Romeo i Julia z PRL-u
Małe miasteczko, gdzieś na północy Polski. Takie z zamkiem nad Wisłą i grupą PRL-owskich blokowisk, w których gnieździ się już drugie pokolenie. Kiedyś sercem miasta był dworzec PKP dowożący ludzi do miast wojewódzkich do pracy, dziś życiem tętni już tylko ruchliwa droga wojewódzka oraz pobliski dyskont, na stacji kolejowej już tylko młodzież z pobliskiej szkoły popala cichcem papierosy. W tym miasteczku urodził się Antek, który pokochał Olę.
Złe dobrego początki
Czerwona róża, jakie to oklepane. Dziś mówisz mi, że zawsze działało, że każda dziewczyna marzy o kwiatach, a szczególnie o tak szlachetnych. Wtedy nie powiem, zdziwiłam się. Student przynoszący kwiaty ledwo poznanej dziewczynie to ewenement. Wpuściłam cię od środka, przedstawiłam współlokatorkom i poszliśmy na umówiony spacer. Nie mogliśmy tu zostać, one musiały się uczyć.
Epistolografia
"Masz wiadomość!" - woła mnie program pocztowy, w niczym nie przypominający tego z jednej z najlepszych komedii romantycznych lat 90-tych. Tylko że mnie w tym XXI wieku kocha przede wszystkim pewien Pan Spam. Na stole wesoło podskakuje komórka w takt wietrznych dzwoneczków. SMS z informacją o wystawionej fakturze za usługi pewnej sieci. Wzrok pada na stary, czerwony segregator. Nie ma w nim dokumentów czy notatek - trzymam w nim listy. To listy miłosne. To listy od mężczyzn, którzy byli bliscy sercu.
P E G I, sregi
Zanim własnym dzieciom pozwolę oglądać jakiś film czy grać w grę, sprawdzam je. Internetu jednak nie ocenzuruję, dlatego muszę nauczyć jak z niego korzystać.
Raz, dwa, trzy, szukasz Ty!
- Kochanie, powiedz mi, gdzie schowałaś kluczyk? - zapytała rodzicielka. - Pod żółtym kwiatkiem - odrzekłam i wskazałam na łąkę pełną kaczeńców.