Wychowanie
-
Dziecko jest jak plastelina
Antek jechał autobusem miejskim. Siedział dwa siedzenia dalej razem z Wojtkiem, kolegą z klasy. Są wakacje, więc rozmawiali o letnim obozie zapaśniczym. Obydwoje byli dumnymi członkami przyszkolnego klubu sportowego. Wojtek nawet raz zdobył brązowy medal na powiatowych zawodach międzyszkolnych. – Przyjdziesz do mnie po obiedzie? – zapytał Wojtek. – Nie wiem czy mama się zgodzi. Poza tym mam zajęcia – odparł Antek. – Przecież nie ma szkoły – zdziwił się Wojtek. – Tak ale poza zapasami mama zapisała mnie na dodatkowe korepetycje angielskiego, jazdę konną i basen. Tak żebym się nie nudził i nie zapomniał niczego. A wieczorem mam czytać, bo chcemy osiągnąć jedną przeczytaną książkę na miesiąc. – Ale…
-
Metoda usypiania 3-5-7 – rób to dobrze!
Sen w życiu człowieka jest naprawdę ważny. Nikt nie wie więcej o usypianiu niż rodzice. Poradnik stosowania metody usypiania 3-5-7 kieruję właśnie do nich.
-
Jestem wysoka – czego nauczyły się moje dzieci dzięki temu
Niedaleko pada jabłko od jabłoni. Ja jestem wysoka, Ojciec jest wysoki, Arti jest wysoki… No dobra, córki są średniego wzrostu. Czego je nauczę dzięki temu, że jestem ponad przeciętną? Jeśli chodzi o wzrost oczywiście.
-
Im też jest ciężko
Wyobraź sobie jak by wyglądało Twoje życie jako dziecka. Wszyscy do czegoś Cię namawiają, nie liczą się z Twoim zdaniem. Nawet schody są niebotycznie wysokie. Rodzicem jest ciężko być, ale i dzieckiem nie jest wcale najłatwiej.
-
Niejadek nad talerzem
Gimnastykujesz się, wynajdujesz nowe, ciekawe przepisy, brakuje tylko, byś znalazła ofertę czarodziejskiej różdżki przygotowującej jadalne posiłki dla Twojego dziecka. Nie to, że gotujesz beznadziejnie. Może i Master Chefem nie jesteś, ale jeszcze nikt się nie otruł. Jednak największym krytykiem kulinarnym w Twoim otoczeniu okazuje się własne dziecko. Każdy talerz postawiony przed nim bywa ledwo co tknięty. Co jeszcze możesz zrobić by niejadek zjadł obiadek bez kupowania suplementów diety na apetyt? 1. Pozwól bawić się jedzeniem Brzmi niedorzecznie? Czy ja wiem. Sama pamiętam jak z ziemniaków formowałam bałwanki, z marchewki z groszkiem robiłam oczy i nos, guziki. Może takie jedzenie nie jest zgodne z savoir vivre, etykietą dworską i BHP, jednak…