Polki w Europie
-
Mieszkać na Cyprze – to nic strasznego
W takie dni jak dziś, kiedy to wróciłam z pomocy doraźnej, gdzie kaszlało i kichało stado innych dzieci, w tym dwoje moich, mam ochotę zaszyć się w jakimś ciepłym, chociaż niekoniecznie tropikalnym kraju. Najlepiej gdzieś na południu Europy. Z dostępem do morza. Może Cypr? Oglądając zdjęcia mieszkającej w Limassol Dominiki, autorki bloga, mogłabym choćby na wakacje tam wyjechać.
-
Mieszkać w hrabstwie Kent
Jeszcze kiedy sama pracowałam na londyńskim zmywaku mieszkający na wspólnym flacie Franek z Kielc, poza powtarzaniem co chwilę że „Kieleckie chłopaki tak mają!”, opowiedział anegdotkę z budowy. Jako wieloletni już mieszkaniec Wysp miał niejedną zimę za sobą, w tym jedną z mrozem. Właśnie tego dnia zadzwoniła do niego szefowa, by dać mu wolne, gdyż ona nie może przyjechać do pracy i wydać narzędzi. "Jest mróz, mój kochany, a w taka pogodę ja nie potrafię jeździć!”. Jak wygląda zima w Anglii, a jak każdy dzień roku?
-
Mieszkając w Czechach
Tak, miałam kupić produkty na pierniki, takie niby, które będą miękkie przed wigilią, ale przez czeski błąd, rysunek Kini na liście zakupów oraz wylany na kartkę soczek Nati mam taki galimatias jak w czeskim filmie – nikt nie wie o co chodzi. Ciekawe, czy Angelika Grochowska, mama Viktorii już zrobiła świąteczne ciasteczka.
-
Emigracja do Belgii
Dziś, moi drodzy, dowiecie się, że jednak frytki to obiad, gofry to dobry pomysł na tort i wypełnienie kanapki, a nawet, że w kraju w miarę wolnym i postępowym, jak Belgia, w szkole nie tylko chipsów się nie kupi, ale nawet przynosić ich nie można. Zapraszam wraz z Magdaleną B-P, matką dwóch nastolatek i trzyletniego syna, na flamandzką wieś!
-
Na emigracji w Holandii
W Holandii można spotkać na jednej ulicy kilkanaście narodowości. Jak oni sobie radzą z wielokulturowością, skoro my często nie możemy ścierpieć naszych polskich do szpiku kości sąsiadów? Jak trudno zbudować rodzinę wielonarodową, jeszcze z dala od kraju, wie najlepiej Olga, mama trójki dzieci i blogerka.