Poradniki

Czy karmienie piersią nie zdemoralizuje dzieci?

Są tematy w świecie wychowania, które zawsze budzą mieszane uczucia: szczepienia, klapsy i karmienie piersią. Pierwszy temat jest kontrowersyjny za sprawą fałszywych badań Wakfielda, które zasiały ziarno niepewności w serca milionów rodziców, drugi, bo zmienił się tradycyjny model tresowania dzieci na wychowanie w poczuciu bliskości, trzeci… no właśnie, dlaczego? Czemu karmienie piersią, coś zupełnie naturalnego, jest tematem komentarzy nie mniej gorącym niż sytuacja polityczna? Wśród głosów jak długo karmić piersią, czy karmić piersią, dlaczego karmić piersią dochodzą jeszcze te mówiące, że karmienie piersią może być obrzydliwe i dzieci nie powinny widzieć takich gorszących je scen.

Liczy się opakowanie

Jestem mistrzem sucharów i żartów z brodą, dlatego wybaczcie, ale będę się jednym z nich posiłkować. Student medycyny miał za zadanie na egzaminie wymienić pięć zalet karmienia piersią. To wymienia co pamięta: korzystne dla dziecka, nie trzeba podgrzewać, dostępne od ręki, dostosowane do potrzeb dziecka… I nastała pusta w jego umyśle, a tu przecież jeszcze jednego potrzeba. Myśli, myśli, po czym doznaje olśnienia i wpisuje: dostępne w atrakcyjnym opakowaniu.

 

Dzieci są zaprogramowane by pić mleko. To, w jakim opakowaniu je dostarczymy, zależy tylko od nas, matek. Możemy wybierać w kolorach i pojemności butelek, kształtach smoczków, jednak butelki dla dzieci mają tylko jeden cel: nakarmić malucha. A piersi? No one raczej są trudniejszym opakowaniem na mleko. Gdyby były ciężarem, nosiłoby się je na plecach, a gdyby jednak były ozdobą to by były non stop na wierzchu. Jak to z nimi jest? Według większości zgorszonych widokiem karmienia piersią to właśnie pokazywanie piersi jako pojemnika na mleko, a nie jędrnego ciała w staniku, jest największym problemem. Do tego dochodzą wydzieliny fizjologiczne czy odgłosy przełykania. Coś niesamowitego u ssaków!

Jak wytłumaczyć ciekawskim dzieciom co to jest karmienie piersią?

Dla dziecka wszystko, co powie rodzic, jest prawdą. To dlatego tak łatwo uwierzyć w Św. Mikołaja, Zająca Wielkanocnego czy przynoszenie dzieci przez bociany. To prędzej my, dorośli, mamy problem z wytłumaczeniem niektórych zjawisk jak rozmnażanie czy karmienie piersią właśnie. Wszystko przez to, że niektóre części ciała wydają się nam na tyle intymne, że nawet nie wiadomo jak o nich mówić, a czasem jak je nazwać. To stąd bierze się ciekawe nazewnictwo części intymnych wprowadzane do dziecięcego słownika właśnie przez dorosłych! To stąd bierze się omijanie rozmawiania z dziećmi na temat niepełnosprawności, kiedy maluch dopytuje o widoczną inność np. osoby na wózku inwalidzkim. Czym jest więc dla dziecka karmienie piersią? Właśnie karmieniem piersią, niczym więcej.

Dlaczego ważne jest by oswajać z widokiem piersi?

Dla mnie początki karmienia piersią kompletnie nie były usłane różami. Choć mleka miałam dla całego stada noworodków, to syn i tak budził się co dwie godziny, a do tego bardzo boleśnie ranił mi brodawki. Po dwóch tygodniach każda myśl o karmieniu piersią wywoływała u mnie płacz, bo wiedziałam z jakim bólem się to znowu skończy. Nie pomogła porada położnej laktacyjnej ani maści. Pojawienie się krwi w ulanym mleku sprawiło, że zaczęłam panikować. Ale to było całkiem normalne, tylko, że ja o tym nie wiedziałam. Nie miałam akurat nikogo znajomego pod ręką, który by karmił piersią, nie bardzo pamiętam inne osoby z rodziny karmiące piersią jak byłam małą dziewczynką, gdyż zawsze znikały gdzieś z maluchem na czas posiłku. Tylko raz pamiętam lekkie zażenowanie widokiem piersi jakiejś kobiety, która karmiła swoje maleństwo na imprezie u znajomych moich rodziców. Kłóciło się we mnie to obnażanie z reakcją dorosłych, którzy podchodzili przecież ze spokojem do nagiej piersi i nie zasłaniali mi oczu tak jak w przypadku scen dla dorosłych (całowanie!), które czasami widywało się przypadkiem w filmach i przed 20:00.

Problem publicznego karmienia

Karmienie publiczne? Tak, butelką nie było problemu, ale już w przypadku podania pokarmu z piersi miałam początkowo pewne opory. A przecież to takie normalne! Gani się dziecko chowające się pod stołem w celu zjedzenia paczki słodyczy, ale kobietę najlepiej zamknęłoby się w oddzielnym pomieszczeniu, by karmiła piersią. Karmienie piersią to nie jest czynność, z którą kobiety powinny się ukrywać, zwłaszcza przed dziećmi. Prędzej niektóre okładki dzienników są bardziej obsceniczne niż widok dziecka jedzącego mleko matki.

 

Być może dzięki temu skończymy z tematem tabu, z chowaniem się przed światem w porze karmienia, z poczuciem winy za nieudane karmienie piersią czy zdziwieniem, ze karmi się dłużej. Być może skończy się laktoterroryzm i społeczna nagonka na osoby, które z różnych względów nie mogą lub nie chcą karmić piersią. Być może kobiece ciało przestanie być tylko obiektem seksualnym bądź inkubatorem. Być może. Warto spróbować.

 

Fot. various brennemans, CC BY-SA 2.0