My, emigrantki
Wywiady z Polkami, które na stałe mieszkają poza granicami naszego kraju. Mieszkają na antypodach i po sąsiedzku, w tropikach i krainie lodu, w jednym lub w różnych krajach, niektóre wróciły do Polski, inne nawet nie zamierzają. Choć ich życie jest całkiem emigracyjne, to każde miejsce można nazwać domem.
-
Emigracja do Kirgistanu
Czy życie w każdym z krajów byłego Bloku Wschodniego jest takie samo? Czym różni się matka w Kirgistanie od matki w Polsce?
-
Mieszkać w Grecji
Z bałwana za oknem została mi tylko kąpiąca się w kałuży marchewka. Zachęcona poprawą pogody Kinia zaczęła zapraszać wszystkich na swoje urodziny, mimo że są dopiero latem. Już planuje wyjazd nad morze, grilla, skakanie na trampolinie. Nie może zrozumieć, że do pięknej pogody i ciepłej wody w morzu jeszcze będzie musiała długo poczekać. Co innego w takiej Grecji... Tam średnia temperatura powietrza w styczniu czy lutym to 14 stopni, a woda jest jeszcze cieplejsza. Morsy nie miałyby co tam szukać nawet w mrozy! Razem z Joanną zapraszam na słoneczną grecką Kretę.
-
Mieszkać na Cyprze – to nic strasznego
W takie dni jak dziś, kiedy to wróciłam z pomocy doraźnej, gdzie kaszlało i kichało stado innych dzieci, w tym dwoje moich, mam ochotę zaszyć się w jakimś ciepłym, chociaż niekoniecznie tropikalnym kraju. Najlepiej gdzieś na południu Europy. Z dostępem do morza. Może Cypr? Oglądając zdjęcia mieszkającej w Limassol Dominiki, autorki bloga, mogłabym choćby na wakacje tam wyjechać.
-
Życie w Egipcie
W takie zimowe dni jak dziś niejeden z nas z lubością wspomina wakacje. Plaża, ciepły piasek, szum fal morza, może drink z palemką na jakimś hotelowym leżaku nad brzegiem basenu, spacery brzegiem morza przy zachodzie słońca, do tego kochana osoba, a dzieci pod opieką animatorów… Ech, ale to by było życie mieć tak codziennie! Może by tak przeprowadzić się na stałe np. do Hurghady? Jesteście pewni? Żona Egipcjanina podpowie, czy byście nadawali się do życia w Egipcie.
-
Mieszkać w hrabstwie Kent
Jeszcze kiedy sama pracowałam na londyńskim zmywaku mieszkający na wspólnym flacie Franek z Kielc, poza powtarzaniem co chwilę że „Kieleckie chłopaki tak mają!”, opowiedział anegdotkę z budowy. Jako wieloletni już mieszkaniec Wysp miał niejedną zimę za sobą, w tym jedną z mrozem. Właśnie tego dnia zadzwoniła do niego szefowa, by dać mu wolne, gdyż ona nie może przyjechać do pracy i wydać narzędzi. "Jest mróz, mój kochany, a w taka pogodę ja nie potrafię jeździć!”. Jak wygląda zima w Anglii, a jak każdy dzień roku?