwawbiznesie.pl
Dziękuję Moniko za polecenie mojego artykułu i za świetny tekst! Tak naprawdę, kiedy ma się malutkie dzieci do pracy wychodzi się odpocząć, a praca w domu zanim dzieci zaczną chodzić do przedszkola to jak bieg przez płotki z nogą w gipsie i siatkami pełnymi zakupów.
Monika | Konfabula.pl
Święta racja! Ja w pracy w końcu mogłam odetchnąć od tych kupek i zupek, mimo że logistycznie było wszystko bardzo karkołomne.
Joanna/places2visit.pl
Praca w domu z dzieckiem wydaje się większości, że to bułka z masłem. W rzeczywistości więcej zrobisz siedząc w biurze, bo nic “domowego” Cie nie będzie odrywać 🙂 Mimo to, możliwość czasem pracy z domu jest wielką zaletą 🙂
Monika Loryńska
Co prawda, nie mam jeszcze dzieci, ale pracuję często z domu i wiem, jak trudne jest całkowite skupienie się na pracy, kiedy inni przeszkadzają. Mam tu na myśli telefony typu “zrobisz zakupy?”, “podskoczysz do urzędu coś załatwić”? itp. No bo przecież siedzę w domu to mogę wszystko pozałatwiać 😉 Bardzo długo walczyłam z mężem o to, by zrozumiał, że w godzinach 8–16 jestem w pracy nie będę w tym czasie prać, sprzątać, gotować, załatwiać spraw na mieście i robić zakupów. Niestety takie jest postrzeganie pracy w domu przez otoczenie. Moja rodzina też chyba nie do końca jeszcze to wszystko rozumie 🙂 No ale już powoli się przyzwyczajają 🙂 Natomiast przeraża mnie wizja siedzenia w domu z dzieckiem. Obawiam się, że wtedy to już w ogóle nic bym nie zrobiła, podziwiam kobiety, które umieją się w takich sytuacjach zorganizować.
Sisters92
Nie mamy jeszcze dzieci, ale wiadomo, jak to jest z pracą w domu. Zawsze znajdzie się coś, co nas rozproszy.
Kat Nems
Ojej, skąd ja to znam. Ja w domu pracuje zawodowo tylko wtedy jak córki nie ma w poblizu, jak spi, albo jest w szkole. Kazda proba “pracy” przy dziecku jest bardzo trudna i bardzo niesprawiedliwa w stosunku do dziecka, które non stop wisi na kolanie mamy i słyszy: poczekaj, sekundę, jeszcze minutke…
Pani Miniaturowa
Ostatnio wzięłam wolne w HS, bo musiałam ogarnąć urząd. Oczywiście co…miałam jeszcze posprzątać i napisać 2 artykuły…ale Teściowa poprosiła żebym zastąpiła ją w kuchni. Teściowej nigdy nie odmawiam niczego, także “robiłam co się da” i myślałam, że padnę 😛 Artykułu nie napisałam.
Andrzej Kidaj - kidaj.ad3.eu
Ja chciałem pracować w domu, gdy jeszcze byłem w podstawówce (lata 80-te), kiedy w Polsce pojęcie freelancingu jeszcze nie istniało. Teraz pracuję w domu i chociaż czasami mi odwala (gadanie do kotów nie jest normalne) to po jednym dniu spędzonym w kąciku coworkingowym, z radością wracam do swojego domowego komputera. Nie wyobrażam sobie pracy gdzieś w biurze.
Trochę gorzej jest, gdy młoda choruje i bardzo mi “pomaga”, ale to takie uroki tacierzyństwa. Gdybym pracował na etacie, musiałbym ja (lub żona) brać urlop. A tak nie muszę 🙂
Ilona Popławska
Każda praca ma swoje uroki (bądź nie :D), a praca w domu z dziećmi to jest wyzwanie. Mimo to, jednak dobrze to wychodzi. Czasem lepiej czasem gorzej ale wychodzi.
Beata Redzimska
O, kurcze, ale przeboje. Ja w takich sytuacjach stawiam na swinke Peppe, jest niezawodna. Ale moi starsi chlopcy, kiedy bawili sie moim telefonem, zaczeli rozsylac jakies dziwne zdjecia po sieci, prawie ze ucierpiala na tym moja reputacja. Szczesliwie w tym wieku dzieci tak szybko kumaja jak to dziala, ze my dorosli tylko mozemy im pozazdroscic. Pozdrawiam serdecznie Beata
Olga - polishgirlolga.pl
Ja nie wyobrażam sobie pracy w domu. Nie przy moim dziecku. Musiałabym się odizolować całkowicie.
lawyerka
Praca w domu sama w sobie nie jest wcale taka lekka, łatwa i przyjemna jak by się wydawało. Tylko z boku może się wydawać, że taka osoba “siedzi w domu i nic nie robi” a tak naprawdę zdarzają się dni, kiedy często jest to praca całodniowa z przerwami na życie. Nie wyobrażam sobie do tego pracy w domu z dziećmi. To tzw. level up! Rodzić pracujący w domu musi być mistrzem organizacji, opanowywania dezorganizacji i przewidywania nieprzewidywalnego 🙂
yakie-fayne.pl
praca w domu jest ciężka, to tak jakbym pracowała na 3 etaty
1. freelancing
2.opieka nad dzieckiem, choć ma 9 lat, to wiadomo małe dzieci mały kłopot, duże .…
3.pani domu
po całym dniu padam na twarz