Zajmij się prawdziwą pracą a nie bzdurami. Czy hobby to praca?
… ile to razy słyszeliście takie słowa? Ja pracując z domu dosyć często i to od osób, których nawet bym nie podejrzewała o zainteresowanie moim aktualnym zatrudnieniem, miewam pytania jak zarabiam albo nawet czy moja praca przynosi jakieś korzyści poza bólem oczu. Jak to jest z tą zdalną pracą? Czy rzeczywiście na hobby można coś zarobić, a pasja może stać się dochodowym biznesem?
Czym jest praca?
Praca jest marzeniem tych, którzy jej nie mają i często przekleństwem tych, którzy ją mają. Tak jakby praca była jedynym sensem życia i zarazem największym koszmarem. Ta dwoistość widać najlepiej przed weekendami czy po ostatniej zapowiedzi ustanowienia 12go listopada dniem wolnym od pracy. Z jednej strony wszyscy się cieszą z dodatkowego dnia wolnego od pracy, ale zaraz podnoszą się głosy jak to mało w tym miesiącu przez jednodniowy urlop zarobimy mniej, jakie kolejki w sklepach będą, co z rozkładami jazdy pociągów czy też umówionymi nawet pół roku wcześniej wizytach u lekarzy specjalistów.
Nasze podejście do pracy opiera się na założeniu, że praca jest swoistym przymusem, dzięki któremu uzyskujemy pieniądze, następnie przeznaczane na konsumpcję. Dzielimy to co nieprzyjemne (praca) i to co przyjemne (konsumpcja), bez możliwości połączenia tych dwóch stanów. Odprężenie osiągamy tylko w czasie wolnym od pracy.
Co więc pracą nie jest?
Jednak czy tylko dlatego pracujemy, a raczej czy tylko dlatego powinniśmy pracować? Nie, pracując dla pieniędzy, pracujemy dla dziurawego worka. Skutkiem pracy jest wyłącznie to co zrobiliśmy, czyli produkt lub usługa, a wynagrodzenie jest zaledwie gratyfikacja za nasz wkład. Motywuje nas to, co robimy, a nie to co zarobimy. Bez motywacji monotonia w tydzień obrzydziłaby nawet najlepiej płatne zajęcie, a z nią nawet zbijanie palet czy słanie łóżek hotelowych może być satysfakcjonujące. Po tak wykonanej pracy pojawia się potrzeba odpoczynku, która równoważy wydatkowany wysiłek. Praca nie powinna być ani sposobem na ucieczkę od życia ani więzieniem, poza którym tylko potrafimy oddychać pełnią piersią. Jak jednak osiągnąć taki stan?
Czy hobby może być pracą?
Pasjonując się czymś zatracamy czas. Możemy spędzić wiele godzin na lepieniu pierników, dekorowaniu ich lukrem i ozdabianiu. Możemy całe dnie przesiedzieć przed komputerem, by narysować w programie graficznym idealne kocie oko. Możemy podniecać się na widok starego kredensu i już rozplanowywać odzieranie go z warstw farby olejnej, ścieranie papierem ściernym, gruntowanie i powlekanie kolejnymi warstwami werniksu, by wyglądał jak rusycystyczne cacko. Możemy niczym Dominik Skarbek-Kruszewski vel Kalais budować kosmiczne statki międzygwiezdne z klocków Lego i robić z nich film poklatkowy.
Wszystko wydaje się być słabym żartem? Absolutnie nie! Sama mam przykłady z własnego podwórka, że można robić co się lubi, a nawet rzucić pracę dla własnego hobby, które okazało się całkiem dobrze prosperującym biznesem. Prawdziwy sukces pokroju Apple i Steve’a Jobsa przychodzi wtedy, gdy człowiek realizuje swoje pasje. Praca oparta na hobby nie jest przymusem a przyjemnością. Czy tak jest w rzeczywistości? Możesz sama sprawdzić! Powodzenia.
Fot. Erin Kohlenberg, CC BY 2.0
ps. jeśli chcielibyście dołożyć cegiełkę do projektu Dominika, to pod poniższym linkiem trwa zbiórka na jego film. To nie byle kto, bo jako grafik współpracował już przy tworzeniu m.in. filmu Lego Batman Movie ze stajni Warner Bros. Każda złotówka przybliża go do skończenia projektu, który bez pomocy może trwać latami – jak to jest z pracą wykonywana po godzinach.
Zbiórka na Indiegogo